Edyta Górniak forum dyskusyjne

Flux pisze:Czasami? W ostatnich latach zadziwiająco często ryczała To nie ja w TV, już niezależnie od imprezy. Wszystko jedno czy to sylwester, uroczysta gala czy inna okazja. Najpierw stwierdziła, że piosenka spełniła już swoje zadanie i da jej odpocząć, w chwilę później już katowała nas tymi powtarzalnymi wykonaniami z tym megairytującym "łooooo o o o aaaaa" dławiącym głosem na koniec. Dear God! Poza tym, jako doświadczona wokalistka powinna wiedzieć, że przy jej obecnej formie I have nothing to też niezbyt trafny wybór. Chyba, że chciała pokazać wszystkim, jak jej wokal podupadł Wtedy to strzał w dychę.

Chodziło mi o to, że Edycie zdarza się ostatnio położyć również prostsze piosenki
W tej chwili rzeczywiście powinna unikać akrobatyki wokalnej. I tak ma szczęście, bo jej zaniedbany głos to nadal kawał głosu. Jednocześnie cechuje się niepodważalnym talentem w interpretacji utworów lirycznych. Możliwości repertuarowe są więc nadal spore.
A może gdyby wróciła do regularnego śpiewania, to i forma by się odbudowała? Nic dziwnego, że wszystko trzeszczy, jeśli wyciąga auto z garażu raz na kwartał na krótką przejażdżkę
Wersji Tul oczywiście nie uważam za równą najlepszym wykonaniom Edyty, ale jakby nie patrzeć wyszła w niej o wiele pewniej od EG współczesnej.

MacLean pisze: Nic dziwnego, że wszystko trzeszczy, jeśli wyciąga auto z garażu raz na kwartał na krótką przejażdżkę

Ależ to trafne określenie. Samo sedno. Jak można rozkochać sie w jej muzyce, zatracić , skoro po samej artystce widać, że jej się nie chce.

Edyta Górniak pisze:Kiedyś w Pałacu Prezydenckim na życzenie nieżyjącego już Prezydenta Kaczyńskiego, rok później na rocznicę jego śmierci.. A zaledwie kilka dni temu, w Operze Poznańskiej - po raz kolejny - zaśpiewałam tę przepiękną kompozycję napisaną przez francuskiego artystę Jacques Brel "Ne Me Quitte Pas" - w przejmującym i doskonałym tłumaczeniu Pana Wojciecha Młynarskiego..

Ten niezwykle silny text o potędze emocji życia ludzkiego śpiewam od 20 lat.

Drogi i Szanowny Panie Wojciechu, kompozycje słów, które tworzył Pan przez całe swoje życie dla nas artystów i dla nas słuchaczy - budowały świadomość społeczną i uwrażliwiały wszystkich nas. A na mapie historii i kultury naszego kraju poprawiły jego wizerunek.

Dziękuję z głębi serca artysty za podarowanie nam utworów i piękna, które pomagają nam się nie zgubić..

Drogie Agato i Paulino, Jasiu, przytulam najmocniej w ten trudny czas.

Z poważaniem,
Edyta Górniak

Jestem zdziwiony... Bardzo dobry wpis - i pod względem treści (nie ma komicznego patosu) i pod względem formy (Edyta wreszcie zapisała zaimki "nasz", "nas", "naszego" małymi literami - uff...; tylko "text" kaleczy ten tekst ).

No i w pierwszej wersji zapomniała, że Agata i Paulina mają brata - ale na szczęście poprawiła

i ten brak odmiany imienia i nazwiska Jacquesa Brela....

Wyrażone intencje są tu najważniejsze. To nie klasówka.

Na brak odmiany imienia i nazwiska Brela też zwróciłem wcześniej uwagę - w ogóle Edyta ma problem z odmianą obcych nazwisk - wcześniej parokrotnie pisała "z Mattem Dusk" zamiast "z Mattem Duskiem".
Częstym drobnym błędem w postach Edyty jest też to, że u niej wielokropek nie składa się z trzech kropek, ale tylko z dwóch - w dzisiejszym wpisie występuje to aż 3 razy.
I charakterystyczne dla stylu Edyty jest też to, że ona bardzo często pisze dwa wykrzykniki - większość ludzi daje albo jeden wykrzyknik, albo trzy, rzadko kiedy spotyka się dwa... Edyta już tak pisała w 2004 w pamiętnym liście do dziennikarzy i do dzisiaj tak pisze...
No to tyle o polszczyźnie pisanej Edyty.

Od paru dni Donatan dodaje posty związane z Edytą na swoim facebookowym profilu. W piątek nawet dodał zdjęcie ze spotkania, więc tym razem już na poważnie wygląda na to, że coś się szykuje. Myślicie, że to będzie raczej jakiś wspólny występ, czy może piszą jakiś nowy utwór dla niej?

weronika7 pisze:Od paru dni Donatan dodaje posty związane z Edytą na swoim facebookowym profilu. W piątek nawet dodał zdjęcie ze spotkania, więc tym razem już na poważnie wygląda na to, że coś się szykuje. Myślicie, że to będzie raczej jakiś wspólny występ, czy może piszą jakiś nowy utwór dla niej?

Biorąc pod uwagę, że również w piątek Edyta na swoim instagramie opublikowała zdjęcie ze studia właśnie z Donatanem to raczej wspólny utwór.

Edyta przemówiła:

Edyta Górniak pisze:Kochani,

Muzyka filmowa, to jeden z najbliższych gatunków muzycznych mojemu sercu. Utwory, które ilustrują obrazy i emocje naszego życia na wielkich ekranach, przechodzą często do historii.

Choć nieme kino także przemawiało do naszej wrażliwości, to jednak dziś element muzyczny jest częścią absolutnie nieodłączną pełnej kreacji filmu, jego nośności i widoczności. Muzyka w filmie działa na naszą świadomość i podświadomość jednocześnie. Dlatego jest dla mnie tak wyjątkowa..

Festiwal Muzyki Filmowej w Krakowie, zyskał już prestiż na arenie światowej, a w tym roku obchodzi swój piękny Jubileusz. Jestem szczęśliwa i dumna, że tak chętnie oskarowi kompozytorzy przyjmują zaproszenie na to fenomenalne wydarzenie muzyczne.

W zeszłym roku będąc gościem muzycznym Festivalu po raz pierwszy, byłam oszołomiona jego rozmachem, brzmieniem ponad 100 osobowej orkiestry symfonicznej, atmosferą współpracy i atmosferą w całości tego pięknego przedsięwzięcia.
Tym bardziej, z wielką radością przyjęłam zaproszenie ponownie.

Do zobaczenia i do usłyszenia już w maju, podczas Jubileuszowego, 10'go Festiwalu Muzyki Filmowej w Krakowie. To będzie dla mnie zaszczyt, móc świętować wspólnie.

ED<

O tym, że Edyta zaśpiewa na Festiwalu Muzyki Filmowej w Krakowie, wiemy już od prawie 3 tygodni - ogłosiła to w "Dzień Dobry TVN". Ten długi post nie wniósł nic nowego. Edyta mogła chociaż potwierdzić dzisiejsze doniesienia, że podczas tego festiwalu wykona Listen Beyonce...
Mam wrażenie, że ona tym wpisem próbuje nam zamydlić oczy i przekonać, że muzyka wciąż jest dla niej ważna. Ale ja i tak swoje wiem. Ustalanie nowej daty koncertu na Torwarze trwa już 4 i pół miesiąca...
Polszczyzna Edyty nigdy nie przestanie mnie fascynować. Ona czasami pisze "festiwal", a czasami "festival" - od czego to zależy? O dziwo, "oskarowi kompozytorzy" napisała dobrze - a pewnie niejeden napisałby "Oscarowi kompozytorzy"...
I jeszcze ten podpis - Ed jest mniejszy od dwóch kwiatków?

ray, twoja jezykowa pretensjonalność jak zawsze nie zawodzi

Addar, bardzo bym chciał, byś i Ty popracował nad swoją polszczyzną.

Może Edycie chodziło o to, że Ed Sheeran jest mniejszy od dwóch kwiatków razem wziętych.
Wszak Diva ma 175 cm wzrostu, a Sheeran tylko 173.

To jeden z najlepszych wpisów Edyty na facebooku w ostatnich miesiącach. Bardzo treściwie i elegancko.

Muzyka filmowa, to jeden z najbliższych gatunków muzycznych mojemu sercu.

5 oryginalnych piosenek filmowych, 4 utwory do filmów animowanych, 2 covery, no i jedna piosenka została odkurzona i wykorzystana w serialu w Portugalii.. mały dorobek jak na "najbliższy gatunek, no ale Edyta nie chce być szablonowa.

W zeszłym roku będąc gościem muzycznym Festivalu po raz pierwszy, byłam oszołomiona jego rozmachem, brzmieniem ponad 100 osobowej orkiestry symfonicznej

Wstyd czytać, jak najlepszy głos w naszym kraju - Edyta, jest oszołomiona brzmieniem ponad 100 osobowej orkiestry. Po 27 latach działalności artystycznej dla niej to coś nowego... coś co powinno być chlebem powszednim. Pewnie w maju doczekamy się wpisu, jak to kiedyś obiecała orkiestrę i oto jest!(pomijając, że nie w grudniu i z zupełnie innej okazji)

Do zobaczenia i do usłyszenia już w maju

JUŻ(!) w maju. Prawie pół roku minie i będziemy mieli aż dwa projekty muzyczne. No to się diwa napracowała...

Muzyka w filmie działa na naszą świadomość i podświadomość jednocześnie. Dlatego jest dla mnie tak wyjątkowa..

I Edyta zaśpiewa "Listen" - piosenkę, której nie rozumie. Piosenkę ponad jej możliwości wokalne. Piosenkę, którą trzeba czuć - inaczej się jej dobrze nie zaśpiewa (co pokazało wiele przykładów, świetne wykonania Beyonce, Sam Bailey, Alexandry Burke; no i beznadziejne wykonania: Edyty (które przypomina mi żenujące wykonanie Tamery Foster), Sabiny Jeszki, Charice czy Ariany Grane).
Wątpię by Edyta miała styczność z musicalem, lub choćby filmem, by choć trochę zrozumieć jakie znaczenia ma piosenka. Przez lata Górniak uważano za mistrzynię interpretacji, sam uważałem, że nawet program telewizyjny w jej wykonaniu będzie rewelacją... aż do sięgnięcia po Listen. Nie wiem czy ona nie rozumie tego tekstu, czy narzuca swoim wykonaniem inne przesłanie - nagięte pod swoją sytuację, ale wychodzi to okropnie. Za każdym razem.
Tu potrzeba siły, pasji... ta piosenka jest manifestem siły - w przypadku Edyty niestety jest ona tylko w siłowaniu się z tą piosenką.

Edyta bardzo lubi metafory, obrazowe kwieciste porównania, emocjonalny ton, jednak trudno nie zauważyć błędów językowych w tekstach napisanych przez nią. Czasami to brak konsekwencji, nieuzasadnione użycie jakiejś formy, jednak często są to niestety błędy wynikające z luk edukacyjnych.