Mega Star no image

Opublikowano 1 września 1997

0

Mega Star (09/1997)

Powrót Gwiazdy

Piękna, młoda, utalentowana. Niezwykle wrażliwa. Jest jedną z największych gwiazd polskiej piosenki. Po długim okresie nieobecności Edyta Górniak powraca wraz z nową płytą.

Megastart

Po raz pierwszy usłyszano o niej, gdy jako 17-latka wystąpiła na festiwalu w Opolu. W jej rodzinnym mieście podbiła momentalnie serca publiczności. Jej nieprzeciętne możliwości i uroda zauroczyły też wielu ludzi z tzw. Branży. „Taki talent nie może przepaść” – mówili jedni. „Oto przyszła gwiazda” – przepowiadali inni. A Janusz Józefowicz i Janusz Stokłosa – twórcy musicalu „Metro” nie mówili nic. Zauroczeni jej osobowością i głosem, po prostu zaproponowali miejsce w stworzonym przez nich zespole. Musical szybko stał się legendą, a Edyta jedną z jego największych gwiazd. Wielu fanów specjalnie dla niej przychodziło na spektakl po kilka razy.

Megaszansa

Sukces musicalu, popularność wśród widzów i dobre recenzje prasy. Czego jeszcze trzeba młodziutkiej dziewczynie? Dla Edyty to jednak ciągle za mało. Próbowała z powodzeniem sił w innych spektaklach Józefowicza, ale wiedziała, że jeśli chce dotrzeć na szczyt, musi rozpocząć karierę solową. Wielka szansa nastąpiła 30 kwietnia 1994 roku. wtedy to Edyta wystąpiła na Festiwalu Eurowizji w Dublinie. Jako podwójna debiutantka (pierwszy jej poważny występ międzynarodowy oraz debiut naszego kraju w tej imprezie) spisała się wręcz rewelacyjnie! Zajęła drugie miejsce, ustępując nieznacznie jedynie reprezentantom gospodarzy. Wielu słuchaczy i tamtejszych dziennikarzy twierdziło jednak, że to ona była najlepsza. Tak też odebrano jej występ w Polsce. Wróciła do kraju z tarczą, witana na lotnisku niczym mistrzyni olimpijska. A jej piosenka „To nie ja” momentalnie stała się wielkim hitem.

Megadotyk

Rok 1995 to deszcz najważniejszych wyróżnień we wszystkich możliwych plebiscytach (m.in. dwa mikrofony Popcornu). W tej bogatej kolekcji zabrakło tylko Fryderyków. Pięciokrotnie nominowana, Edyta nie otrzymała żadnego – wielu sądzi, że niesłusznie. Jednak tak naprawdę te wszystkie zwycięstwa i porażki nie były dla niej najważniejsze. W tym momencie liczyła się już tylko płyta, na którą z utęsknieniem czekali liczni fani i którą tak bardzo pragnęła nagrać sama artystka. Wreszcie w maju pojawił się długo oczekiwany krążek „Dotyk”. Album od razu podbił serca słuchaczy, momentalnie zdobywając miano złotej i platynowej płyty. Do dziś zresztą jest to jeden z największych sukcesów polskiej fonografii – krążek sprzedał się w ponad czterystu tysiącach egzemplarzy!

Megazmęczenie

Płyta sprzedała się bardzo dobrze, a kolejne pochodzące z niej piosenki – „Jestem kobietą” i „Dotyk” stały się wielkimi przebojami. Słychać je było w radiu, w telewizji non stop pokazywano teledyski do tych utworów. Edyta zaczęła być bodaj najczęstszym gościem różnych programów telewizyjnych. Jej zdjęcia zdobiły okładki prawie wszystkich kolorowych pism. Propozycje koncertów sypały się z każdego zakątka kraju. Młoda dziewczyna z Opola stała się gwiazdą pierwszej wielkości. Taki sukces cieszy, ale po pewnym czasie zaczyna najzwyczajniej męczyć. Tak też stało się z Edytą. „Muszę na chwilę zwolnić ten szalejący zegar. Zejść ze sceny i odpocząć” – mówiła na początku 1996 roku.

Meganatarcie

Czas wyciszenia miał trwać kilka miesięcy. Okazał się jednak o wiele dłuższy. Ot, czasem pokazała się w reklamie, albo wzięła udział w turnieju strzeleckim (oczywiście wygrywając!), ale Edyta praktycznie zniknęła ze sceny. Czyżby rozbrat ze sceną, z muzyką? Nic bardziej mylnego. Prawda o zniknięciu Edyty ma bardzo proste wytłumaczenie. Najpierw rzetelnie wypoczęła, a potem z dala od zgiełku (a konkretnie w Londynie) wzięła się ostro do pracy nad swoim nowym albumem. Tym razem angielskojęzyczna płyta ujrzy światło dzienne jesienią i będzie wydana na całym świecie. A gwarancją jej powodzenia jest producencka opieka Christophera Niela, współtwórcy sukcesów takich megagwiazd jak Celine Dion i grupy Mike & The Mechanics. Czyżby więc po długich wakacjach znów nadchodził czas Edyty? Wszystko wskazuje, że tak właśnie będzie!

Mega Star, nr 10

Tagi:



Komentarze




Dodaj komentarz

W górę ↑