Hej gromadka - zakończyć tego offa.
Robert, napiszę jak amator amatorowi. Nie będę pisał o technice, bo się na tym nie znam.
Najłatwiej na swoim przykładzie.
Branie się za bary z utworami gigantami przy minimalnych umiejętnościach - nie popieram, ale można wyjść z twarzą - na pewno nie odśpiewując dźwięk dźwięk tak jak oryginalny wykonawca - to już nawet nie jest komiczne.
Zaśpiewałem jednolicie, płasko, bezpiecznie - zgadzam się z takimi opiniami - oczekiwanie czegoś więcej od amatora (lubiącego nucić pod nosem - śpiewać każdy może trochę lepiej, lub trochę gorzej) bez jakiegokolwiek śladu talentu, to jak oczekiwanie śniegu w lato.
Proponuję wybrać inny utwór (najlepiej po polsku), mniej naznaczony, podczas śpiewania którego nie będziesz mimowolnie zwracać się ku sposobie odśpiewania oryginalnego wykonania. Staraj się także wydobywać z siebie naturalną barwę, taką jaką mówisz. Zaśpiewaj nawet prosto, jednolicie, bezpiecznie, płasko (to dla mnie nie zarzuty) - byle jakoś to zabrzmiało w całości.
Góry, popisówki zostaw divom.
Tak więc czekam na twoją drugą odsłonę.