To był mój pierwszy koncert Edyty
Załapałem się na końcówkę próby. Wchodząc na rynek, usłyszałem zakończenie Kasztanów (od razu ucisk w żołądku
), zaraz później Co mi Panie dasz (nie śpiewała całości, ale głos w superformie, cudownie brzmi na żywo), Obudźcie mnie (tej piosenki nie było na koncercie). Stanąłem pod ścianą i słuchałem. Ludzie też fajnie reagowali; dużo osób siedziało pod kawiarnianymi parasolami i słuchało, chwalili między sobą głos Edyty, wielu się przytrzymywało na ulicy, lub specjalnie przyszli, szukali wzrokiem Edyty (scena była zasłonięta), część (w tym dwie siostry zakonne - ale to chyba nieważne
) znalazła miejsce przy barierce, gdzie było ją dobrze widać. Ekspedienci i pracownicy też co chwilę wychodzili na chodnik posłuchać. Nie twierdzę, że przy innych wokalistach by tego nie robili, ale nie ukrywam, że byłem ciekaw reakcji ludzi na Edytę. Część oczywiście miała wywalone i zatykała uszy rozmawiając przez telefon
Edyta podziękowała za próbę i już wracałem, ale po chwili zapytała o mikrofon lub odsłuch i powiedziała, że sprawdzi jeszcze poszczególne rejestry skali. Oczywiście zawróciłem (sprawdziła i jednocześnie dała treściwy popis). Po zakończeniu próby słyszałem jak pani sprzedająca kwiaty zachwalała znajomej głos Edyty: "Jaki ta Edyta ma piękny głos, matko. Jak ona śpiewa". Ci obserwujący Edytę przy barierce mieli okazję stanąć z nią twarzą w twarz (stali przy samochodzie, którym odjechała). Na pytania o zdjęcie/autograf Edyta chyba powiedziała, że po koncercie będzie wracać tą samą drogą i wtedy będzie można zrobić z nią zdjęcie, wziąć autograf (obietnicę spełniła). Ja stchórzyłem i nie podszedłem wtedy do barierki
.
Zaraz po zakończeniu pierwszej części koncertu (występ Grzegorza Hyżego), zaczął padać deszcz. Ludzie powyciągali parasole, więc trudno było zobaczyć Edytę, którą ludzie bardzo ciepło przyjęli. Przy samym intro zaczęli się wiercić i wychylali głowy spod parasoli, żeby ją zobaczyć. Zaczęło się od Jestem Kobietą (linki z konta Izabeli Szargulskiej)
https://www.youtube.com/watch?v=4vZuzWGhbpc. Nagrania telewizyjne i te wrzucane na YT naprawdę w niewielkim stopniu oddają wartość występów. Później Teraz-tu
https://www.youtube.com/watch?v=iKIi2wpUnXE i tutaj nie pamiętam dobrze dalszej kolejności: Andromeda
https://www.youtube.com/watch?v=0XiA5dQAmuw, Nie proszę o więcej
https://www.youtube.com/watch?v=vQS9zBo3Kgk. Po przebraniu się zaśpiewała Your High
https://www.youtube.com/watch?v=EEraUe6ZwEU, Kasztany (po zapowiedzi, że to z ukłonem dla starszej publiczności)
https://www.youtube.com/watch?v=7n7D5sldCZM, później zaśpiewała je z widownią
https://www.youtube.com/watch?v=ME2izbmjrqI. Miała bardzo dobry kontakt z publicznością. Darowała nawet mądrości życiowe, cieszyła się gdy deszcz przestał padać. Zapytała nawet czy jutro grają Polacy. Po odpowiedzi ludzi, że tak, dodała: "To dobrze, że mnie tam nie będzie, to może wygrają". Zauważyłem wśród ludzi uśmiechy i zaskoczenie, że ta Górniakowa ma poczucie humoru
Bardzo miłe było zejście do publiczności, co zresztą widać
https://www.youtube.com/watch?v=cVCswj4iTGI i zaraz później List
https://www.youtube.com/watch?v=Y-Cq6aHbvmw. Ta piosenka zrobiła na mnie największe wrażenie podczas koncertu. Było w niej wszystko: magia, moc, delikatność, przekaz. Poza tym, starszy pan, który stał obok mnie, powiedział mi po tej piosence, że zaje#isty ma głos ta Górniak (dosłownie). Kiedy wracała na scenę usłyszałem parę razy ał - nie wiem czy jej ktoś z publiczności wtedy nie pociągnął
https://www.instagram.com/p/BkYk_8cgAyx ... ytagorniak. Wydaje mi się, że koncert był nieco krótszy od pozostałych, bo przeszła do Impossibe & Jak najdalej
https://www.youtube.com/watch?v=CvQuoJ-ZQKs, podziękowała za koncert i przedstawiła muzyków (chyba inni, niż przy Love to Love; poza tym aranżacje były lekko zmienione). Publiczność domagała się bisu (w sumie nie za długo), więc wyszła i zaśpiewała Co mi Panie dasz.
https://www.youtube.com/watch?v=-g7NtRqu81k. To była miazga. Aż mnie przykurczało momentami
Podziękowała raz jeszcze i zeszła ze sceny. Postanowiłem udać się tam, gdzie w południe stał jej samochód i zauważyłem grupę ludzi już czekających na Edytę. Czekaliśmy z kilkanaście minut. Cześć osób zastanawiała się, co ona tak długo robi w kamperze. Wydaje mi się, że po przebraniu się, po prostu rozmawiała z grupką fanów, którzy są z nią prawie wszędzie (widać ich na filmikach, poza tym widziałem ich na próbie). Pewien chłopaczek-cwaniaczek, po krzyknięciu "Edzia, Edzia wychodź!" w kierunku kampera, został ofukany przez jakąś panią czekającą na Edytę
Po kilkunastu minutach przeszła wzdłuż barierki, rozdając autografy (miała własne kartki chyba z sesji NAOKO) i robiąc zdjęcia. Nie dopchałem się wystarczająco blisko, ale przynajmniej zobaczyłem ją z odległości 1 metra. Pięknie wygląda, nie ma co
Bardzo miła, sympatyczna i cierpliwa w stosunku do nas. Szkoda, że nie byłem wystarczająco blisko, żeby zapytać o koncerty akustyczne i o piosenkę do filmu. Z uśmiechem przyjmowała komplementy dotyczące koncertu. Bardzo fajne przeżycie