Endeven, nie mogę oprzeć się wrażeniu, że Twój post miał za zadanie osłodzić Ci gorycz spowodowaną tym, że Edyta nie chce ani koncertować, ani wydawać płyt, a dziś po raz kolejny zrobiła z siebie idiotkę w programie telewizyjnym.
Pierwsza rzecz:
endeven pisze:Edyta z czarnym krążkiem singlowym YH / Glow On była na #2 miejscu ogólnego zestawienia bestsellerów empik.com, a i tak przyrównujesz to do sytuacji Justyny, gdyb jej cd/dvd jest na #87 miejscu. Różnica jest spora.
Po pierwsze i co najważniejsze, zamówienia na empik.com mają bardzo niewielki wpływ na całokształt sprzedaży płyt w Polsce. Zarówno teraz, jak i tydzień temu na szczycie OLiSu były albumy hiphopowców - na próżno szukać ich na ogólnej liście bestsellerów empik.com. Po drugie, ta lista nie obejmuje najlepiej sprzedających się płyt, tylko najchętniej zamawiane. Po trzecie, pula 100 winyli Edyty z autografem wyczerpała się dopiero po ponad 2 tygodniach - sprzedaż ruszyła 22 kwietnia 2015, a dopiero 8 maja na empik.com pojawił się komunikat: "UWAGA: Nakład wersji limitowanej z autografem został wyczerpany. Wszystkie zamówienia, które wpłynęły do 07.05.2015 r., zostaną zrealizowane" (patrz: wątek "
Glow on - nowy singiel" - s. 59-64). 100 sztuk na całą Polskę sprzedawało się aż przez 16 dni!!!
endeven pisze:Ja tylko nie lubię, jak ktoś nie umie czytać statystyk, albo nagina do granic wytrzymałości pewne teorie i "dowody".
Ja też tego nie lubię. Napisałeś kiedyś, że
On the run odniosła sukces, innym razem napisałeś, że
Wracam do domu jest piosenką, którą mało kto zna. To dopiero jest naginanie rzeczywistości.
endeven pisze:Weźmy np Top 10 aktualnie najpopularniejszych i wypozycjonowanych piosenek Edyty i Justyny.
Top 10 Justyny gromadzi łącznie
500 817 odsłuchań
Top 10 Edyty to łączna liczba odłsuchań
1 728 289
Skoro uważasz, że - w przeciwieństwie do mnie - potrafisz czytać statystyki, to powinieneś uwzględnić, że:
1. repertuar Edyty jest bardziej mainstreamowy niż repertuar Justyny
2. piosenki z Disneya generują masę odtworzeń (sam niedawno zwróciłeś uwagę, że u Kukulskiej również numerem jeden jest piosenka z bajki)
3.
Grateful znalazła się na playlistach eurowizyjnych.
Mam wrażenie, że trudno Ci zaakceptować fakt, że Edyta nie odnosi już sukcesów komercyjnych i już nie odniesie, bo stale działa na szkodę swojego wizerunku. Napisałeś niedawno, że "Anima live" to regularne CD+DVD w dystrybucji i nie powinniśmy zestawiać tego wydawnictwa z winylem YH/GO. Myślę, że gdyby dzisiaj Edyta ogłosiła na Facebooku, że za miesiąc w sklepach ukaże się DVD i CD z jej koncertu urodzinowego dla HBO, późniejszą nie najlepszą sprzedaż tego albumu tłumaczyłbyś tym, że to jest wydawnictwo tylko dla fanów, kolekcjonerskie itp.
Górniak i Steczkowska zawsze będą ze sobą porównywane. Są w tym samym wieku, stały się szeroko znane w 1994, obie zaśpiewały na Eurowizji, obie dwukrotnie wystąpiły z Carrerasem, obie mają w dużej mierze tę samą publiczność (są gejowskimi diwami), obie budzą emocje, obie są generalnie nielubiane, obie od 2007 występowały w talent show (na szczęście Justyna w 2014 przestała), obie mają synów, którzy mają zapędy na bycie celebrytami.... Jest kupa czynników, która je łączy - również spadek popularności w ostatnich latach. Dla większości Polaków Górniak i Steczkowska występują w dwóch sąsiednich szufladkach. Kiedyś na zajęciach z angielskiego pokazałem koleżance moje zdjęcie z Jusią i usłyszałem: "O, fajnie! Nie słucham jej, ale już wolę ją niż Górniak".
Edytę i Justynę różni natomiast to, że Steczkowska autentycznie kocha muzykę, ciągle penetruje nowe rejony muzyczne, jest cholernie pracowita, kiedy odwiedza śniadaniówki w telewizji, nakierowuje pytania o życie prywatne na tematy muzyczne (Edyta robi na odwrót) i jest oryginalna - no bo czy można powiedzieć, że Steczkowska nie ma swojego stylu? I dba o fanów - album "Anima live" Justyna wydała sama (wespół z Royal Concert), nie stoi za nią żadna wytwórnia.
Naprawdę cieszmy się, że mamy Justynę - bo Edyta już nie chce dla nas występować i dla nas nagrywać.
Kupiłem wczoraj "Anima live" w Empiku w Manufakturze - za 69,99 zł. Drogo, ale bardzo chciałem mieć to wydawnictwo. W Empiku były tylko 3 sztuki (na dziale z nowościami) - wygląda na to, że nakład musiał być naprawdę mocno ograniczony. Album został wydany bardzo ładnie - jest gruba książeczka (20 stron), piękne zdjęcia, może trochę za dużo jest tego mistycznego, uduchowionego klimatu... Przeszkadza mi drobny błąd, który występuje i na tylnej stronie okładki i w książeczce -
Daj mi chwile zamiast
Daj mi chwilę. Mam też zastrzeżenia do menu DVD (nie ma możliwości wyboru piosenek) i nie podoba mi się nieco nadmierna edycja zarejestrowanego materiału (zwolnienia obrazu, piosenki nie są po kolei tak jak były wykonywane na koncercie). Ale cała reszta - super. Fantastyczne syrenie wokalizy na koniec
Daj mi chwilę. Świetna mocna
Grawitacja w wersji z "XV". Wspaniałe
Wracam do domu.
Więcej na temat tego wydawnictwa na blogu jednej z najwierniejszych fanek Justyny -
tutaj.