tragedia to była w 2003 roku...... występ ciążowy, pamiętam, że oglądając ją wówczas w TV strasznie smutno mi się zrobiła, EDI taka sama, samiuteńka na tej scenie ....
ps. Impossible zawsze będzie nadawać się na sylwka, jeszcze mogłaby dołączyć One&One czy Jak Najdalej
Biorąc pod uwagę jej kondycję z sylwestrowego występu, to One&One marnie by zabrzmiało. Dużo tam wysokich partii jest, a Edyta ostatnio średnio sobie z nimi radziła
Przesadzaństwo. Do krytykowania Edyty to ja zawsze pierwszy jestem, ale To nie ja bylo ok. Jasne ze juz nie wyciaga tak jak kiedys, ale bylo calkiem ladnie. Gorzej lady marmaalde, bo Edyty bylo tam bardzo malo, nie bylo zadnego pazura, zadnego seksu, mialkie to troche. Abba wzorowana na Meryl Streep a nie na Abbe i to bylo slychac
Po obejrzeniu występów innych wykonawców z Sylwestra z Dwójką stwierdzam, że Edyta jako jedyna trzymała poziom, również jeśli chodzi o ciuchy. To, co zaprezentowała Steczkowska, woła o pomstę do nieba. Reszta równie kiepska.
Piter pisze:To, co zaprezentowała Steczkowska, woła o pomstę do nieba. Reszta równie kiepska.
Dziś rano w pytaniu na śniadanie właśnie Steczkowsą uznali za najlepiej ubraną. Dostała dużo pochwał za sukienkę. Edytę też dobrze oceniono za czarną kreację (minimalizm).
Piter pisze:To, co zaprezentowała Steczkowska, woła o pomstę do nieba. Reszta równie kiepska.
Dziś rano w pytaniu na śniadanie właśnie Steczkowsą uznali za najlepiej ubraną. Dostała dużo pochwał za sukienkę. Edytę też dobrze oceniono za czarną kreację (minimalizm).
Kopaneek pisze:W medleyu nie obniżyła czasem tonacji?
Obniżyła
Matiz99 pisze:
VanityFair pisze:Wątpię, żeby Edyta poradziła sobie wokalnie z One&One
Wokalnie z One&One? Toż to nie litania
Problem jest złożony, ponieważ gdyby Edyty głos utracił tylko na high notes, nie byłoby takiego dramatu. Zmiany nastąpiły na całej skali. Trudno powiedzieć czy by to dobrze zaśpiewała. One&One to rytmiczna piosnka, wymagająca giętkości i fajnego feelingu. Edyta już tak tego nie zaśpiewa. One&One w wersji np. z Julii 2000 to cudeńko, szybka, niezły bit, przede wszystkim radosny przekaz, nie ma bata, przy takim klimacie każdy tupnąłby nogą. Niestety zamiast tego Edyta serwuje ją w medleju w okropnym aranżu. Korzeń tej piosenki to podstawa. Ale to tylko kropelka w morzu...
Ja zwyczajnie nie wierzę już Edycie na scenie. Przestała byc dla mnie autentyczna.... To już nie chodzi o to czy tam trafi z jakimś dzwiękiem czy nie, ja nie czuję emocji... Tak jak w Sylwestra wyszła z tą Abbą, wydawała mi sie jedynie jakaś pogubiona, przestraszona, i absolutnie mi to nijak miało się do piosenki. Zresztą dla mnie te występy były włąsnie takie nijakie, wymęczone, wiele krzyku o nic. Pomijam czy tam gdzieś cos pociagneła czy nie, bo moze i faktycznie nie było wielkiej tragedi-ale nie wierzę jej jako artystce na scenie...
Tak sobie myślę ze mogła by polecieć z MAMONĄ Republiki-moze wtedy bym jej uwierzyła..
No matter what.
To dopiero była tragedia.
Toż to nie litania 
na pewno się mylisz 
