Przyjaciółka no image

Opublikowano 1 października 2002

0

Przyjaciółka (10/2002)

„Łzy ze smutku są zbyt banalne”

CISZA – Mówię cicho. Kiedy jestem gościem stacji radiowych, bywa, że technicy mają problem z nagłośnieniem mojego głosu. Odkąd pamiętam zawsze śpiewałam dość mocnym głosem, a mówiłam spokojnie i cicho. Wracając do ciszy – uwielbiam ją. Nie zawsze słucham w domu muzyki. Lubię za nią zatęsknić. DZIECKO – Jedno z największych marzeń, jakie pozostały mi do zrealizowania. Myślę o nim często, i to nie z goryczą czy żalem, że jeszcze nie mam, tylko z tęsknotą i już miłością. Najpierw jednak muszę wywiązać się z podpisanych kontraktów i dokończyć zaczęte sprawy. A potem – mam nadzieje, ze zdrowie nam pozwoli – chciałabym zajść w ciążę. Chcielibyśmy, żeby to się udało w przyszłym roku lub za dwa lata. Oczywiście mam świadomość, że przyszło nam żyć w tak trudnych i niebezpiecznych czasach, że nie łatwo będzie nam wychować dziecko. Jedno jest pewne, z pewnością będzie dwujęzyczne. (śmiech)

FIGURA – Od kilku lat właściwie nie zmieniłam wagi, ale że moją słabością są słodycze, tylko patrzeć, jak to się zmieni (śmiech).

GWIAZDA – Sadzę, że panią zaskoczę, ale kojarzy mi się głównie z galaktyka. I z tym, ze Astronomowie niedawno odkryli, iż w stronę Ziemi leci meteoryt wielkości …. Europy! Przy jego wadze, wielkości i prędkości z jaką leci, jego uderzenie spowoduje zatopienie części naszej planety. Z kolei reszta prawdopodobnie pokryje się tak gęstym pyłem, że na kolejnych kilkanaście lat, odetnie dopływ światła do naszej planety. Nie muszę mówić, co to oznacza dla jakiegokolwiek życia na Ziemi. Sporo dyskutuje się na ten temat w mediach w Wielkiej Brytanii. Ale do tego czasu mamy jeszcze 17 lat, które ja mam już dokładnie zaplanowane. Chciałabym zdążyć zrobić jeszcze wiele dobrych rzeczy dla ludzi. Jeżeli ktoś ma podobne plany, radzę się śpieszyć.

HYMN – Zawsze wydawało mi się, ze powinien wzbudzać w ludziach patriotyzm, trudno było mi zrozumieć, ze zamiast tego wywołał w Polsce wojnę.

LONDYN – Tu odnajduje spokój ducha i harmonie. Odpoczywam od bycia osoba publiczna. Odpoczywam od życia pod presja. Odzyskuje balans, który pomaga mi sięgać po inspiracje i zamiast być zmęczona – tęsknić za praca.

MAMA – Na Mamę wydaje chyba najwięcej pieniędzy (śmiech) – na telefony. Rozmawiamy o jej życiu, zdrowiu, o mojej siostrze, ojczymie, o kwiatkach na ich działce, sąsiadach i ich psach itd. itd. Mama nadal mieszka tam, gdzie dorastałam, wiec oczywiście kojarzę niektórych sąsiadów. Wiem, komu urodziło się dziecko, kto się rozwodzi, kto miał wypadek. Taka telefoniczna telenowela. Oczywiście, kiedy rozmawiamy o moim życiu, nie mówię jej o wszystkich problemach, z którymi się borykam, żeby jej nie martwic. O tych najtrudniejszych milczę, ale wiem ze i ona cenzuruje niektóre wiadomości. Nigdy mi nie mówi, ze znowu miała boleści (z powodu usunięcia piersi). Małgosia – moja siostra mi o tym mówi. MIŁOŚĆ – Przez długie lata była najważniejszym i najsilniejszym uczuciem, jakie nosiłam w sercu. Kilka lat temu to miejsce przejęła przyjaźń. Uważam, że nie ma bardziej szlachetnego uczucia i piękniejszej więzi miedzy ludźmi, niż przyjaźń. Miłość niesie ze sobą wiele negatywnych emocji. Zbyt wiele, by aż tak poświęcać się dla niej. Przyjaźń nie zazdrości, nie unosi się duma, nie jest próżna. W przeciwieństwie do miłości jest wyrozumiała i cierpliwa. Przyjaźń ludzi szanuje, miłość – prawie nigdy.

PŁACZ – Jeśli zdarza mi się płakać, to z dwóch powodów – ze szczęścia albo z przemęczenia. W moim zawodzie bywają okresy tak intensywnego skupienia i wysiłku, rosnącego nieustannie napięcia, że nie mam czasem chwili na oddech, nawet na posiłek. Wtedy zmęczenie daje się we znaki. Natomiast ze smutku, tak jak kiedyś, płakać nie potrafię. Pamiętam, że jeszcze kilka lat temu łzy oczyszczały mnie z różnych boleści, rozczarowań, ze spięcia. Dzisiaj jednak, przy moim poziomie stresu i intensywności życia łzy byłyby zbyt ….banalne, by mogły mi pomóc. Ich „zasięg działania” byłby niewystarczający. Problemy, które mnie dosięgają wymagają skupienia, wyciszenia, przeanalizowania i rozwiązania. Nie ma czasu na płacz. I tak by niczemu nie posłużył. Wtedy medytuję, oczyszczam myśli.

RELIGIA – Uważam, że każda warta jest zaznajomienia. Nie „segreguje” ludzi w życiu i nie oceniam wedle wybranej przez nich Religii. Uważam, ze jest to sfera życia tak głęboko osobista, ze nie trzeba się nią dzielić i nikomu z niej tłumaczyć. Jest to przerażające, że do dzisiaj ludzie zabijają innych w „imię religii”. Żadna religia nie każe zabijać! Nie powinno wzbudzać agresji to, ze jedni składają ręce do modlitwy w ten sposób, a drudzy w inny. Ze jedni ludzie modlą się raz dziennie, inni regularnie po każdym posiłku. Jakie to ma znaczenie, jeśli wszyscy będziemy sobie życzliwi? To tak jakby znienawidzić kogoś, za to, ze pije rano kawę, a nie jak inni herbatę. SAMOTNOŚĆ – Tak naprawdę czułam się samotna, gdy pracowałam w „Metrze” – kiedy mając zaledwie 17 lat przeprowadziłam się z Opola do Warszawy. Mimo wielkiej pasji i entuzjazmu do spektaklu, cały ten 3-letni okres, nie był szczęśliwym czasem w moim życiu. Kiedy rozpoczęłam solową karierę, w moim życiu pojawili się wspaniali ludzie (do których swoją drogą mam szczęście do dzisiaj) i od tamtej pory właściwie nie pamiętam, kiedy czułam się samotna. Nawet, kiedy nie miałam szczęścia w miłości, zawsze były w moim życiu jakieś dobre dusze. Cenne są dla mnie chwile, kiedy mogę być sama ze sobą. Wyłączam wtedy telefony, odsypiam przepracowane noce, czytam listy od Fanów, dzwonię do przyjaciół, siadam w ciszy przy oknie i patrzę na ludzi, idę do kina czy parku i patrzę, jak ludzie karmią jelenie. Chętnie też wtedy sprzątam, segreguje rzeczy, przeglądam zaległa korespondencje i rozpisuje nowe pomysły na kartkach.

SEKS – To słowo nie mieści się właściwie w moim codziennym słowniku. Śmieszy mnie i jednocześnie irytuje, kiedy ktoś mówi, ze uprawiał wczoraj seks. Uprawiać można marchewki. W moim pojęciu, akt miłosny jest ceremonia zbliżenia się do kogoś na wszystkich możliwych płaszczyznach począwszy od duchowej. Jest nierozłączny z uczuciem głębokiej miłości i szacunku. Wiem jednak, ze dla wielu ludzi mieści się w kategorii rozrywki a czasem nawet sportu.

SIŁA – Raczej nigdy nikogo nie proszę o pomoc, chyba ze w jakichś prostych sprawach. Staram się nie obciążać innych swoimi problemami, choć wiem, ze nie zawsze ten wybór jest słuszny. Czasem mam wrażenie, ze mam w sobie niewyczerpane źródła siły, a czasem, ze jestem bezbronna jak dziecko. Nie wiem, od czego to zależy. Tak czy inaczej zamykam się wtedy w domu i ćwiczę jogę. A kiedy jest już naprawdę źle, otwieram paczki od przyjaciół z Polski, w których zawsze oprócz ciepłych listów znajduje…. kiśle! (w Anglii ich nie znają). Siadam sobie w szlafroczku, włączam jakiś film na DVD i zatracam się w miseczce z koniecznie gorącym kisielem, pogryzam biszkopty i powoli wszystko wraca do właściwych proporcji.

SIOSTRA – Małgosia skończyła w maju 18 lat i weszła w dorosłe życie. Martwię się o nią czasem. Wiem, ze jest rozważna , ale i tak się martwię i mówię czasem do rodziców: „Ale może ona nie powinna iść na tę dyskotekę? Może niech Mama z nią pójdzie, co ?”. Rozmawiamy przez telefon, piszemy do siebie maile. Jest wizualnie do mnie dość podobna. Nasza Mama mówi, ze Małgosia jest trochę mniej odważna w życiu niż ja, bardziej skryta. Jest w szkole hotelarsko – turystycznej. Dobrze sobie radzi.

TELEFON – Dzięki nim – mimo częstych podróży – udaje mi się utrzymywać trwale więzi z przyjaciółmi. Telefony ułatwiają mi również pracę z każdego zakątka świata. Nie jestem jednak „uzależniona”. Irytują mnie ludzie, którzy pozostawiają telefony włączone w restauracjach czy gabinetach masażu, nie mówiąc już o sytuacjach ekstremalnych, kiedy niektórzy odbierają połączenia w toaletach publicznych czy – byłam tego świadkiem – podczas ceremonii pogrzebowej. Mam 4 linie telefoniczne. Różne osoby, które obecne są w moim życiu posiadają różne numery w zależności od tego, w jakim stopniu jestem z nimi związana. Oczywiście jest kilka osób, które mają wszystkie te numery : )

ZAKUPY – Lubię, ale nie jest to aspiryna na stresy. Kiedy odwiedzam rożne kraje, bardziej niż ich moda interesują mnie, odmienne gatunki warzyw i owoców. Zwłaszcza owoce na rożnych kontynentach bardzo się różnią. Zawsze lubię posmakować tradycyjna kuchnie, chyba ze są to owoce morza.

ZWIERZĘTA – Nigdy nie nudzę się z nimi przebywając lub obserwując. Czuje błogość, kiedy jestem bliżej przyrody. W podstawówce byłam uważana za skarżypytę, bo kiedy dzieci łaziły po drzewach i łamały gałęzie, krzyczałam do nich, że drzewo tego nie lubi, tylko nie umie powiedzieć, że go boli! Dzieci oczywiście śmiały się ze mnie, a ja, bezsilna i zła biegałam do Pani i krzyczałam – trzeba ratować drzewo, trzeba ratować drzewo! (śmiech)

Tagi:



Komentarze




Dodaj komentarz

W górę ↑