Re: Edyta i Matt Dusk
: 14 lis 2013, 7:03
ha ha ha, Edyta i poczucie odpowiedzialności za promocję własnej twórczości?BAdam pisze:dorota To chyba jej zas*any obowiązek, aby być na jednym z czterech koncertów Matta, czy nie
Najstarsze forum dyskusyjne poświęcone Edycie Górniak
https://e-gorniak.com/forum/
ha ha ha, Edyta i poczucie odpowiedzialności za promocję własnej twórczości?BAdam pisze:dorota To chyba jej zas*any obowiązek, aby być na jednym z czterech koncertów Matta, czy nie
Mam pytanie: od kiedy landryna ma obowiązek promować płytę innych piosenkarzy/piosenkarek? Skoro nie promuje własnych to jak ma znaleźć motywację i czas pomiędzy wakacjami na promocję cudzych płyt?dorota pisze:ha ha ha, Edyta i poczucie odpowiedzialności za promocję własnej twórczości?BAdam pisze:dorota To chyba jej zas*any obowiązek, aby być na jednym z czterech koncertów Matta, czy nie
A niby z jakiego powodu obowiązek? Matt i tak nieźle podpromował swoja płytę duetem z Górniak. Pisały o nim wszystkie portale plotkarskie i serwisy muzyczne. Niech Edyta zajmie się promowaniem swojej twórczości.dorota To chyba jej zas*any obowiązek, aby być na jednym z czterech koncertów Matta, czy nie ?
Dlatego, że muzycznie to jedna z lepszych rzeczy, jakie przytrafiły jej się w ostatnich latach. Poza tym chyba najwyższy czas, żeby Edyta zaczęła występować na normalnych koncertach, nawet jeśli tylko w charakterze gościa i kojarzyć się ludziom z muzyką, a nie grzaniem foteli we wszystkich możliwych talent show. Niech ta kobieta zacznie wreszcie działalność muzyczną, która nie będzie dodatkiem do kolejnego wydania FAKTU. To leży w interesie Edyty, żeby dbać o wizerunek artystki, a nie jeszcze dodatkowo go podważać. Już i tak chyli się ku upadkowiniuto pisze:Piosenka nie była promowana, nie powstał do niej teledysk, nie została oficjalnie singlem. Edyta nie jest w zażyłych stosunkach z Mattem, więc niby czemu ma z nim występować?
Wyczytałam, że Baker'a docenił bardzo późno, wolał Sinatrę, czy Nat King Cole'a. Przyznaję, że krążka, choć od kilku tygodni jest na rynku, w ręku nie trzymałam, ale plotki o duecie Matt'a z Edytą słyszałam.Cieszę się, że się potwierdziły, bo wyszedł naprawdę fajny duet! Edyta w takim repertuarze! - będzie szok! Edyta miała szczęście do kilku naprawdę ciekawych kooperacji, okazjonalnych, ale wielkich, które pokazywały, że mamy w kraju gwiazdę wielkiego formatu, które podobnie jak teraz pokazywały uniwersalność jej talentu. I pomyśleć że gdyby nie życiowa partnerka Duska, sam Artysta pewnie w życiu by na taki pomysł nie wpadł. Ten zamysł, to zapewne tak samo spore zaskoczenie dla fanów tak Matt'a jak i Edyty. Połączenie głosów szaleńcze. Fakt, że ten duet otwiera płytę i został singlem, ma też ogromne znaczenie. Pytanie, czy ta propozycja zaskoczyła Edytę?! Tego się pewnie nie dowiemy, ale się cieszę, że się udało. Pokazała świetny feeling, dobre wyczucie, zero zbędnych ozdobników, miękki, idealny angielski, świetne zgranie. Aż się samo nasuwa, czy to było grane w parze, w tym samym terminie, czy w zupełnie innych studiach, w różnych częściach świata, w innym czasie?! Kolejne, czy tę parę uda się zobaczyć uda się zobaczyć gdzieś w wydaniu live?! Plotka głosi, że to się może zdarzyć przy finale Factora!? O tym przekonamy się akurat za trzy dni! Czy przyszła Pani Dusk miała na liście inne propozycje?! Gdybym była na jej miejscu, a szczerze żałuję, że tak nie jest, miałabym jeszcze w zanadrzu Monikę Borzym. Mam nadzieję, że będzie trzymać rękę na pulsie, bo wyczucia jej nie brak. Może ja się starzeję, ale kupuję to w ciemno. Katarzyna Jankowska, Radio Zielona Góra
Gdyby ktoś bliski podpowiedział Edycie, że ma śpiewać tylko tak? Bardzo proszę. Matt jest „czarusiem”, ale Edyta jest genialna. W takim śpiewaniu, w klasyce muzyki pop. Nie musi sięgać po „american song book”. Jest tyle pięknych polskich piosenek już napisanych. Choćby „wróć miły w te strony, już doliny całe w kwiatach”. Mogę podpowiedzieć cały zestaw. Nie odpłatnie. Moim zdaniem Edyta ma po prostu świetny głos i niestety rozmienia się na drobne… Po co? Śpiewać, śpiewać, śpiewać. Marek Niedźwiecki, Trójka
Duet z Edytą Górniak jest wyciągnięciem ręki przez Matta. Nie inaczej, Matt Dusk to mega sympatyczny facet. Plotki mówiły, że już dawno nie ma dziewczyny z Polski. Otóż ma. I to właśnie Pani Julita zaproponowała by zaproponować Edycie Górniak wspólny duet. Gdy sięga się po takiego klasyka to są tylko dwie możliwości. Albo będzie klapa albo duma. Okazało się jednak, że można zostać w bloku startowym. No w zasadzie wszystko jest jak trzeba. Ale ja nie dałem się zaczarować. I jednak nie potrafię odrzucić "niedobrego wizerunku" polskiej divy. I to chyba mi zgrzyta najbardziej. Bardzo jestem ciekaw jak świat zareaguje na ten duet?Tam mało kogo interesują spory małżeńskie i po małżeńskie wielkiej wokalistki z Polski, która wybrała los skandalistki. Trudno pisać o ikonie muzyki (piosence All The Way) inaczej niż dobrze. Więc może jednak słuchać, a nie pytać z kim ten duet nagrał Matt. Marcin Sobesto, Radio PiN
Taaak... Co by tu powiedzieć ponad to, że to ładna piosenka, w sumie ładnie zaśpiewana...? Dlaczego zatem, dzięki "All The Way", nie jestem uduchowiony, zafascynowany, tudzież wiosennie zakochany? Pewnie dlatego, że już to słyszałem. I to nie raz, nie dwa i i nie trzy... Co więcej, wszystko tutaj układa się w nad wyraz dobrze skrojoną historyjkę: Matt to Kanadyjczyk, a jak wiadomo w Ameryce od od wielu już lat lubują się w odkurzaniu pięknych szlagierów z repertuaru Franka Sinatry, Binga Crosby'ego, czy innych croonerów. Poza tym można z tego nieźle żyć, czego niezbitym dowodem inny Kanadyjczyk Michel Buble. Podobnie rzecz ma się w Stanach, gdzie sam Rod Steward bardziej już kojarzony jest z serią "The Great American Songbook", niż ze swoimi przebojami z lat 70 i 80. "Skoro inni mogą to dlaczego nie. "Skoro inni mogą to dlaczego nie ja?" - pomyślał sobie kiedyś Matt i właśnie wydał siódmą płytę. Tym razem na warsztat wziął piosenki z repertuaru Cheta Bakera. Dodatkowe punkty Matt łapie w Polsce, a to za sprawą tzw. "polskiego tropu". Oto jego życiowa partnerka jest naszą rodaczką i, jak sama deklaruje, fanką Edyty Górniak, no i wpadła na pomysł współpracy tych państwa. Efekt tejże właśnie otwiera płytę "My Funny Valentine: The Chet Baker Songbook". Edyta i Matt ładnie śpiewają, ładnie wyglądają w bezpieczny sposób, wykonują bezpieczną piosenkę o miłości, ergo będzie hit! Wobec powyższego doprawdy zabawnie brzmi zdanie, które zaczerpnąłem z materiałów promocyjnych tego wydawnictwa: "Mimo iż Matt Dusk podąża śladami swoich muzycznych przodków, zachowuje swój własny styl i konsekwentnie trzyma się wyznaczonej przez siebie drogi artystycznego rozwoju". Gdyby ostatnią część tego zdania zamienić na: " wyznaczonego przez siebie modelu biznesowego", pasowałoby jak ulał, a tak... "Artystyczny rozwój" z pewnością nada się na prezent dla teściowej, bo Matt to ładny, zadbany, uśmiechnięty chłopak i jeszcze z tą naszą śpiewa. Jędrzej Świerczyński Radio Merkury
Kotara. Krótko i na temat.Moim zdaniem Edyta ma po prostu świetny głos i niestety rozmienia się na drobne… Po co? Śpiewać, śpiewać, śpiewać. Marek Niedźwiecki, Trójka
Świetnie podsumowanie tego, o czym piszemy na forum od lat.Ale ja nie dałem się zaczarować. I jednak nie potrafię odrzucić "niedobrego wizerunku" polskiej divy. I to chyba mi zgrzyta najbardziej