Nie każdemu jest się w stanie dogodzić.
Diva zrobiła nam miłą niespodziankę. Tak bez zapowiedzi wydała kolejny utwór przywieziony z US.
Z lekkim poślizgiem, ale jednak
Miło się tego słucha. Piosenka bardzo mi się podoba i zyskuje z każdym kolejnym przesłuchaniem. "Too lateeee..." ciągle chodzi mi po głowie
To taka piosenka w stylu Lany Del Rey, tylko że z lepszym wokalem. Ta pierwsza nie powstydziłaby się takiej piosenki.
Utwór w sam raz na obecną porę roku.
Zauważyliście, że tekst napisała ta sama dziewczyna co Lime, a przy muzyce majstrował także Allanek?
A co do siłowego śpiewania - przetłumaczcie sobie tekst. Interpretacja idealnie współgra z tym o czym jest piosenka. Tak po prostu miało być.
"Too Late" tak samo jak "Grateful" zbyt szybko się kończy, brakuje jeszcze jakiś 30 sekund na zakończenie, być może na płycie kolejna piosenka jest kontynuacją tej historii, ale sam w sobie pozostawia niedosyt.
W porównaniu do "Grateful" tu przynajmniej nie zarzucicie, że nie ma "edytowego pier**lnięcia", bo jest tak jak lubicie
Minusem jest to, że wybrali niekorzystne zdjęcie. Nos Divy jest nienaturalnie duży.
Nie ma co liczyć na polskie rozgłośnie. Eska, Rmf Maxxx tego nie zagrają, a jeśli nawet Rmfka czy Zetka zrobi premierę to raczej na tym się skończy. Tu przydałaby się promocja internetowa, aby trafić do ludzi.
Mimo, że jest to niekomercyjna piosenka, to bardzo mi się podoba
Szału nie ma, do Greatful daleko daleko 
