Toruń - 3 grudnia 2018

Relacje z koncertów w ramach trasy "Akustycznie" (2018-2020).
IgaAga
The story so far
The story so far
Posty: 514
Rejestracja: 26 cze 2015, 20:49
Ulubiony album: Edyta górniak
Ulubiona piosenka: one#one
Lokalizacja: koszalin

Re: Toruń - 3 grudnia 2018

Post autor: IgaAga »

Zgadzam się koncert jest magiczny, natomiast jeśli ktoś mówi muzyka to jest dla mnie wszystko, publiczność taka jestem wdzięczna, że jesteście, to nijak się to ma do ciągłej ucieczki przed fanami od 27 lat.
Awatar użytkownika
niuto
Lunatique
Lunatique
Posty: 2652
Rejestracja: 20 maja 2007, 13:36
Ulubiony album: Edyta Górniak
Ulubiona piosenka: Nie proszę o wicej
Lokalizacja: Grudziądz

Re: Toruń - 3 grudnia 2018

Post autor: niuto »

Po dłuższej przerwie muszę dodać trochę dziegciu :P Dla mnie koncert niestety n ie był tak magiczny, jak dla większości osób. Owszem, trwał ponad 2 godziny, ale dlatego, że Edyta go przegadała. O ile w pierwszej części koncertu proporcje między mówieniem, a śpiewaniem były zachowane odpowiednio, o tyle w drugiej części więcej mówiła niż śpiewała. Poza tym jeśli dobrała bardzo emocjonalny i nastrojowy repertuar, to takie "głupkowate" gadki nie pozwałaly odpowiednio wejść w klimat. Było kilka spontanicznych momentów, które były zabawne, ale Edyta generalnie mistrzynią konferansjerki nie jest i kiedy po raz 10 pytała się czy dobrze się czujemy albo, że zaprosiła nas do domu na herbatkę, to nie wiem czy było to bardziej irytujące czy śmieszne :) Mi to, że Edyta nie wychodzi po koncertach nie przeszkadza, bo obecnie mam do niej jako do osoby taki stosunek, że nie mam ochoty brać od niej autografu, ale gratulacje dla chłopaków, że się doczekali :)

No, a teraz trochę plusów. Edyta nadal jest w fenomenalnej formie wokalnej. Śpiewa lekko i naturalnie. Była też rozluźniona, a nie spięta, jak na występach festiwalowych to u niej bywa. No i przepiękne interpretacje. Rzeczywiście "Nie opuszczaj mnie" to mój numer jeden koncertu. Bardzo dobre wrażenie robi też "Tylko ty". Edyta zwrotkę śpiewa w swojej wersji, a refren już w oryginalnej linii melodycznej i "słinguje". Tekst refrenu w oryginalnej aranżacji już nie radzi tylko brzmi zabawnie. Wygląda to tak, jakby polski tekst pisano właśnie do oryginalnej melodii, a potem ja zmienili, tekstu niestety już nie. Szkoda, że nie wyszły 2 wersje. Mimo wszystko życzę Edycie, żeby ta trasa ją zainspirowała do dalszych działań i żeby w końcu coś nagrała. I ostatnia refleksja. Edyta po raz kolejny pokazała, że świetnie czuje się w klimatach nastrojowych i diwowskich, nadal więc nie rozumiem czemu sili się ostatnimi czasy na takie potworki bez wyrazu.
ODPOWIEDZ