asiamoj pisze:Z tego co wiem to niestety olała fanów wsiadła do taxi i pojechała nic nie mówiac ...
Kij ma dwa końce/kto mieczem wojuje...
Niestety, nie dziwię się Edycie. Bo jak można spotykać się z ludźmi którzy najpierw dają kocyki, i wyznają miłość , a za jakiś sugerują okres wokalistki i bluzgają poza kręgiem jaka to Edytka jest niedobra i zła. Nie mówiąc o tym jak chore są różniaste podziały wśród Fanów. Napisałem to rok temu i powtórzę. Dzielcie się dalej, czekajcie aż zostanie garstka ludzi. Ostatni Fani Edyty nie potrafią się mobilizować i łączyć aby pokazać siłę. WSTYD !
Wystarczy trochę pokory, mądrości i można spokojnie z Edytą porozmawiać w miłym towarzystwie.
Kopaneek a masz może drugą piosenkę? Nie proszę o więcej zaśpiewane bardzo fajnie i zgadzam się z opinią, że Edyta dużo lepiej śpiewa na koncertach nie pokazywanych w tv.
A ja jestem bardzo mile zaskoczona. Dosyć lekko mierzyła się z dźwiękami. Niestety od lat zbyt gardłowo ale w gruncie rzeczy czysto. W porównaniu z tym co ostatnio się działo z jej głosem to niebo a ziemia. Może faktycznie coś nagrywa w studio i jest rozśpiewana.
Wygląd do zaakceptowania. Oby tak dalej !
jak ktoś wcześniej zauważył, warunki były iście piknikowe, więc nie ma co się spodziewać cudów!
i tak, moim zdaniem, całkiem dobrze wypadła, zamiast się cieszyć, że zrobiła coś dobrego to doszukujecie się dziury w całym .... ja też nie jestem fanką różowych dresów, ale nie było najgorzej... najważniejsze, że zaśpiewała i to całkiem nieźle
jak to się mówi: jeszcze się taki nie narodził, co by każdemu dogodził
Naprawdę? Przecież te występy są w dychę. Bez zbędnego darcia, forsowania dźwięków na siłę. Nareszcie Edyta pokazała odrobinę osławionej pokory, dostosowując śpiew do aktualnych warunków. W porównaniu z feralnym występem w Xfactor, gdzie tylko zapluła sobie brodę, to jest rewelacja. I tak jak już mówiłem - a co tutaj doskonale słychać - Edycie wystarczy sam fortepian. Ponowne wykonanie Nothing else matters pokazuje, że EG wciąż ma w sobie trochę i(s)kry. Trzeba ją tylko wykrzesać, najlepiej na regularnych koncertach.
Nie podoba mi się tylko to wymowne, refleksyjne patrzenie w niebo i mrużenie oczu. Ciężko dać się nabrać na takie sztuczki i w pełni uwierzyć w emocje, kiedy ich „przekaźnik” jest na co dzień ich żywym zaprzeczeniem. Strój dobrany do okazji (repertuaru już niekoniecznie). Ciężko, żeby Edyta wystąpiła na koncercie charytatywnym w sukni od Armaniego.
Po obejrzeniu na YT ,powiem tak. Bardzo mi się podobało. Cel koncertu-mam nadzieje ,osiągnięty (ciesze się, bo jest opcja paypal dla wysłana datku).
Zaśpiewane lekko,bez zbytniego forsowania ...takiej Edyty mogę słuchać godzinami.
Szkoda tylko,że nie moglem tam pojechać.
Bardzo dziękuję za podzielenie się plikami.
And Nothing else matters