vanity pisze:grzechoo pisze:Naciskać bardziej i pożegnać się z posadą menedżerki?
To byłoby wycofanie się z twarzą. A tak kopie sobie grób - nie podołała.
Oceniając dotychczasowe jej dokonania - a raczej ich brak - zgadzam się.
Grzegorz pisze:Właśnie że podołała! Edyta tańczy, a przy okazji menedżer też swoje skubnie. Niestety - kasa rządzi światem. A menedżer od tego jest żeby tej kasy szukać...
Nie ma płyty, to trzeba kasy szukac gdzieś w innym miejscu. Płyty sie doczekamy, myślę że w przyszłym roku Edyta się za to wreszcie zabierze. Póki co musi zarobić kasę aby mieć producentów i teksciarzy z najwyższej półki!
Nie ma co pospieszać i ponaglać a tym bardziej stroic fochy czy się obrażać. Pomaton wydaje swoje składanki, napewno Edyta o tym wie, i pewnie też coś ze sprzedaży skubnie, jaka by niebyła. W tym juz głowa pani menedżer...
Po pierwsze udział w TzG to żadne osiągnięcie. Po drugie nie Mai (jeśli wierzyć doniesieniom brukowym) - a jeśli nawet to wracamy do punktu pierwszego.
Przedstawiona przez Ciebie filozofia "skubania" godna Michała Wiśniewskiego.
Są inne metody pozyskiwania funduszy, zarobku. Można pozyskiwać sponsorów, ubiegać się o patronaty, zastanowić się nad przejściem do wytwórni, koncertować.
Jednakże trzeba się wykazać i pracować. Dotyczy to zarówno managera jak i artysty.
Niestety Maja i Edyta wolą łatwą kasę. Wolą "zeszmacić" nazwisko, wizerunk, sprzedać się, wcisnąć fanom płytowych bubel, który szumnie zapowiadały w mediach (o teledysku nie wspominając). Dwa, czy trzy razy do roku walnie sobie sesję, udzieli wybielającego wywiadu o niczym i na chwilę zamydli ludziom oczy, "zaspokoi" fanów. Lecz ta "chwila" trwa coraz krócej, a takie piarowskie wywiadziki już ludzi nie przekonują. "Wyedukowani" chociażby na Maglu Towarzyskim, ale też na własnych obserwacjach, nie łykają tych wygładzonych zdań wypowiadanych przez gwiazdy na własny temat. Liczą się konkrety, praca, dokonania. Bez nich to tylko kolejna gra pozorów i próba przekonywania siebie samego jak i swoich sympatyków, że jest cudownie. A nie jest.
Komicznym staje się sytuacja, gdy obchody jubileuszowe przekładane są już drugi rok z rzędu.
Obawiam się niestety, że z projektami jubileuszowymi poczekać będziemy musieli na 25-lecie "pracy artystycznej".