Refleksja nad zagranicznym popem

Muzyczne podsumowanie lata, sprzedaż płyt w Polsce... czyli wszystkie tematy związane z muzyką a nie pasujące do pozostałych kategorii.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Kamui Shiro
Edytomaniak: ja tu nocuję!
Edytomaniak: ja tu nocuję!
Posty: 3530
Rejestracja: 27 gru 2004, 12:17
Ulubiony album: Perła
Ulubiona piosenka: Niebo to my

Refleksja nad zagranicznym popem

Post autor: Kamui Shiro »

Czy wedlug Was to jest normalne, że na liście przebojów wszechczasów taki "Happy", "Shape Of You", "Despacito" czy "Uptown Funk" to przeboje na równi z "Candle on The Wind", "I Will Always Love You", "Let It be", "Macarena", "Bad Romance", "Gangsta Paradise", "Baby One More Time", "Thriller"? A w sumie przebijające je - popularne piosenki ostatnich paru lat, dzięki nowym zasadom zliczania ze streamingu i wyświetleń, zagrażają pozycjom na podium. Wystarczy jeszcze chwila umiarkowanego zainteresowania "Shape Of You" albo choćby nowy,wszechobecny superhit sezonu - i będziemy mieć nowy hit wszechczasów. Nie szkoda mi zbytnio ballady Eltona, bo nie uważam jej za najpopularniejszy utwór, jednak coś tu nie gra.

Odnośnik: http://www.mediatraffic.de/alltime-track-chart.htm

Zachęcam tez do dyskusji na inne wątki w zakresie tematu.
Awatar użytkownika
niuto
Lunatique
Lunatique
Posty: 2652
Rejestracja: 20 maja 2007, 13:36
Ulubiony album: Edyta Górniak
Ulubiona piosenka: Nie proszę o wicej
Lokalizacja: Grudziądz

Re: Refleksja nad zagranicznym popem

Post autor: niuto »

To jest świetny komentarz do dyskusji jakie toczy się tu z Rayem odnośnie największych przebojów Kowalskiej czy Steczkowskiej. Porównywanie piosenek z różnych okresów nigdy nie będzie miarodajne, niezależnie od tego jak bardzo obiektywnie podejdziemy do sprawy.
Awatar użytkownika
addar
Moderator
Moderator
Posty: 5023
Rejestracja: 29 sty 2009, 19:26
Ulubiony album: live'99
Ulubiona piosenka: większość
Lokalizacja: Łódź

Re: Refleksja nad zagranicznym popem

Post autor: addar »

z moich analiz wynika że to zasługa powszechności telefoów i mobilnego internetu... m.in dlatego teraz latynoskie kawałki mają miliardowe wyswietlenia, jeszcze pare lat temu posiadanie komórki z internetem pozwalajacym bezkarnie oglądać filmiki na youtubie było stosunkowo drogie i mało kto mógł sobie na to pozwolić.... obecnie praktycznie każdy, nawet najbiednieszy ma komórke z internetami... pomyslcie o tych wielomilionowych falafelach i innych skupiskach latynosów i macie te miliardy wyświetleń despasito...teraz jest nowa moda wsród gwiazd amerykańskich na duety z latynosami by zgarnąc jak najwiecej wyświetleń.... w związku z tym to prawda ze obecne kawałki sa bardziej popularne od starych, nie znaczy to jednak że są wartościowsze, po prostu dostęp do nich jest wiekszy
ray
Edytomaniak: ja tu nocuję!
Edytomaniak: ja tu nocuję!
Posty: 3400
Rejestracja: 01 sty 2015, 23:58
Ulubiony album: Dotyk
Ulubiona piosenka: Litania
Lokalizacja: Łódź

Re: Refleksja nad zagranicznym popem

Post autor: ray »

Kamui Shiro pisze:Czy wedlug Was to jest normalne, że na liście przebojów wszechczasów taki "Happy", "Shape Of You", "Despacito" czy "Uptown Funk" to przeboje na równi z "Candle on The Wind", "I Will Always Love You", "Let It be", "Macarena", "Bad Romance", "Gangsta Paradise", "Baby One More Time", "Thriller"?
Nawet jeżeli wydaje się to trochę nienormalne, to jakie należałoby przyjąć kryterium?
Na przykład Somebody that I used to know to hit sprzed 6 lat. Uznawać ten kawałek za "jeszcze" nowy czy "już" stary?
Sama lista jest dla mnie dziwna. Różnica punktów między miejscem pierwszym a drugim jest większa niż między miejscem drugim a osiemnastym. :lol3: Naprawdę Candle in the wind to taki bezkonkurencyjny hit wszech czasów? I naprawdę największym hitem Beatlesów jest I want to hold your hand? I Rhythm is a dancer jest większym przebojem niż My heart will go on? :shock:
Kamui Shiro pisze:Zachęcam tez do dyskusji na inne wątki w zakresie tematu.
Na początku 2018, podobno już w styczniu mają się ukazać single zapowiadające nowe płyty Kylie Minogue i Christiny Aguilery. Bardzo jestem ich ciekaw... :lody:
Strasznie się stęskniłem za nową muzyką od Kylie... Już kiedyś napisałem, że Kylie to dla mnie taka australijska Jusia. :) Zarówno Minogue, jak i Steczkowska są filigranowe, cholernie zgrabne, obie od wielu lat mają cały czas tego samego stylistę-geja, obie były zawsze bardzo pracowite, cały czas coś wydawały i jednocześnie obie teraz zrobiły sobie przerwę i nie wydały w 2017 ani jednej nowej piosenki. :) Oczywiście pod względem repertuaru nie ma co ich porównywać.
Aguilera ma wrócić po naprawdę długiej przerwie... Na Popheart.pl pisali, że jej nowy album prawdopodobnie będzie albumem wizualnym, jak u Beyonce.
Zobaczymy, co obie wydadzą i jaki będzie tego odbiór...
Awatar użytkownika
Kamui Shiro
Edytomaniak: ja tu nocuję!
Edytomaniak: ja tu nocuję!
Posty: 3530
Rejestracja: 27 gru 2004, 12:17
Ulubiony album: Perła
Ulubiona piosenka: Niebo to my

Re: Refleksja nad zagranicznym popem

Post autor: Kamui Shiro »

Kryterium -> odkąd zlicza się streaming. Pamiętam, ze był taki moment, kiedy ta strona powiadomiła, że do oficjalnych list typu Billboard zaczęto naliczać streaming, to cholernie namieszało. Ale nie przypomnę sobie teraz, kiedy to się stało. 3-5lat temu?

Candle miało po prostu ogromną sprzedaż, medialność 20 lat temu, po śmierci Diany zaraz.
Rhythm Is A Dancer miał faktycznie moc, oj miał. I ma. Hit Celine też, no widocznie liczby stały jednak po stronie Snapa.

Jeśli Aguilera i Minogue nie zrobią czegoś niesamowitego, to nie przewiduję trzęsienia ziemi. Dla mnie niejedno ich nagranie z ostatnich lat było dobre, dla ogółu niestety to już nie to, stare dzieje...
Nie ekscytuję się nimi zresztą, ale rozumiem.
Aguilera ma u mnie megaszacun za Stripped i za spuszczenie powietrza po 2010.
Kylie ma szacun za bycie Kylie, fajny, zaskakująco zmienny wizerunek przez dekady - i tyle.
ODPOWIEDZ