Przeczytałem. I niczego nowego się nie dowiedziałem.
Tytuł: "Nareszcie szczęśliwa".
We wstępniaku Anna Zejdler-Ibisz napisała:
Edyta Górniak dla swojego syna Allana jest gotowa na wszystko. To dla niego przeprowadziła się do Los Angeles. Zamknęła za sobą przeszłość i teraz wspólnie zaczynają nowy etap.
Ooo... "Nowy etap".
Cały ten wywiad to są po prostu brednie, pustosłowie... Szkoda papieru, szkoda drzew na to...
Na szczęście tym razem jest dużo mniej o Darciu Krupie. Gdyby redaktor naczelną "Gali" nadal była Jastrzębska, a nie Zejdler-Ibisz, pewnie byłoby więcej. Ale i tak przezabawny jest ten patos w wypowiedziach Edyty:
Edyta Górniak pisze:Noszę ten ciężar mojego dziecka razem z nim i robię wszystko, by chronić choć resztkę jego dzieciństwa, o ile takie jeszcze zostało.
Ciekawe jest pytanie o relacje Edyty z siostrą:
Gala: A z siostrą przyrodnią też jesteście zaprzyjaźnione?
Edyta: To jest jeszcze temat do przepracowania. To, co mogłam zrobić sama, zrobiłam. Teraz jest czas dla niej, czekam, aż będzie gotowa.
Jest też krótka notka biograficzna Edyty, która kończy się zdaniem:
W Los Angeles rozpoczęła współpracę ze słynnym producentem Davidem Fosterem.
Karolina Korwin Piotrowska napisała w książce "Ćwiartka raz", że Edyta jest znana z autoryzacji każdego przecinka. I w tym nowym wywiadzie to widać. Jest na przykład takie zdanie: "Wtedy wracam do LA z niespodziankami dla Allana od Babci Grażynki czy ukochanej cioci Uli". Znając zamiłowanie Edyty do nadużywania wielkich liter, obstawiam, że
, kiedy dostała wywiad do autoryzacji, zmieniła w wyrazie "babci" małe "b" na duże.
Zdjęcia są niezłe. Edyta jest wystylizowana na American girl, oczywiście w tle są palmy... Widać Photoshop, ale Edyta nie wygląda na tych zdjęciach karykaturalnie. Na samym końcu jest napisane: "Sesja powstała dzięki marce Chiodo PRO"...
To jest smutne i zabawne zarazem, że kiedy w piątek podano informację, że Edyta będzie bohaterką 600 numeru "Gali", od razu można się było domyślić, o czym będzie wywiad - o Allanie, mamie, Bogu, Ameryce, byłym mężu, i że o muzyce nie będzie praktycznie nic.
Tak, jak przewidziałem 3 dni temu, ten wywiad jeszcze bardziej utrwala wizerunek Edyty jako celebrytki, a nie artystki.
Dla kontrastu: na okładce najnowszej "Vivy!" jest Anna Maria Jopek. Jak się zestawi wywiad Jopek z wywiadem Górniak, różnica jest kolosalna. No cóż - obie panie są utalentowane i wrażliwe, ale jednocześnie dzieli je przepaść intelektualna...