Przy każdym nowym singlu/teledysku Edyty powtarza się to samo - na początku jest bardzo duże zainteresowanie, które potem szybciutko opada (i dokładnie tak samo jest też u Dody). Na przykład audio
Grateful po pierwszych 12 dniach miało już pół miliona wyświetleń na YouTube,
Andromeda tuż po premierze była na 5 miejscu na karcie Na czasie i po 13 dniach przekroczyła milion odsłon, a klip do
Tylko Ty po pierwszym tygodniu miał ponad 210 tys. wyświetleń. Mimo to wszystkie te single prędzej czy później odeszły w zapomnienie i z
Królem będzie tak samo. Widać, że na YouTube zainteresowanie piosenką już opada - było 10 miejsce na karcie Na czasie, teraz jest 14. Przez cały weekend RMF, Zetka i Eska nie zagrały singla ani razu, dzisiaj - też. To wynika po części z wizerunku Edyty, po części z jej wieku, po części z braku układów w radiach, po części z jej niechęci do promowania swoich utworów i po części z tego, że piosenka sama w sobie nie jest najwyższych lotów - jest OK, jest nawet lepsza od hitów Gromee'ego, ale nie jest też niczym specjalnym, niczym oryginalnym. Na Spotify
Król po pierwszym dniu miał 22 tys. odsłuchań, po drugim - 35 tys., po trzecim - 46 tys., czyli z każdym dniem nowych odtworzeń jest coraz mniej. Wcześniej
Oczyszczeniu,
Grateful i
Andromedzie udało się dostać na listę Polska Viral 50 na Spotify, a teraz
Królowi - już nie.
Jeśli Edyta wykona nowy singiel na konferencji ramówkowej TVN-u, to pewnie z playbacku, tak jak w zeszłym roku
Dom dobrych drzew na konferencji ramówkowej TVP.
Edyta tak szybko nagrała
Króla, że znów się potwierdziło, że ona, jeśli chce, potrafi pracować bardzo sprawnie. Kiedyś ściemniała, że tak rzadko wydaje nowe utwory, bo w studiu nagraniowym musi się zadziać magia, a ta przychodzi rzadko. Tymczasem to nie o magię tu chodzi, tylko o pieniądze. Edyta dostała honorarium za nagranie piosenki do trailera jesiennej ramówki TVN-u i do swojego reality show, tak samo jak w zeszłym roku dostała honoraria za nagranie piosenek do telenoweli, dramatu wojennego i kreskówki, więc nie czekała na żadną magię, tylko po prostu weszła do studia, nagrała piosenkę, wykonując tym samym "projekt", i tyle.
Smutne, że informacja, że Edyta wyda singiel we współpracy z Gromee'em, pojawiła się najpierw na Pudelku - nie na Facebooku Edyty, nie na jej Instagramie, nie na jej stronie internetowej, tylko właśnie na Pudelku.
Dobrze chociaż, że tak szybko to poszło - na premierę
Your high trzeba było czekać parę miesięcy, na premierę
Andromedy - prawie rok, a
Król przywędrował do nas już po niespełna tygodniu.
Kopaneek pisze:Grzeszczak, Cleo i Kayah słucha wiesniactwo.
Jak nie dosłowne, to mentalne.
Dosłowne i mentalne wieśniactwo słucha
Co tylko chcesz.
Ja osobiście uważam piosenki
Twoja dłoń czy
Dzielę na pół Kayah za wyższy poziom artystyczny niż CTC,
Andromeda czy
Król, ale jeśli ktoś uważa inaczej, szanuję to.
Kopaneek pisze:Dody wynik jest mocno podejrzany.
Doda, tak samo jak Edyta, ma bardzo silną armię oddanych, bezkrytycznych fanów i jeszcze przy tym poświęca dużo więcej energii na promocję swoich nowych kawałków, więc nie dziwię się, że jej single mają lepsze wyniki na YouTube niż Edytowe. Ale, jak już pisałem, u niej też oglądalność teledysków bardzo szybko spada - klip do
Nie wolno płakać po 5 dniach od premiery był #1 na karcie Na czasie i miał już milion wyświetleń, a teraz, po 8 miesiącach, ma w sumie tylko 4 miliony.
Swoją drogą, ciekawe, czy ci, którzy piszą, że
Król jest genialny, pisaliby tak samo, gdyby wydała go Doda. Podejrzewam, że wtedy pisaliby: "Co to za grafomański tekst!", "Specjalnie przerobili jej wokal komputerowo, bo jej normalnego głosu nie da się słuchać!", "O, zachciało jej się być graną w radiach, ale i tak jej nie będą grali".
I Doda 3 lata temu wydała utwór
Sens, w którym pojawia się fragment: "W mym kokonie jak ćma namiętnie trwam, choć jak motyl o najbarwniejszych skrzydłach jestem", a teraz w
Królu mamy motyw kokonu i motyla.