Michael pisze:Przeczytałem całość wywiadu i odnoszę wrażenie, że z tego gościa musi być nadęty bufon
.
Odniosłem inne wrażenie.
Pomijając jedną odpowiedż (wiadomo jaką), przez wywiad przemknąłem z zainteresowaniem.
JR zna swoje możliwości, wartość, nie jest fałszywie skromny i ma własne zdanie, które wypowiada, nie przemilcza, nie owija w bawełne, woli walić prosto z mostu, niż mozolnie wbijać szpileczki w laleczki voodoo.
Estratos pisze:Chyba mu woda sodowa uderzyła do głowy, bo po pierwszych recenzjach i zachwytach nad swoją osobą kilka lat temu nie zaprezentował nic godnego uwagi.
Brak weny, brak godnego repertuaru, który dorównałby temu z jego debiutu, nie świadczy o tym, że wypowiadając się krytycznie na temam innych, wynikać musi z zawiści, czy sodówki.
Nie znam go. Może taki już był - wyszczekany, pewny siebie, a zaczeło Was to razić, w momencie, gdy "musiał" wypowiedzieć się o wykonaniu Edyty.
Mnie ujął, bo znalazł czas na zapoznanie się z wykonaniem Edyty, a na przykład już na Kayah nie. To świadczy o zainteresowaniu artystką jaką jest Edyta, jednakże nie wszystko musi kupować. Ma własne przemyślenia, wyobrażenie o "jarmarcznej" stylistyce występów i tyle.
Najlepiej spłycić to do zawiści, sodówki, dowartościowywanie się.
diuk69 pisze:Mam wrażenie,że w tym wywiadzie upaja się własnym talentem i "inteligencją"...
Nie wiem, po co ten cudzysłów. Umniejszyć chcesz coś, co jednak przekracza normę. Facet mówi do rzeczy, na temat i nie kreuje jak chociażby inne laleczki w Galach, czy Vivach - tandetne, filozoficzne uniesienia osób, których marzeniem jest przerzucanie naleśników we własnym barze, szybkiej obsługi. Najwidoczniej kupujecie takie pierdoły, niż konkretny wywiad z artystą, na tematy związane z talentem, dorobkiem, artyzmem, własną samooceną itp. Artystą świadomym siebie i swojej wartości.
Karmicie się wrażeniami, kreacjami, zamiast kupowac człowieka takim jakim jest. Moze i bufonem (czego nie stwierdzam), ale przynajmniej tego nie ukrywa, siląc się na Matkę Teresę.