Eurowizja 2014

Wielki powrót Polski....

Czyli o Eurowizji, festiwalach w Opolu, Sopocie, galach i innych koncertach.
ODPOWIEDZ
Piter
VIF czyli Very Important Fan
VIF czyli Very Important Fan
Posty: 7370
Rejestracja: 08 gru 2004, 15:15
Ulubiony album: EG
Ulubiona piosenka: -
Lokalizacja: Tu-i-Tam

Re: Eurowizja 2014

Post autor: Piter »

MacLean pisze:Mnie się zwycięstwo Conchitty nie podoba ale to mnie nie czyni homofobem.
A masz z tym jakiś problem, ktoś Cię dzisiaj tak nazwał?

-- Dodano: 11 maja 2014, o 19:31 --
MacLean pisze:Wizjonerzy wiedzące co jest potrzebne Polsce i Polakom cuchną socjalizmem.
Moim zdaniem, każdy z nas, a przynajmniej wielu, ma odczucia, co jest potrzebne, a zmienić świat na lepsze. Na przykład, chcesz, aby Ziemi lepiej się żyło, segreguj śmieci. To też jest socjalistyczne?
Awatar użytkownika
Michael
VIF czyli Very Important Fan
VIF czyli Very Important Fan
Posty: 6951
Rejestracja: 25 gru 2004, 13:20
Lokalizacja: PL

Re: Eurowizja 2014

Post autor: Michael »

Frytka pisze:Albo zrobić samo profesjonalne jury, bez żadnych układów politycznych, które będzie wyłaniać najlepsze piosenki, albo tylko głosowanie widzów, które będzie wyłaniać piosenki najbardziej lubiane. Jury bez układów jest nie do zrobienia, z kolei zaś podczas głosowania widzów będzie objawiać się wspomniana już wcześniej sąsiedzka pomoc.

Sytuacja do bani :dobranoc: :prad:
Myślę, że wystarczyłyby, gdyby jury wybierało swoje 10 piosenek przyznając im punkty od 1 do 12, tak samo jak robią to widzowie, zamiast oceniać każdą piosenkę biorącą udział w konkursie. Taki system był stosowany do 2012 roku i nie wiem po cholerę go zmieniono na obecny.
MacLean
Impossible
Impossible
Posty: 1809
Rejestracja: 25 kwie 2009, 0:21
Lokalizacja: Warszawa

Re: Eurowizja 2014

Post autor: MacLean »

Piter pisze:
MacLean pisze:Mnie się zwycięstwo Conchitty nie podoba ale to mnie nie czyni homofobem.
A masz z tym jakiś problem, ktoś Cię dzisiaj tak nazwał?

-- Dodano: 11 maja 2014, o 19:31 --
MacLean pisze:Wizjonerzy wiedzące co jest potrzebne Polsce i Polakom cuchną socjalizmem.
Moim zdaniem, każdy z nas, a przynajmniej wielu, ma odczucia, co jest potrzebne, a zmienić świat na lepsze. Na przykład, chcesz, aby Ziemi lepiej się żyło, segreguj śmieci. To też jest socjalistyczne?
Oczywiście, wyżej padła sugestia że Konczita to plebiscyt na tolerancję.
Przykład ze śmieciami użyty naprawdę demagogicznie. Może to jakaś freudowska pomyłka?
Mnie się jeszcze eurowizja ze śmieciami nie kojarzy ;-)
Jest różnica chyba pomiędzy postawą ekologiczną o którą można się spierać a sugerowaniem że Konczita to mesjasz potrzebny zaściankowi do oświecenia? No litości, nie wierzę, że ktoś wierzy w takie teorie.
Ostatnio zmieniony 11 maja 2014, 20:59 przez MacLean, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Frytka
Whatever it takes
Whatever it takes
Posty: 623
Rejestracja: 28 lut 2014, 16:05
Ulubiony album: Dotyk
Ulubiona piosenka: Litania
Lokalizacja: Siedlce

Re: Eurowizja 2014

Post autor: Frytka »

Zastanawia mnie co byłoby jeśli w starożytności takie osoby jak Conchita wtopiłyby się trwało w społeczeństwo, czy nasze postrzeganie takiego bytu jak dzisiaj byłoby inne ?
Za kilka lat mentalność ludzi się przełamie. Tak czy inaczej Kiełbaska, jak lubię ją nazywać była pierwszym działem, które pociągnie za sobą inne, a ludzie tacy jak on(a)? nie będą postrzegani za nic nadzwyczajnego, tak jak teraz za nic nadzwyczajnego uważany jest homoseksualizm. Wystarczy spojrzeć wstecz - taki schemat powtarza się w różnych kwestiach.

Myślę, że bardzo odbiegliśmy od tematu, może warto założyć nowy wątek, bo temat naszej dyskusji dotyczy bardziej powszechnej tolerancji na przykładzie Conchity, niż samej Eurowizji.
Awatar użytkownika
Kopaneek
VIF czyli Very Important Fan
VIF czyli Very Important Fan
Posty: 5909
Rejestracja: 20 paź 2008, 13:47
Ulubiony album: Edyta Gorniak / EKG
Ulubiona piosenka: To nie ja
Lokalizacja: Camerun - Stolica światowej piosenki

Re: Eurowizja 2014

Post autor: Kopaneek »

Pięke sformułowania, nadmuchane idee itd. Tylko kto i dlaczego ma mówić kto jest oświecony a kto ograniczony? ... ;)

Wróćmy do tematu.

Jak dla mnie Eurowizja powinna przede wszystkim cofnąć się w czasie do pierwotnej formy: mikrofon, muzycy, wokaliści, tekst w ojczystym języku i to wszystko. Samo to wiele zmieni, oddzieli ziarno od plew - np. taką Kiełbasę i innych, temu podobnych, uciekinierów z cyrku.
Awatar użytkownika
diuk69
Perła
Perła
Posty: 1032
Rejestracja: 29 paź 2007, 8:00
Ulubiony album: Dotyk
Ulubiona piosenka: Szyby
Lokalizacja: Lithuania

Re: Eurowizja 2014

Post autor: diuk69 »

Dla mnie sprawa jest prosta.Nie podobała mi się piosenka Conchity...t.zn. moim subiektywnym zdaniem nie była na tyle dobra,by wygrać z innymi 7-8 piosenkami,które były lepsze.Sztuczne "emocje",sztuczne show,zagranie na tolerancje i t.p. Eurowizja staje się parodią ...przykro .To nie ma nic wspólnego z tolerancją w moim postrzeganiu.Nie "kupuje " tego .
Awatar użytkownika
Frytka
Whatever it takes
Whatever it takes
Posty: 623
Rejestracja: 28 lut 2014, 16:05
Ulubiony album: Dotyk
Ulubiona piosenka: Litania
Lokalizacja: Siedlce

Re: Eurowizja 2014

Post autor: Frytka »

Spójrzmy na to z drugiej strony. Jest grupa ludzi, której piosenka Austrii zwyczajnie się nie podobała, nie zważając na brodę, co nie czyni ich homofobami. Posypały się od razu głosy, że nie głosując na Austrię jesteśmy zacofani, nietolerancyjni. Czy więc teraz tolerancja oznacza głosowanie na wszystko, na co głosują inni, chociaż osobiście kogoś to nie przekonuje, nie zważając na inne kwestie wizualne itd.?
Gdyby tak Conchita nie wygrała Eurowizji, bo Europa zdecydowałaby, że jej piosenka jest za słaba, to czy wszystkich nas posądzono by o uprzedzenia?
MacLean
Impossible
Impossible
Posty: 1809
Rejestracja: 25 kwie 2009, 0:21
Lokalizacja: Warszawa

Re: Eurowizja 2014

Post autor: MacLean »

Na szczęście Eurowizja 2014 jest już historią.
Conchita zagrał va banque i wygrał...
Kariery Abby i Celine Dion (jego idolki) mu nie wróżę.
I choć jestem gejem, byłem całym sercem za "zaściankową" piosenką szwedzką 8P

Mam nadzieję że ta urocza wokalistka z Undo jeszcze się wybije :oops: :oops: :oops:
Piter
VIF czyli Very Important Fan
VIF czyli Very Important Fan
Posty: 7370
Rejestracja: 08 gru 2004, 15:15
Ulubiony album: EG
Ulubiona piosenka: -
Lokalizacja: Tu-i-Tam

Re: Eurowizja 2014

Post autor: Piter »

Frytka pisze:Spójrzmy na to z drugiej strony. Jest grupa ludzi, której piosenka Austrii zwyczajnie się nie podobała, nie zważając na brodę, co nie czyni ich homofobami. Posypały się od razu głosy, że nie głosując na Austrię jesteśmy zacofani, nietolerancyjni. Czy więc teraz tolerancja oznacza głosowanie na wszystko, na co głosują inni, chociaż osobiście kogoś to nie przekonuje, nie zważając na inne kwestie wizualne itd.?
Gdyby tak Conchita nie wygrała Eurowizji, bo Europa zdecydowałaby, że jej piosenka jest za słaba, to czy wszystkich nas posądzono by o uprzedzenia?
Mi tez nie podobala sie propozycja autriacka o czym pisalem juz kilka dni temu ale jakos homofobem sie nie czuje ani oskarzen o homofobie sobie nie przypisuje. Chodzi o sposob argumentacji, slowa itp.

MacLean odnioslem sie w najprostszy sposob do Twojej wypowiedzi. Nie laczylem smieci z eurowizja. Jedynie chcialem pokazac ze kazdy ma wizje czemu komu potrzeba. I ze to niekoniecznie musi pachniec minona epoka.
Awatar użytkownika
Flux
VIF czyli Very Important Fan
VIF czyli Very Important Fan
Posty: 5555
Rejestracja: 26 kwie 2009, 11:03
Lokalizacja: Polska

Re: Eurowizja 2014

Post autor: Flux »

Jeszcze mi się przypomniało czego nie znoszę w Eurowizji. Każdy gest i ruch kontrolowany. Występ w finale to wierne odwzorowanie wcześniejszych występów. Zgadza się wszystko, co do joty i ruchu gałek ocznych. Przygotowanie to jedno a sztuczność i wystudiowanie to drugie. Wszystko wyreżyserowane do bólu.
Piter
VIF czyli Very Important Fan
VIF czyli Very Important Fan
Posty: 7370
Rejestracja: 08 gru 2004, 15:15
Ulubiony album: EG
Ulubiona piosenka: -
Lokalizacja: Tu-i-Tam

Re: Eurowizja 2014

Post autor: Piter »

Flux pisze:Jeszcze mi się przypomniało czego nie znoszę w Eurowizji. Każdy gest i ruch kontrolowany. Występ w finale to wierne odwzorowanie wcześniejszych występów. Zgadza się wszystko, co do joty i ruchu gałek ocznych. Przygotowanie to jedno a sztuczność i wystudiowanie to drugie. Wszystko wyreżyserowane do bólu.
I mowi to fan EG?

-- Dodano: 11 maja 2014, o 22:03 --
MacLean pisze:I choć jestem gejem, byłem całym sercem za "zaściankową" piosenką szwedzką 8P

Mam nadzieję że ta urocza wokalistka z Undo jeszcze się wybije :oops: :oops: :oops:
Stylistycznie szwedzka piosenka byla bardziej gejowska niz Austria ktora z gejem nie miala nic wspolnego. Takze jestes zdrow. :)
Awatar użytkownika
Dobi
Administrator
Administrator
Posty: 4258
Rejestracja: 23 gru 2004, 12:46
Ulubiona piosenka: Smocze wzgórze
Lokalizacja: Warszawa

Re: Eurowizja 2014

Post autor: Dobi »

Profesjonale jury? Proszę was! A czy wiecie w ogóle kto w tym "profesjonalnym" jury zasiadał w naszym kraju? Magdalena Tul, która jak wiemy w 2010 roku zajęła ostatnie miejsce w półfinale oraz pseudo-piosenkarz (chociaż nie wiem czy to nie nadużycie) Krzysztof „K.A.S.A.” Kasowski. Profesjonaliści, że hej :ha:

Turcja w zeszłym roku wycofała się z Eurowizji właśnie ze względu na zmianę sposobu głosowania. Myślę, że Polska powinna iść w ich ślady.
Awatar użytkownika
Flux
VIF czyli Very Important Fan
VIF czyli Very Important Fan
Posty: 5555
Rejestracja: 26 kwie 2009, 11:03
Lokalizacja: Polska

Re: Eurowizja 2014

Post autor: Flux »

Piter pisze:I mowi to fan EG?
Fan EG, która na szczęście nigdy już na Eurowizji nie wystąpi (chyba, że w charakterze gościa specjalnego polskich preselekcji, bo ubiegać się o laury nie będzie, ona już dawno na nich spoczęła) i każdą piosenkę potrafi wykonać 100 razy pod rząd, za każdym razem inaczej. Obawiam się, że Edyta nawet z najgorszą swoją piosenką (a jest z czego wybierać...) wciąż jest na Eurowizję zbyt dobra ;)
MacLean
Impossible
Impossible
Posty: 1809
Rejestracja: 25 kwie 2009, 0:21
Lokalizacja: Warszawa

Re: Eurowizja 2014

Post autor: MacLean »

Edyta nie ma wystudiowanych ruchów.
Prędzej uwierzę teorii, że ona przeżywa samą siebie, swój talent (oskarżenie o narcyzm - sorry Edyto).
Piter pisze: Stylistycznie szwedzka piosenka byla bardziej gejowska niz Austria ktora z gejem nie miala nic wspolnego. Takze jestes zdrow. :)
Nie jest gejowska ;( . Moich znajomych hetero również urzekła :lol:
Jak austriacka może nie być uznana za gejowską?:D
Wiem wiem, drag queen może być hetero. Ale nie powiesz mi, że drag queen śpiewa na urodzinach panów z Ruchu Narodowego czy KNP :D:D:D
Piter pisze: MacLean odnioslem sie w najprostszy sposob do Twojej wypowiedzi. Nie laczylem smieci z eurowizja. Jedynie chcialem pokazac ze kazdy ma wizje czemu komu potrzeba. I ze to niekoniecznie musi pachniec minona epoka.
Ależ każdy artysta podlega krytyce. Jakie gromy spadły na Edytę gdy zaśpiewała NEM?
Nie można posługiwać się tarczą homofobii, bo akurat śpiewa LBBTQ. To jest dla mnie przykład nieuczciwej, emocjonalnej dyskusji.
Nie doczytałem się w tym temacie treści homofobicznych.
Co innego na kwejku, wiocha.pl itp. Ale to jest margines.
Wystarczy spojrzeć na chamski wpis Donatana - mniej więcej połowa komentarzy pod nim ostro go za to jedzie, i bardzo dobrze.
Ostatnio zmieniony 11 maja 2014, 23:10 przez MacLean, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
DeathlySilence
Uwaga, spammer!!!! :D
Uwaga, spammer!!!! :D
Posty: 5125
Rejestracja: 08 gru 2004, 15:29
Ulubiony album: Perła
Ulubiona piosenka: Gone
Lokalizacja: Słoneczne Mazury.

Re: Eurowizja 2014

Post autor: DeathlySilence »

Eurowizja 2014, czyli przyganiał kocioł garnkowi

Jurorzy z Europy wykosili Cleo i Donatana za seksizm i soft-porno. Polski zaścianek jurorski wyciął w pień Conchitę Wurst. Nic nowego pod Słońcem: po prostu nadal nie jesteśmy Europejczykami i tyle.

Conchita Wurst aka Thomas Neuwirth

Po sobotnim finale Eurowizji 2014 pozostał kac. Nie chodzi jednak o kaca fizycznego (choć rozumiem, że część z Was na niego cierpiała) lecz moralnego. Bo jedną ręką/nogą/cycem (niepotrzebne skreślić) podpisujemy się pod internetowymi żalami o niezrozumieniu i politycznym wykluczeniu a drugą – wyśmiewamy absolutnie rewelacyjnego aktora z Austrii, który perfekcyjnie zagrał piosenkarkę z brodą i ma fantastyczny głos.

Przez wiele lat konkurs Eurowizji oskarżano o nadmierne upolitycznienie. Wszyscy to chyba pamiętamy: bałkańskie kraiki głosujące na siebie nawzajem niejako „na krzyż”, „dziki Wschód” zawsze wspierający Rosję, Benelux, Turcy załatwiający swojej ojczyźnie 8 lub 10 punktów z Niemiec… i tak dalej, i temu podobne. My wtedy narzekaliśmy, że to okropne, że Polski i Polaków nikt nie lubi (halo, obudźcie się, niby za co by mieli lubić?). EBU (European Broadcast Union – organizacja zrzeszająca telewizje publiczne działające w Europie) nie pozostało głuche na jęczenia i krytykę. Wprowadziło salomonowe rozwiązanie: połowę wpływu na głosowanie danego kraju ma teraz lokalne jury, drugą połowę widzowie wysyłający płatne SMS-y.

Na to właśnie się zgodziliśmy: na wprowadzenie jury, które w założeniu ma ratować nasz honor przed dawaniem 12 punktów na manieczki z Koziej Wólki (czy raczej zza Uralu). Niestety jury też trzeba umieć wybrać.

Wybraliśmy sobie jury z takim panem, który w całym swoim życiu zaśpiewał jedną dobrą piosenkę – a i to nie sam i nie była jego. Aktualnie jest gwiazdą dni targowych w Jedliczach Ojczyźnianych, Krzesimowie-Piotrówku czy innym Krzczonowie Drugim. Wciąż marzy o wystąpieniu na konkursie piosenki w lewej nawie „bazyliki” w Licheniu, ale jak dotąd bezskutecznie.
Wspierała go była reprezentantka Polski na ESC, która zajęła ostatnie miejsce w swoim półfinale. Ostatnie. Powtórzymy raz jeszcze, aby dobrze zapamiętać: ostatnie. W półfinale ostatnie. Wspominałem już, że ostatnie?
Jako, że ważny jest sukces komercyjny, dołożono do tego dresiarza z Kielc, który ostatniego hita (pożal się borze zielony) nagrał 14 lat temu i nadal robi za macho polskiej sceny… w zasadzie nie wiem jakiej sceny, chyba nikt tego nie wie, whatever.

I rzecz jasna takie jury wykosiło ohydnie genderową, obrzydliwie zacierającą granice między płciami, na pewno #CIACH#, bo kto niby inny miałby się przebierać za kobietę (biedny Wojciech Pokora), morderczynię Matki Naszej Kościoła Katolickie… resztę wyzwisk wymyślcie sobie sami, w każdym razie: Conchitę Wurst. Polskie jury wykosiło performera, aktora i showmana, który powalił na kolana całą Europę. Dało jej 19 miejsce (tutaj źródło danych, jeśli ktoś nie wierzy), kompromitując nas ostatecznie na wiele miesięcy.

Nie zrobili tego Polacy sprzed telewizorów! Oni docenili performatywność austriackiej konwencji, fantastyczny głos Thomasa Neuwirtha, co poniektórzy zapewne również rewelacyjną suknię. I dali Conchicie Wurst czwarte miejsce. Niestety, nie udało im się uratować honoru całego naszego kraju – ostracyzm i nieuleczalne chyba fobie jurorów przeważyły. Conchita zajęła w Polsce 11 miejsce (combined voting), o oczko poniżej ratującego nasz honor choćby jednego, symbolicznego punktu dla tegorocznego zwycięzcy.

Ale, jak to mówi „Księga przysłów” wręczona niedawno znajomemu na jego urodziny, przyganiał kocioł garnkowi. Polska wysłała bowiem na konkurs soft-porno z maselnicą i cycami w roli głównej. I wielce się oburzyła, gdy cywilizowana część Europy dostała szału. Nie wolno epatować seksizmem na tym kontynencie. Nie wolno traktować kobiet jak obiektów. Nie wolno sprowadzać ich do roli posłusznych wkładów do wyrka. Tak się w Europie nie robi i już.
I dlatego jury brytyjskie (wyniki głosowania) oraz irlandzkie (wyniki) wycięły w pień seksistowską i obraźliwą piosenkę z Polski. Nie jest prawdą, że nasi rodacy nie stanęli na wysokości zadania. Nie wolno nam ich obrażać. Polscy emigranci wywalczyli dla Cleo pierwsze miejsca w Irlandii i Wlk. Brytanii w głosowaniu SMS-owym, wydając na to własne, ciężko zarobione pieniądze. Walczyli w przegranej sprawie, ale zrobili co mogli.

To my sknociliśmy tegoroczną Eurowizję. Wybraliśmy zaściankowe jury, które skompromitowało nas swoim głosowaniem. I wysłaliśmy burdelowy hymn na cześć porno, obrażając jakieś 200 milionów europejskich kobiet. Sami tego chcieliśmy a – jak mówi „Księga przysłów” – oliwa sprawiedliwa i zawsze na wierzch wypływa.
Źródło
Eurowizyja: Drag Queen zdeklasowała rywali pokazując konserwatystom otwartą Europę

Conchita Wurst, tegoroczna zwyciężczyni Eurowizji, swoim niebywałym sukcesem pokazała przysłowiowego „fucka" wszystkim miłośnikom wrzucania ludzi do jednego worka. Zaś do homofobów wszelkiej maści puściła oczko bawiąc się ich emocjami. Bo Conchita to nie transwestyta, nie transseksualista – to drag queen, czyli wizerunek sceniczny niekoniecznie zarezerwowany tylko dla gejów. W ten sposób zarabiają również mężczyźni heteroseksualni, o czym zdaje się ludzie zapominają.

Ten 25 letni, utalentowany Astriak, Thomas Neuwirth doskonale zdawał sobie sprawę z tego, jakie kontrowersje wywoła jego występ. Nie zawiódł się. W zasadzie jego przeciwnicy wciąż grają w jego gierkę. Są pionkami w palcach Conchity Wurst – przesuwa nimi, jak chce i kiedy chce. Prawicowe „konserwy" robią dokładnie to, co w swoim scenariuszu napisała Conchita i to jest najbardziej zabawne. Polskie podwórko, czyli jak zawsze światły Warzecha, bogobojny Patryk Jaki i inni prawicowi politycy, którzy jak się wielokrotnie okazywało o 10 klęczą w kościele a o 11 wybierają numer do zaprzyjaźnionej prostytutki, której później nie płacą, grzmi eurowizyjnym skandalem. A Conchita się cieszy. Wraz z nią, cieszę się ja gdy widzę furię pomieszaną z bezradnością rozwodników i dziwkarzy uchodzących w naszym pięknym kraju za wzór moralności i czystości.

Trzymałem kciuki za talent. Nic więcej mnie nie interesowało. Natomiast prawicę interesuje tylko to, co Thomas ma pod sukienką. Aż się boję myśleć, skąd w prawicowych, męskich głowach to szaleńcze zainteresowanie...

A propos ostatniego zdania: F. Glenn Miller Jr, były przywódca Ku-Klux-Klanu oskarżony w kwietniu br. o zabójstwo trzech osób przed Centrum Społeczności Żydowskiej w Kansas City, w latach 80., który wsławił się także prześladowaniem, gejów, został przyłapany przez policję na uprawianiu seksu z czarnoskórym mężczyzną.
Źródło

Jeśli już o mesjaszu mowa... kropla drąży skałę.

Obrazek
Źródło
ODPOWIEDZ