vanity pisze:Podobnie jest ze śmiercią w rodzinie. Np moja ciocia zaraz po pogrzebie, "jeszcze nad trumną" była dość wesoła. Nie znaczy, że wredna, po prostu miło swojego zmarłego męża wspominała a nie rzucała się w szale do rowu na trumnę.
Ależ uprościłaś sprawę. Ktoś, kto przeżywa śmierć kogoś bliskiego, wcale nie musi się rzucać na trumnę. Żeby przeżywać nie trzeba histeryzować. A to, że ktoś się uśmiecha w dzień pogrzebu, wcale nie musi oznaczać, że nie przeżywa tego co się stało. Można się uśmiechać stojąc nad grobem, można żartować na stypie i postanowić sobie, że „jakoś to będzie”. Ale kiedy zasypiasz wieczorem to uśmiech ci znika z twarzy, a w sercu masz wielką pustkę. I wszystko, co kojarzy się ze śmiercią potęguje ten ból. Tak jesteśmy skonstruowani. Bo pomimo tego, że każdy ma inną psychikę, w obliczu takiej tragedii każdy z nas przeżywa ból. Mocniej lub bardziej, szybciej lub później, ale każdego dopadnie żałoba i emocje z nią związane – smutek, żal, bezradność…
Przynajmniej tak twierdzą psychologowie.
vanity pisze:jedna osoba powiąże sobie sceny prosektorium ze śmiercią w rodzinie, a inni nie znajdą powodu, by łączyć dwie niezwiązane ze sobą rzeczy, bo co ma wspólnego Sadorska w prosektorium z czyjąś śmiercią.
Oczywiście, że sama Sadowska nie ma nic do tego. Przecież tu nie chodzi o nią, ale o symbolikę użytą w teledysku. Mam niestety tę pewność, że wybieranie trumny dla najbliższej osoby, kompletowanie rzeczy w których zostanie pochowana, a później oglądanie, dotykanie jej lodowatych zwłok (przepraszam za dosłowność) pozostawia w głowie i w sercu takie koleiny, że prosektorium nie może, po prostu nie może się kojarzyć obojętnie. Przynajmniej przez jakiś czas.
Ale przecież nie będę Cię Vanity przekonywać na siłę do swoich racji. Ja tak mam – mnie ten teledysk zniesmacza, sprawia mi przykrość. I umówmy się – mam do tego prawo. Tak samo jak Ty masz prawo zakładać, że wobec śmierci najbliższych można odciąć się od symboli, od skojarzeń. Tyle tylko, że ja w to nie wierzę.
A wracając do teledysku – w obliczu tego co napisałam wyżej, właściwie jestem zadowolona, że zakazano jego emisji i gdzieś, kiedyś nie natknę się na niego przypadkiem w telewizji. Natomiast teledyski z gołymi babami, nie wywołują u mnie żadnych emocji i jeśli one kogoś ranią, to raczej nie jest to duża grupa. Częściej zapewne sprawiają przyjemność, a o prosektorium już tego powiedzieć nie można. Dlatego nie wrzucałabym tak łatwo teledysków z golizną do jednego worka z klipem Sadowskiej.