Powolne zanurzanie się w mroczny świat "Grateful"...
Snujące się dreszcze po ciele...
Ten stan... wstrzymania...
Łza spływająca po policzku, tak inna od tych nawadniających Matkę Ziemię od przeszło 30 lat...
Nie klasyfikuje tego utworu jako hitu, nie wiem czy ma szansę na podium na Eurowizji.
Ma na pewno już specjalne miejsce w moim sercu.
Start w Eurowizji z tym utworem czytam jako złożenie wieńca wdzięczności, bez nastawienia na rywalizację z "pioseneczkami".
Klasa, wysoki poziom kompozycji, wokal, barwa, przesłanie.
Są na niebie ciała niebieskie, które jesteśmy w stanie dostrzec na niebie raz w życiu.
Zobaczyć Edytę drugi raz na scenie eurowizyjnej - bezcenne.
Edyto jestem z Tobą.