Wlaczylam kilka wystepow z lat 90-tych na youtube. Wszyscy zapatrzeni i zachwyceni Edyta na scenie. Byla jak objawienie i powiew wielkiego swiata w naszym polskim grajdolku.
Co poszlo nie tak?
Mogla zapisac sie na kartach polskiej muzyki jako geniusz jakim nazwal ja wtedy Niemen.
Mogla do dzis wzbudzac zachwyt gdyby otwierala usta czesciej by spiewac, a rzadziej by mowic o rzeczach niemuzycznych.
Kiedys byla mega gwiazda w Polsce. Dzis juz nawet o hymnie czesc publicznosci zapomniala, bo teraz kazdy widzi kobiete, ktora ''woli umrzec niz sie zaszczepic'', opowiada o reptalianach zyjacych wsrod nas i ze HELL WIN = Halloween (widzialam wczoraj te wszystkie memy na Insta nabijajace sie z niej jakby byla uposledzona umyslowo). A do tego wszystkiego miesza Jezusa modlac sie w postach tworzac wlasna odmiane wiary (twierdzac, ze kosciol jej niczego nie nauczyl, a religie sa zle to tylko kwestia czasu gdy na kazaniach zaczna wymieniac jej nazwisko
).
Jakie to przykre patrzec na to wszystko wiedzac, ze kiedys wisial jej plakat w moim pokoju.
Ona twierdzi ''nikt mi nie odbierze, tego co osiagnelam'' - jak bardzo sie myli. Moze stac sie wyrzutkiem i persona non grata. Kims kogo nie beda grac ani wspominac. Villas jest przykladem ze osiagniecia zycia mozna komus odebrac z kretesem.
Jesli sprawy nadal beda sie toczyc tym torem w jej glowie, to zobaczycie, ze NIKT nie zaprosi juz jej wkrotce na zaden wystep. Zwyczajnie bedzie obciachem, nawet dla Kurskiego.
Jestesmy swiadkami upadku najwiekszej iluzji jaka byla Gorniak - niby ''swiatowej polskiej gwiazdy'', ktora nie udzwignela nawet polskiego fejmu, wiec moze i lepiej ze nie wrzucono jej na fale wielkiego showbiznesu na miare Celine czy Mariah bo by sie zupelnie stoczyla z jej mentalnoscia.
Jest jakis smutek i zal we mnie po tak obiecujacym, a zmarnowanym wielkim talencie wokalnym i interpetacyjnym.