Aro pisze:Ważne jest dobro dziecka.
O tym ciągle piszę...
Edyta w oświadczeniu napisała: "Dla mnie, podobnie jak dla większości ludzi, najważniejsza w tej sprawie jest Ofiara i Jej Rodzina."
Wychodzę z założenia, że OFIARA już nie żyje i nic nie sprawi, że zmartwychwstanie.
RODZINA ofiary jest ważna i pomoc otrzymała, o sprawiedliwość sama zawalczy lub ktoś w ich imieniu.
Dla Edyty NAJWAŻNIEJSZY w tym przypadku powinien być
ALLAN.
W książce Reginy Brett ("Bóg nidgy nie mruga") można przeczytać o pewnej historii, zepsutej relacji na linii ex mąż - ex żona. Partner popadł w alkoholizm stoczył się, odciął się od żony, dzieci. Lata mijały. Po długim czasie dotarła do żony informacja, że jej mąż umiera na raka. Co zrobiła?
Z dystansu zaopiekowała się swoim ex, sfinansowała jego leczenie, a po czasie pochówek.
Pozwoliła dzieciom przez tyle czasu ile chciały przebywać z ojcem, bo po latach i on wyraził zainteresowanie (nadrobili stracone lata, dostali choć część ojcowskiej miłości, na jaką zasługiwały).
Sama jednak nie pokazała się mu na oczy, gdyż on ją opuścił, a ona jego - tamten rozdział zamknęła wiele lat temu.
Jednak była mądra i pozwoliła dzieciom w tych ostatnich chwilach załatać pewne dziury emocjonalne, braki, bo myślała o swoich dzieciach i o ich przyszłości.
Nie o sobie, nie o mężu, o swoich DZIECIACH.
Piter, uprzedzając, nie jedz wielkanocnego króliczka, szkoda czekolady...