Najnowsze notowanie OLiSu obejmuje sprzedaż w okresie 19-25 maja, a Wodecki odszedł 22 maja. Tak więc w następnym tygodniu jego "Złota kolekcja" powinna być jeszcze wyżej - czyli na szczycie.
Dziwię się, że ostatnia płyta Wodeckiego z premierowym materiałem, "Platynowa" jest w tej chwili niedostępna w sprzedaży, przecież teraz na pewno cieszyłaby się powodzeniem. To jest naprawdę dobra płyta, a przeszła praktycznie niezauważona. Utwory
Trwoga i
Pożegnanie z Afryką (List do przyjaciela) są kapitalne.
Tygodnik "Polityka" totalnie zjechał tę płytę, kiedy była nowa:
http://polifonia.blog.polityka.pl/2010/ ... olka-maja/.
Absolutnie nie zgadzam się z tą recenzją. Może tylko piosenka
Rodacy jest słaba - brzmi trochę jak przyśpiewka do kielicha.
Album "Obok siebie" wyszedł w czasach "Drogi do gwiazd". Pamiętam, jak kiedyś w telewizji pokazywali Wodeckiego razem ze zwycięzcą pierwszej edycji, Jarkiem Weberem w sklepie z płytami - i na pierwszym planie Weber opowiadał o swoim krążku, a za nim Wodecki jako "mistrz drugiego planu" pokazywał na swoją płytę i mimiką i gestami zachęcał do jej kupienia.
"Obok siebie" to album bardzo radio friendly. Przesłuchałem niedawno całość i zdziwiłem się, że aż 3 piosenki znałem już wcześniej:
Jeden krótki dzień,
Ufam Ci i
Nauczmy się żyć obok siebie. Te wszystkie 3 piosenki były singlami?
Album nagrany z Mitch & Mitch Orchestra and Choir jest świetny. Moim faworytem są
Panny mego dziadka. Ale już te same piosenki w wersjach oryginalnych z 1976 brzmią dla mnie zbyt archaicznie.
Pozostałych dwóch albumów ("Dusze kobiet") i ("Zbigniew Wodecki '95") nie znam, bo niestety nie ma ich na Spotify.
Ze zdziwieniem odkryłem, że największe przeboje Wodeckiego dostępne są wyłącznie na kompilacjach. I prawie każda jego płyta miała innego wydawcę. Najwyraźniej on żył przede wszystkim koncertami i nie przywiązywał wielkiej wagi do płyt...
Teraz, po śmierci Wodeckiego, wielu zwracało uwagę na to, że on się przepracowywał. Ja nie rozumiem, czemu on nie zatrudniał kierowcy. Wszędzie jeździł sam, w "Kulisach sławy" powiedział, że "w jednym roku zrobił 160 tys. kilometrów".
Do tego jeszcze podobno palił jak smok...
Przy okazji śmierci Wodeckiego pojawiły się głosy, że on był lepszy niż "zgraja pseudoartystów, która olewa swoją publiczność i toczy polityczne boje".
No to tak:
Wodecki wystąpił na festiwalu w Opolu w 2013, w 2014 i w 2015. W zeszłym roku jego piosenka
Rzuć to wszystko, co złe znalazła się wśród utworów nominowanych do koncertu "Złote Opole", ale mimo to on nie zaśpiewał na festiwalu. Pewnie TVP powiedziałaby, że to dlatego, że widzowie w głosowaniu smsowym wybrali inne przeboje, ale przecież wiadomo, że ta lista utworów do głosowania powstała bez konsultacji z artystami. Wodecki po prostu nie chciał w zeszłym roku wystąpić na festiwalu w Opolu. I w tym roku najprawdopodobniej też - "Gazeta Wyborcza" napisała, że już parę miesięcy temu odmówił udziału w tegorocznym festiwalu.
I w zeszłym roku Wodecki, dokładnie tak samo jak np. Kayah, Brodka czy Maciej Maleńczuk, poparł Marsz Godności:
http://www.pudelek.pl/artykul/94041/bro ... i_zdjecia/.
Wodecki, nie dość, że był wielce utalentowanym muzykiem, to również był światłym człowiekiem.