miko pisze:Ale Edyta jest na tej samej półce co Celine i Whitney. I mówili i pisali to wszyscy ludzie w branzy i to nie tylko w Polsce, wrecz zdecydowanie czesciej w zagranicznej prasie (glownie specjalistycznej) niz u nas.
Edyta nie jest na tej samej półce co Céline i Whitney. Nawet w latach 90. nie była. Gdyby faktycznie była, to wytwórnia zrobiłaby wtedy wszystko, by uczynić z niej "żyłę złota". A przecież kiedy Edyta promowała za granicą album "Edyta Górniak", to nie włożono w tę promocję zbyt wiele pieniędzy - po pierwsze
miała niskobudżetowe teledyski, po drugie, nie miała nawet jednej trasy koncertowej z prawdziwego zdarzenia, po trzecie, w programach telewizyjnych zazwyczaj leciała z playbacku. Tak więc spece od branży muzycznej nie chcieli w Edytę zbyt wiele inwestować, bo wcale nie byli przekonani, czy to im się opłaci.
miko pisze:Zgadzam sie ze nie powinna oceniac zdolnosci wokalnych kolezanek publicznie. Ale w sumie powiedziala prawde i to w kontekscie Kory oceniajacej zdolnosci wokalne (nie artystyczne) innych.
Ale zdanie: "Kora nie jest dobrą wokalistką" to nie była prawda.
Bo liczy się wiele czynników - i czystość głosu, i jego siła, i barwa, i technika, i dykcja, i umiejętność manipulacji głosem, i zdolności aktorskie, i świadomość własnych ograniczeń, i pewnie jeszcze wiele innych rzeczy.
Poza tym Kora jako jurorka oceniała właśnie nie tylko zdolności wokalne, ale również artystyczne. "Must be the music", w przeciwieństwie do "Voice'a", był programem, w którym uczestnicy nie musieli wykonywać na castingu coveru wybranego z listy, tylko mogli zagrać nawet coś swojego - jurorzy zwracali przecież uwagę również na gitarzystów, na aranżacje, nie tylko na sam wokal.
Wracając do tematu...
Ten wpis Edyty nie był zły.
Smutne jest natomiast to, co widzę w komentarzach pod nim. 4 lata temu Edyta popełniła wielką gafę, mówiąc, że Kora nie jest dobrą wokalistką, ale teraz niektórzy to przekręcili i wyszło, że Edyta powiedziała, że Kora w ogóle nie potrafi śpiewać.
Istna paranoja.
Paranoja jest goła!