Każdy ma swoje subiektywne odczucia.
Nie zgodzę się z tym komentarzem Grabari, że nie było kontaktu z publicznością, Mariah kilka razy krzyczała Poland, Kraków itd. wiedziała gdzie jest. Nawet akcję motylki podczas "we belong together" skomentowała, co prawda, na zasadzie "Podobają mi się wasze motyle" ale to dostrzegła choć wcale nie było ich tak dużo. Uśmiechała się ładnie, była miła, nie wiem co miał na myśli autor Grabari i jakiego kontaktu oczekiwał. Dała takie samo show jak w każdym kraju, potraktowała Polskę na równi z innymi krajami, dała z siebie tyle ile mogła.
Myślę, że autor od początku był sceptycznie nastawiony albo może liczył, że Mariah do niego pomacha ze sceny albo podejdzie...
Co do oprawy i sceny, to nie jest Madonna tylko Mariah. Ona nigdy specjalnie nie tańczyła. Podobnie jak nasza Edyta. Po prostu takie artystki potrzebują skupienia na scenie aby dobrze zaśpiewać. Czepiać się można tego, że nie było telebimu, który pokazywałby Mariah. Osoby, które siedziały daleko niewiele widziały bo na telebimach ze sceny wyświetlano różne fragmenty teledysków, to było dopasowane do piosenki jednak zabrakło Mariah prosto ze sceny jak było na koncertach L2L.
Jej show jest dokładnie takie samo podczas całej trasy, chyba nikt nie oczekiwał czegoś więcej w Polsce jeśli oglądał wcześniej filmiki na YT z koncertów. Mnie się oprawa koncertu bardzo podobała, szczególnie ta balladowa część. Minimalizm, Mariah stojąca w sukni z mikrofonem. z tyłu biała kurtyna przez całą scenę. Wystarczy, nie dokładałbym fajerwerków. Śliczny "duet" z Whitney w tle, łezka w oku zakręciła się.
Co do formy wokalnej, było bardzo dobrze, czego nie dośpiewała to dograli wcześniej. Bardzo sprytnie playback przekłada się na przemian ze śpiewaniem na żywo. Czasami są to pojedyncze wersy zwrotki live, czasami refreny. Ciężko to wyłapać a całość zgrana jest bardzo dobrze
Myślę, że gdybym się uparł to mógłbym rozłożyć jakąś piosenkę na takie czynniki ale po co? Podziwiam, że ona się w tym nie gubi. Pewnie inni powiedzą, że wszystko było na żywo ale oczywiście nie wszystko. Jednak faktycznie znaczna część była na żywo i za to plus.
Mam pewien niedosyt. Ale to wynika bardziej z tego, że nie siedziałem bliżej. Miałem rząd 20, niby nie tak daleko ale muszę kupić sobie okulary. Koncert mógłby być dłuższy, wiadomo. W sumie trwał 1,5h z czego Mariah przebierała się chyba 4 razy. Jeszcze nie nasyciłem się
Bardzo mi się podobało
Absolutnie nie żałuję ! Nawet poszedłbym raz jeszcze