Postautor: caterina78 » 10 wrz 2009, 14:40
Dokladnie, wlasnie, juz sam list delikatnie sugerowal problem, ale ten fragment na czerwono jest chyba najwazniejszy, bo odwola sie do wyobrazni Edyty, moze wyciagnie wnioski, spojrzy na to z innej perspektywy... Tak jak powiedzialam o sprawach bolesnych czasami trudno jest mowic w tak lagodny sposob, nie przekraczajkac granic a zarazem pamietajac, ze Edi jest wyjatkowa WRAZLIWA w sensie pozytywnym i negatywnym, stad prowadzenie z Nia rozmow, to jak stapanie po ternie minowym...
Tak jak powiedzialam po zobaczeniu pierwszej wersji listu , on jest czescia mnie, jednak skoro posuwamy sie do tzw. czerwonych linijek, nie zapominajmy, ze pod przykrywka jubileuszu ukrywaja sie inne problemy i moze warto o nich wspomniec, nie czekajmy na kolejna okazje, za duzo sie uzbieralo, wedlug mnie odwlekanie jeszcze bardziej pogorsza atmosfere, ale to tylko moje zdanie....