Tygodnik OZON

Znalazłeś w mass mediach coś na temat Edyty, zamieść to tutaj.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
KrzysiekF
VIF czyli Very Important Fan
VIF czyli Very Important Fan
Posty: 7480
Rejestracja: 10 gru 2004, 16:21
Ulubiony album: DOTYK
Ulubiona piosenka: Szyby
Lokalizacja: Tybet

Tygodnik OZON

Post autor: KrzysiekF »

http://www.ozon.pl/tygodnikozon_2_22_1215_2006_7_1.html


W kontekście lutowego numeru „Playboya” przydałby się nam wszystkim porządny rachunek sumienia.
--------------------------------------------------------------------------------


Ostatnio – jak śpiewa Bogusław Linda – szalenie delikatny jestem na kacu i byle reklama sprawia, że chce mi się płakać. Cóż dopiero gigantyczne plakaty reklamujące sesję zdjęciową Edyty Górniak dla miesięcznika „Playboy”. Patrząc na nie, już nie ronię łez, ale ryczę jak bóbr, bo wiem, że gdyby nie moja bierność, Edyta nigdy nie zdecydowałaby się na taki krok. Jak każdy Polak śledziłem przeprowadzkę naszego muzycznego kopciuszka z chatki złej macochy do pałacu księcia. I było mi przykro, kiedy po brawurowym wykonaniu polskiego hymnu podczas mundialu w Korei na artystkę spadły gromy z trybun obsadzonych przez sfrustrowanych kibiców. Nie zrobiłem jednak nic, by odeprzeć absurdalne twierdzenia, że Edyta zaśpiewała zbyt ekstrawagancko i że powinna poprowadzić w telewizji publicznej quiz „Jaki to hymn?”. Milczałem też, gdy jedna z brukowych gazet snuła insynuacje na temat rzekomego romansu naszego słowiczka z prezydentem Aleksandrem Kwaśniewskim. Wreszcie chowałem głowę w piasek, gdy fotoreporterzy wbrew woli piosenkarki próbowali fotografować ją najpierw w stanie błogosławionym, a później z dzieckiem na ręku. Myślę, że w kontekście lutowego numeru „Playboya” przydałby się nam wszystkim porządny rachunek sumienia. My tu na karuzeli, a tam za murem społecznej znieczulicy artystka walczy z tłumem paparazzich.

Przez długie miesiące Edyta broniła się sama. I to jak! Wrogowie piosenkarki wyraźnie zlekceważyli słowa przeboju „Jestem kobietą”: „Mogę lodowcem sięgać chmur, mogę Niagarą spadać w dół / Mogę jak Etna zbudzić się, więc nie złość mnie”. Wkurzyli artystkę do tego stopnia, że ta nazwała ich na swojej stronie internetowej „potworami, które nigdy nie powinny się urodzić”, „robactwem” i „#CIACH# szczurami”, a jednego z fotoreporterów dodatkowo spoliczkowała, ponieważ nie chciał jej przepuścić do głodnego synka Allanka. Rezygnując z występów na polskich scenach, Edyta wybrała miłość i rodzinę. Na pożegnanie wytoczyła jeszcze procesy redaktorom naczelnym „Super Expressu” i „Faktu” w związku z ingerowaniem tych gazet w jej życie prywatne. Okazało się jednak, że nerwy wokalistki mają swoje granice, a walka ze złodziejami intymności w dłuższej perspektywie kończy się klęską.

Decyzja o rozebraniu się dla „Playboya” na pewno nie była dla Edyty łatwa. Jeszcze w 2002 roku artystka pytana o taką ewentualność odpowiadała: „Myślę, że starsze grono mojej publiczności mogłoby to źle przyjąć. Poza tym mam za dużo kompleksów”. Dziś jest już po fakcie. Wilki show-biznesu odebrały Edycie intymność, by sprzedać ją za bezcen tysiącom mężczyzn, a przy okazji zdradziecko wypromować nowy singiel artystki „Sexuality”. W dodatku fotoreporterzy „Playboya” ciągali wokalistkę przez pół świata, na Jamajkę. Nic dziwnego, że nasz kopciuszek poczuł się zmęczony i stracił potencjał Niagary. Obecnie do jego losu najbardziej pasują słowa piosenki „To nie ja”: „Niebo wieje chłodem / Piekło kłania się ogniem do stóp / A ja... papierowa marionetka, muszę grać”.

Jak zareagować na to męczeństwo, za które wszyscy w jakimś stopniu jesteśmy odpowiedzialni? Chętnie okryłbym nagą Edytę kocem, sądzę jednak, że jest już na to za późno. Jedyne, co mogę zrobić, to fałszować w łazience: „Hej Edyto-oo, spójrz na misia-aa, on przypomni, przypomni chłopca Ci…”.

A mówiąc poważnie, co za pech, że w tym samym czasie, kiedy lutowy numer „Playboya” trafił do kiosków, cały świat obiegły karykatury Mahometa. Taka kampania promocyjna: backlighty, spoty w mediach… i wszystko na nic. No dobrze, przesadzam. Nawet mój felieton świadczy o tym, że pomysł na comeback Edyty wypalił. Strach zajrzeć do „Gali” czy „Vivy!”, specjalizujących się w podobnych tematach. Prasa bulwarowa jest wieczna – nie straciła czytelników w trakcie ubiegłorocznych „narodowych rekolekcji”, przetrzyma i Mahometa.

Tylko niepoprawni idealiści wierzą, że nasze gwiazdki pop żyją z muzyki. Owszem, kilka lat temu można było odnieść sukces komercyjny tradycyjną drogą, na przykład podczepiając się pod Gorana Bregovicia, pełniącego w polskim przemyśle fonograficznym funkcję protezy dla tracących popularność artystów. Ale Bregović wyjechał, muzyka etniczna stała się passé, artystom pozostało zarabianie na prywatnych koncertach, bankietach i innych imprezach zamkniętych. Dlatego większość z nich jak powietrza potrzebuje kolorowych pism, bo dzięki nim nie popada w zapomnienie i otrzymuje kolejne propozycje. Klasykiem gatunku wydaje się tu Justyna Steczkowska, znana głównie z tego, że jest znana, bo jej piosenek przecież nikt już nie pamięta. Edyta Górniak zagrała va banque: rozbieraną sesję połączyła z wydaniem singla. Pytanie tylko, co lepiej się sprzeda: singiel czy „Playboy”.

PS Z przykrością informuję, że mój ostatni felieton („Tureckie kazanie”, „Ozon” nr 6/2006) ukazał się w wersji poważnie zniekształconej. Oryginalny tekst znajduje się na stronie internetowej
tygodnika
Awatar użytkownika
ANETA
VIF czyli Very Important Fan
VIF czyli Very Important Fan
Posty: 5726
Rejestracja: 08 gru 2004, 14:14
Ulubiony album: Edyta Górniak
Lokalizacja: Łomża

Re: Tygodnik OZON

Post autor: ANETA »

Autor raczej nie przepada za Edytą ale nie pisze tez nic co nie byłoby prawdą, poza tym ze Sexuality napewno dobrze sie sprzeda.
Awatar użytkownika
vanity
VIF czyli Very Important Fan
VIF czyli Very Important Fan
Posty: 9129
Rejestracja: 14 lut 2005, 2:21
Lokalizacja: 666

Re: Tygodnik OZON

Post autor: vanity »

trochę smutne, i takie trochę opisujące całą branżę a nie tylko Edytę... polski showbusiness chyba mocno kuleje na całej długości... złote lata za nim....

KrzysiekF pisze:Edyta Górniak zagrała va banque: rozbieraną sesję połączyła z wydaniem singla. Pytanie tylko, co lepiej się sprzeda: singiel czy „Playboy”.
a ja tak sobie myślę, skoro singiel i "taka" promocja to co może się wydarzyć przy wiosennej promocji płyty....
DYZIO_MARZYCIEL
Impossible
Impossible
Posty: 1858
Rejestracja: 08 gru 2004, 15:35
Ulubiony album: LIVE'99
Ulubiona piosenka: CHYBA WSZYSTKIE
Lokalizacja: ZASIEDMIOGÓROGRÓD

Re: Tygodnik OZON

Post autor: DYZIO_MARZYCIEL »

sadze ze przy wiosennej promocji plyty Edyta bedzie naga latała po polskich miastach i walczyla w obronie norek zabijanych na futra ;P
Awatar użytkownika
Estratos
Że kim ja jestem?
Że kim ja jestem?
Posty: 5339
Rejestracja: 20 maja 2008, 2:42
Lokalizacja: zza swiatow

Re: Tygodnik OZON

Post autor: Estratos »

Edyta jest nie pierwsza i nie ostatnia gwiazda, ktora rozebrala sie dla "Playboya". Wielkie mi halo robia!

Ultra-konserwatywny "Ozon" nie ma co robic juz to sie za Edyte bierze? Wlasciwie to kiedy zlikwiduja ten tygodnik?
Awatar użytkownika
vanity
VIF czyli Very Important Fan
VIF czyli Very Important Fan
Posty: 9129
Rejestracja: 14 lut 2005, 2:21
Lokalizacja: 666

Re: Tygodnik OZON

Post autor: vanity »

Michal pisze:Ultra-konserwatywny "Ozon" nie ma co robic juz to sie za Edyte bierze? Wlasciwie to kiedy zlikwiduja ten tygodnik?
dopiero co się znowu pozbierał a ty chcesz likwidacji? :P
Darius
Make it happen
Make it happen
Posty: 114
Rejestracja: 17 lut 2006, 0:23
Ulubiony album: Dotyk
Ulubiona piosenka: Dotyk
Lokalizacja: Katowice
Kontakt:

Re: Tygodnik OZON

Post autor: Darius »

Witam wszystkich Forumowiczow.
Nazywam sie Dariusz. Czesto sledze Wasze wypowiedzi i jak wylapie znow jakas "perelke" w wypowiedziach, wypowiem sie.
Poki co pozdrawiam wszystkich serdecznie - tych co sa fanami Edyty i tych co na tej stronie wciaz marudza, narzekaja, stekaja i dramatyzuja. Moze lepiej byscie zaczeli grac w teatrze z ta Wasza ekspresja?
Pozdrawiam, Darius(z)
Awatar użytkownika
Virtual Tom
VIF czyli Very Important Fan
VIF czyli Very Important Fan
Posty: 7740
Rejestracja: 08 gru 2004, 8:38
Ulubiony album: Edyta Górniak
Ulubiona piosenka: Anything
Lokalizacja: Oberschlesien

Re: Tygodnik OZON

Post autor: Virtual Tom »

Podoba mi sie artykuł, chociaz "Ozonu" nie trawię :P ale cóż zrobić od pewnego czasu jestem marudną, drażliwą i czepialską świnią 8) ostatnio na tropie Yeti :P
Ostatnio zmieniony 18 lut 2006, 23:01 przez Virtual Tom, łącznie zmieniany 1 raz.
Piter
VIF czyli Very Important Fan
VIF czyli Very Important Fan
Posty: 7360
Rejestracja: 08 gru 2004, 15:15
Ulubiony album: EG
Ulubiona piosenka: -
Lokalizacja: Tu-i-Tam

Re: Tygodnik OZON

Post autor: Piter »

Nie podoba mi się ten felieton, drętwy jest, do tego strasznie powierzchowny, a niektóre fragmenty naciągane do granic możliwości. Amatorszczyzna po prostu.
Awatar użytkownika
vanity
VIF czyli Very Important Fan
VIF czyli Very Important Fan
Posty: 9129
Rejestracja: 14 lut 2005, 2:21
Lokalizacja: 666

Re: Tygodnik OZON

Post autor: vanity »

Darius pisze:Witam wszystkich Forumowiczow.
Nazywam sie Dariusz. Czesto sledze Wasze wypowiedzi i jak wylapie znow jakas "perelke" w wypowiedziach, wypowiem sie.
Poki co pozdrawiam wszystkich serdecznie - tych co sa fanami Edyty i tych co na tej stronie wciaz marudza, narzekaja, stekaja i dramatyzuja. Moze lepiej byscie zaczeli grac w teatrze z ta Wasza ekspresja?
Pozdrawiam, Darius(z)
Również witam :)
no cóż, gdyby się tak wszystkim zachwycać od A do Z to byłoby strasznie nudno, a tak to rzucę czasem cos marudnego i rozmowa się rozkręca :P
Darius
Make it happen
Make it happen
Posty: 114
Rejestracja: 17 lut 2006, 0:23
Ulubiony album: Dotyk
Ulubiona piosenka: Dotyk
Lokalizacja: Katowice
Kontakt:

Re: Tygodnik OZON

Post autor: Darius »

Również witam
no cóż, gdyby się tak wszystkim zachwycać od A do Z to byłoby strasznie nudno, a tak to rzucę czasem cos marudnego i rozmowa się rozkręca
HAhaha, dzieki za przywitanie.
Rozumiem, ze taka przekora. Ale pewnie masz racje, nie mozna tylko slodzic, bo to nie rozwija. :grin:
ODPOWIEDZ