To był mój pierwszy koncert Edyty. Emocje niedoopisania. Wystąpienia oglądane w telewizji, czy na youtube, są niczym w porównaniu z koncertem na żywo. Edyta jest w niesamowitej formie wokalnej. Jak się ją widzi z bliska, na scenie, to naprawdę widać jaką wielką przyjemność jej sprawia występowanie dla ludzi, jak się cieszy, uśmiecha, kiedy dostaje ogromny aplauz. Kiedy śpiewała (w szczególności,,List", ,,Szyby" i ,,Oczyszczenie) miałam ciary i kilka razy się wzruszyłam. Świetnie wypadło ,,Niebo to my" i oczywiście ,,Dumka...". Niezwykle ujmującymi momentami, były te, kiedy ludzie śpiewali razem Edytą. Nie zabrakło oczywiście ,,Sto lat". Było też rzucanie, maskotkami, ale tym razem nie misiami, tylko myszkami miki. Oprócz tego Edyta super wyglądała, dużo lepiej niż w Kielcach. Miała świetny makijaż i fryzurę. Nawet stylizacje mi się podobały. W tej pierwszej wyglądala obłednie. Jedyna rzecz, do ktorej mozna sie doczepic, to postępowanie ochroniarzy. Nie mozna bylo nawet na moment podejsc do sceny, żeby np. coś przekazac Edycie. Jedna dziewczyna podeszła, to od razu do niej podbiegli i wręcz ją szarpnęli. Dopiero pod sam koniec trzy, cztery osoby podaly na scene bukiety kwiatów. Chociaż nie wiem czy to minus, bo z drugiej strony, na takich dużych imprezach musi być dobra ochrona i przynajmniej zabronili ludziom z tylnych rzędów podchodzić i zasłaniać tym z przodu. Jeżeli ktoś nie jest przekonany, to namawiam do wybrania się na jeden z koncertów ,,Love2Love", bo ja mogę śmiało powiedzieć, że był to jeden z najbardziej magicznych wieczorów mojego życia... Jeżeli w nowym roku zostaną dodane nowe miasta, to na pewno kupię bilety.
