Byłam na warszawskim koncercie trasy
LIVE ’99 w Sali Kongresowej. Kilka dni przed maturą… Atmosfera była wspaniała. W Krakowie podobno jeszcze lepsza… Genialne wykonania, szczęśliwa Edyta, wspaniały zespół i super aranżacje - owocny okres w jej życiu.
To był koncert jak z marzeń… Siedziałam w pierwszym rzędzie na samym środku. Pamiętam swoje ogromne zaskoczenie, kiedy zorientowałam się, że wśród publiczności są przedstawiciele wszystkich pokoleń. Spodziewałam się młodzieży i ludzi w średnim wieku, ale na pewno nie staruszków – a byli.
Żaden recital, który potem widziałam nie zrobił na mnie tak niesamowitego wrażenia… Na tamtym byli fani, miłośnicy i entuzjaści, a nie przypadkowi ludzie.
Wszystkie piosenki miały niepowtarzalny klimat, ale wydaje mi się, że najbardziej piorunujące wrażenie na publice zrobiło I
don’t know what’s on your mind i Hunting high & low. Absolutne mistrzostwo Edyty i podziw, którym powiało od strony widowni. Standing ovation nie było końca!!! Wspaniale zabrzmiało
Stop, Miles & miles away, Gone. Polskie piosenki przyspieszały jeszcze bicie serca… Bardzo żałowałam, że na płycie nie znalazło się
One & one – wtedy moja ukochana piosenka.
Piękny koncert, piękna płyta, piękne wspomnienia…
A na koncercie moich marzeń
BEST OF THE BEST z okazji 20 – lecia pracy artystycznej, znalazłyby się piosenki: Stop / Kasztany /To nie ja / Dotyk / Dziś prawdziwych Cyganów…/ Linger / Miles & miles away, One&one, Hunting high & low, Never will I / Nie proszę o więcej / Hold on your heart / Can’t say no / Impossible / To co najlepsze / Nie wierzyć nie mam sił / Aleja gwiazd / Błękit myśli / Ready for love / Gone / I feel good.
Wiem, wiem – marzenie mało realne... No ale na DVD koncertowe LIVE 2009 czekam z niecierpliwością.
Pozdrawiam!