Miko, pamiętaj, że to jest forum
dyskusyjne o Edycie - nie trzeba być jej fanem, by się tu wypowiadać.
Na przykład ja nie lubię Edyty jako osoby, otwarcie napisałem to już w swoim pierwszym poście na tym forum, często ją krytykuję, ale też nigdy jej nie obrażam.
A Ty przesadzasz, pisząc do innych: "Warto używać mózgu, za to nie używać słów, których znaczenia się nie pojmuje", albo: "Macie jakiś poważny problem z Edytą, a może też z innymi sprawami". Dlatego, proszę, pohamuj swój język.
Miko, Ty patrzysz na Edytę przez różowe okulary. Pisałeś kiedyś, że Edyta w latach 90. śpiewała lepiej niż Whitney Houston i Céline Dion razem wzięte, potem, przed premierą
Tylko Ty pisałeś, że ta piosenka może być megabombą na lata, wręcz drugą
Dumką, później byłeś święcie przekonany, że ukaże się również angielska wersja tego utworu, ostatnio twierdziłeś, że Górniak mogła po cichu nagrać płytę z całkowicie nowym materiałem, a teraz jeszcze piszesz, że album, który Edyta nagra po trasie akustycznej, będzie dopracowany w każdym calu! To dobrze, że jest w Tobie aż tyle wiary w Diwę, ja też kiedyś, daaawno temu tak miałem, ale to się zmieniło - dzisiaj patrzę na jej poczynania już inaczej.
Całego albumu z nowym materiałem Edyta nie wyda już nigdy i trzeba się z tym pogodzić. Pisałem już kiedyś, że z Edytą jest jak z Violettą Villas - ona też swoją ostatnią płytę z premierowym materiałem wydała w wieku 39 lat. Później żyła jeszcze ponad 30 lat i jej fani cały czas mieli nadzieję, że ona w końcu wyda nowy album, ale już się nie doczekali. Była jeszcze płyta live, były kolędy, były nowe wersje starych przebojów, duety z innymi artystami, przeróżne reedycje, składanki, ale w pełni nowego albumu już nie było - i z Górniak będzie dokładnie tak samo. I nie ma się co obrażać, tylko lepiej po prostu to zaakceptować.
Zgadzam się z Niuto, że fakt, że przez ostatnich 12 miesięcy ukazały się 4 piosenki nagrane przez Edytę, nie świadczy o jej kreatywności - bo to były zewnętrzne projekty, do których
przyjęła zaproszenie, a nie coś, co wypłynęło z jej wewnętrznej potrzeby tworzenia.
Mimo wszystko i tak dobrze, że teraz planowana jest płyta akustyczna z nowymi wersjami starych przebojów - lepszy rydz niż nic, jak słusznie zauważyła Ediva. Ale... lepiej byłoby zarejestrować 3-4 koncerty z trasy i z tych nagrań złożyć CD live, niż nagrywać akustyczne wersje piosenek w studiu.
Zwróćcie uwagę, że trasa trwa do 6 grudnia, potem pewnie Edyta zrobi sobie krótki urlop (zasłużony, bo to będzie przecież największa trasa w całej jej karierze!), od razu po świętach, 27 grudnia wystąpi w Poznaniu na koncercie "Wiara, Nadzieja, Wolność" i później pewnie na którymś z telewizyjnych sylwestrów. Miesiąc temu B@r napisał w "Fakcie", że Edyta do końca stycznia ma zaplanowanych aż 40 występów, czyli trzeba doliczyć jeszcze różne koncerty zamknięte, o których nie wiemy. Tak więc nagrania tej płyty zaczną się najwcześniej dopiero w lutym, a do tego czasu może się zdarzyć wszystko. CD live z trasy byłoby bardziej pewne.
Ten album zapowiada się na Edytową wersję "The Abbey Road sessions" Kylie Minogue. Tylko że płyta Kylie była zrobiona z większym rozmachem - były smyczki, trąbka, oczywiście chórki. U Edyty będzie skromniej.
Mimo wszystko i tak kupię tę płytę, o ile oczywiście ona się w ogóle ukaże. Obstawiam, że sprzeda się max 5-6 tys. egzemplarzy.
Jeśli chodzi o potencjalną tracklistę, to trochę polemizowałbym z Edivą - na
Glow on nie ma szans, bo Edyta nie chciała śpiewać tej piosenki nawet, kiedy była nowa, a co dopiero teraz, kiedy ten utwór jest już zapomniany, poza tym nie chciałaby w ten sposób promować Dustplastic.
Na
Andromedę i
Tylko Ty też bym raczej nie liczył. Moim zdaniem, na krążku mogą znaleźć się akustyczne wersje
Dotyku,
Kolorowego wiatru,
Malagenii,
Tafli,
When you come back to me,
Your high i te piosenki, które zazwyczaj pojawiają się na akustycznych recitalach Edyty:
To nie ja,
Jestem kobietą,
Kasztany,
Nie proszę o więcej,
Nothing else matters,
(You make me feel like) A natural woman,
Say something,
Hello,
Listen,
Wicked game. Można też spodziewać się
On the run, skoro Edyta mówi, że tak lubi ten utwór. No i w grę wchodzi jeszcze coś z repertuaru Whitney Houston i
Hallelujah.