endeven pisze:Doceniam jednak bardziej w życiu empatię, niż chłodne wydawanie sądów i hejtowanie, które również jest na granicy przyzwoitości.
Hejtowanie jest już przekroczeniem granicy przyzwoitości. Właśnie tym różni się hejt od krytyki.
Zgadzam się z tym, co napisali IgaAga i Slavek. Bardzo współczuję Edycie, że jej mama jest chora, ale wiem też, że zdecydowana większość naszych rodzimych piosenkarek, aktorek czy dziennikarek, które są mniej więcej w wieku Edyty, zachowałaby się w podobnej sytuacji inaczej.
endeven pisze:U Edyty w pewnym sensie to jest naturalna potrzeba dzielenia sie i wspólnego przeżywania pewnych momentów w swoim życiu.
Z tym się zgadzam.
Tylko że trzeba umieć przewidywać konsekwencje.
Niedawno na forum rozważaliśmy, dlaczego "My" się nie sprzedało. Sam napisałeś, że dlatego, że wizerunek medialny Edyty jest taki, jaki jest. I ciągłe, nieustające epatowanie prywatnością ma w tym wizerunku znaczny udział, niestety.

Wracając do tematu...
Cieszę się, że jak na razie "Fakt" milczy na temat stanu zdrowia mamy Edyty.
Mama Edyty nie jest osobą publiczną, więc tym bardziej tabloidy nie powinny pisać ani o jej chorobie, ani też publikować jej zdjęć ze szpitala (nawet jeżeli udostępnia je sama Edyta). Każdy ma prawo dochodzić do zdrowia w spokoju.