Największa żenada drugiego dnia festiwalu była już na samym początku - jubileusz Krzysztofa Krawczyka. Nawet nie chce mi się tego komentować.
Premiery słabe, wygrała Tulia, ale ja bym dał nagrodę albo Nizio, albo Uniatowskiemu.
Podobała mi się Cerekwicka, szkoda, że zaśpiewała tylko jedną piosenkę.
Koncert piosenek literackich i kabaretowych był średni - bo z jednej strony repertuar świetny, ale z drugiej - zdecydowanie brakowało oryginalnych wykonawców, przede wszystkim Maryli - i
Łatwopalnych, i
Tango na głos, orkiestrę i jeszcze jeden głos, i
Tak naprawdę nie dzieje się nic zdecydowanie wolę w jej wykonaniu.
Dobór artystów przedziwny... Podobał mi się dzisiaj Kawalec, Przemysław Babiarz nawet dał radę, chociaż to w ogóle jest jakiś żart, że dziennikarz sportowy śpiewa na festiwalu w Opolu.
Jestem ciekaw jutrzejszych koncertów. Przeczytałem dzisiaj, że Alicja Majewska wykona jutro 3 piosenki -
Jeszcze się tam żagiel bieli,
Wszystko może się stać i coś jeszcze.
I jest szansa, że jutro Edyta po raz pierwszy zaśpiewa
Andromedę w całości, na żywo, i nawet będzie umiała tekst.