Obejrzałem z przyjemnością pierwszy sezon "Ratched" na Netflix.
Sporo tu fajnych postaci, mądrych, rozsądnych, charyzmatycznych kobiet, które błądzą, ale wyciągają wnioski, uczą się na błędach, współpracują, rywalizują, walczą o swoje. Manipulują mężczyznami, którzy są u władzy - to lata'40 i '50. Sporo tu zatem emancypacji kobiet, ukrywania się lesbijek, rozważania nad własną tożsamością, również seksualną.
Klimat jakby z American Horror Story, bo to Ryan Murphy, ten sam twórca. Choć to nie jest horror.
Wiele tu zła, pierwotnego, osadzonego w człowieku. I wtórnego, zrodzonego w ludziach poprzez traumy dzieciństwa. Ale też dobra, rozsądku, zrozumienia
Można prześledzić, jakie metody leczenia nie tak dawno stosowano w psychiatrii.
Urzekli mnie aktorzy: Sarah Paulson, Judy Davis, Sharon Stone, Cynthia Nixon, Amanda Plummer, Vincent D'onorfio, Brandon Flynn, Sophie Okenodo. Mieli świetne, wielowymiarowe role.
Szykuje się drugi sezon. Czekam.