abcd pisze:Z góry przepraszam, ale mnie się nie podobało. Jak dla mnie było to zwykłe darcie mor... zwykłe darcie się
Początek fajnie, ładnie, lekko ale potem katastrofa. Edyta nie ma już głosu do "Litanii". I to nic takiego. Tylko po co się porywać się z motyką na słońce? Nie lepiej, żeby wszyscy mówili, jak to genialna śpiewała, tylko pamiętali właśnie takie występy?...
Dokladnie, pozwolcie, ze tu do oceny i to obiektywnej w pewnym sensie maja prawo ci fani, co slyszeli Litanie w Teatrze Dramatycznym, potem w Teatrze Buffo, poprzez Sopot TT'10, JOS, itd.
Niestety jak dla mnie to bylo przekrzyczane, nie wiem, ale nie utrzymywala rozspiewanej frazy, bo chociaz nie jestem ekspertem, to wiem, kiedy juz nie ma momentu na oddech i musi trzymac cala fraze z tym powietrzem co w niej tkwi, to jeszcze zrobila na jubileuszu, ale tu, im wyzej sie wspinala tym wiecej krzyku, a mniej spiewu, na razie nie przemawia do mnie, interpretacyjnie gorzej, o wiele gorzej niz Sopocie.
Na koniec mala uwaga odnosnie aranzu, strasznie mialki i nudny.
Pan Szymus zrobil to o wiele lepiej, a tu cala orkiestra, wszystkie smyczki i Edi sobie, a oni sobie, na jubileuszu byl rewelacyjny moment, gdy smyczki splotly sie z glosem Edi w jedno, to byla naprawde magia, tu tego zabraklo. Aranz kompletnie nieudany, odtworczy, zero polotu i swiezosci, to samo Edi, choc starala sie, ale mimo wszystko nie wyszlo.
Moze jednak lepiej nie porywac sie na zmierzanie sie ze swoja legenda..