Maryla to zupełnie inny poziom dystansu do siebie samej. Ona potrafi sobie robić jaja na scenie, choć ludzie wytykają jej, że nie wypada, że wiek, że dorobek. Czytaliście falę komentarzy po jej duecie z Martyniukiem? Jedni oburzeni, że cyce wyeksponowane, inni że powinna ustąpić miejsca młodszym i przejść na emeryturę, bo żadne operacje plastyczne i zabiegi upiększające nie zatuszują lat, niektórzy powołują się na Agnieszkę Osiecką, która ponoć przewraca się w grobie, multum osób natomiast jest zdania, że... zepsuła Zenkowi występ
Gust narodowy Polaków nie należy do najbardziej wyszukanych i znów dryfujemy na wznoszącejfali popularności nurtu disco polo. Jak na Rodowicz, to jej kreacje sylwestrowe były raczej stonowane, covery disco polo śpiewała już wcześniej choćby w Opolu (zbezcześciła stolicę Polskiej Piosenki, ot co!), sporo osób już przy współpracy z Donatanem piało, że nie przystoi. Maryla jednak robi swoje, świadomie balansuje na granicy kiczu, pewnej przaśności. Nie uważam, żeby miało to jakikolwiek wpływ na to, co osiągnęła. To zaledwie mały epizod w jej życiu artystycznym. Jeśli komuś wolno, to właśnie jej
Edyty w podobnym zestawieniu bym nie przebolał, bo ona nie umie dyskretnie puścić do widza oczka ("śmiechowe" teledyski do
Co tylko chcesz i
Consequences), nie ma luzu. Zresztą Górniak wykazuje podobne ciągoty, a to chce śpiewać z Piotrem Kupichą
Wyginam śmiało ciało, a to zaprasza na swój koncert nie kogo innego, jak właśnie Donatana z Cleo. Wiochę w jej wykonaniu usłyszymy pewnie jeszcze nie raz.