Piter pisze:Gdzie tam w tym tekście jest cokolwiek o jakiejś presji na kobietach? Gdzie w ogóle, że tu chodzi o kobiety?
No a tu nie chodzi o kobiety?
Oczywiście, że są też mężczyźni wstrzykujący sobie kwas hialuronowy czy botoks albo wycinający sobie żebra, jest nawet "żywy Ken", ale w tym tekście i teledysku chodzi jednak przede wszystkim o kobiety. Zresztą Natalia mówiła o tym w reportażu dla "Dzień Dobry TVN":
Futurystyczny teledysk Natalii Kukulskiej - reportaż z planu klipu
Piter pisze:Czego to dowodzi? Że te 150-200 osób kupiło płytę? Że Ty jeden stałeś się jej nowym fanem?
Tak, jak wspominałem, cieszę się, że Natalia poszukuje. W latach 90 chciała być czarna, a zawsze była co najwyżej beżowa. Teraz jest bardziej alternatywna.
Nie tylko ja jeden zainteresowałem się bardziej Natalią w ostatnich latach. I fakt, że jej koncerty nie przyciągają już tłumów i ostatnie płyty słabo się sprzedały, nie świadczy o tym, że została jej tylko maleńka garsteczka fanów. Nie zgadzam się też, że Natalia w latach 90. "chciała być czarna, a zawsze była co najwyżej beżowa" - gdyby faktycznie chciała być czarna, to wydawałaby wtedy czarną, bardziej niekomercyjną muzykę. Tymczasem
Piosenka światłoczuła,
Im więcej Ciebie, tym mniej czy
W biegu to był po prostu radiowy pop podszyty soulem i r'n'b.
Kamui Shiro pisze:Natalia Kukulska jest nudna i nie flexy, być może ma za to chorego ducha, bo ta negatywna energia to z d... się nie bierze.
Jaka negatywna energia? Przecież tu nie ma żadnej negatywnej energii. Tu jest pozytywny przekaz, a już zwłaszcza na sam koniec: "Niech z duchem czasu wygra uśpiony w głębi duch, w głębi duch, w głębi duch...".
I nie powiedziałbym, że przesłanie tej piosenki to: "Jeśli ktoś korzysta z medycyny estetycznej, to ma chorego ducha" - to zdecydowanie jest przeinaczenie i spłycenie tego, co Natalia chciała tutaj przekazać.
niuto pisze:Ray, co do koncertu Natalii na którym byłeś, to należałoby spojrzeć na to w szerszym kontekście. Jak często Natalia daje koncerty biletowane i w jakim to było mieście. Jeżeli na jej koncert w Warszawie, Łodzi czy Wrocławiu przyszło 150 osób to ja o sukcesie bym tu nie pisał. Wiadomo, Natalia była kiedyś gwiazdą i zawsze przyciągnie jakąś garstkę fanów na koncert, ale tylko garstkę. Nie można generalizować, ale też mam wrażenie, że to działa trochę na takiej zasadzie: Wow, Natalia nagrała coś naprawdę dziwnego, to jest alternatywne no to nie wypada się przyznać, że mi się nie podoba, bo wyjdę na muzycznego ignoranta i fana muzycznej sieczki. Tylko, że na deklaracjach sympatii się kończy, bo nie przekłada się ona ani na sprzedaż płyt, ani na streaming, ani na wzmożoną działalność koncertową. A z tego co słyszałem to Natalia na koncertach i tak przerabia stare przeboje, bo publiczność pewnie n ie przetrwałaby całej nowej płyty na żywo.
Natalia cały czas
jest gwiazdą, tak jak Edyta czy Justyna. Wszystkie trzy od lat nie miały hitu, ale to nie znaczy, że przestały być gwiazdami.
Natalia i Justyna odeszły od popu, wydają obecnie "trudniejszą" muzykę, więc to normalne, że ciężej jest im dotrzeć do odbiorców (tym bardziej, że obie się szanują, chronią swoją prywatność i nie udzielają wywiadów byle jakim mediom). Mimo wszystko one cały czas grają koncerty, ludzie jednak nadal kupują bilety.
To prawda, że Natalia na koncertach promujących "Halo tu Ziemia" śpiewała również stare przeboje, przearanżowane na mroczno-kosmiczno-elektroniczny klimat, ale to jest przecież naturalne. Kiedy Edyta współpracowała z Dustplastic, to tak samo jej stare przeboje (
Jestem kobietą,
Impossible,
Teraz-tu) zostały przerobione przez Dustów.
Jeśli chodzi o Róisín Murphy, to widziałem ją w lipcu na Urodzinach Łodzi i gdybym miał porównać, to koncert Natalii podobał mi się bardziej.
Zresztą pamiętam, że Murphy wykonała wtedy swoje 2 największe hity z czasów Moloko (
The time is now i
Sing it back) w baaardzo zmienionych wersjach. Dało się tego słuchać, ale za bardzo nie dało się do tego tańczyć.
Niuto, nie jest tak, że
Rekonstrukcja czy inne utwory z "Halo tu Ziemia" nie mają formy piosenek. W wywiadzie dla Grabariego, który podlinkowałem 2 strony wcześniej, Natalia powiedziała:
Natalia Kukulska pisze:Album jako całość nadal trzyma sznyt tych poprzednich, czyli tekstowo jest dość refleksyjnie, a muzycznie wciąż bawię się elektroniką, ale taką chropowatą, mniej wygładzoną i nieklasycznie popową. Natomiast jeśli ktoś nie fascynuje się takim brzmieniem, to nadal zostają mu - myślę - dobre piosenki, bo dla mnie sprawdzianem tego jest fakt, że można je zagrać z gitarą. Gdyby one nie miały konkretnej czy ciekawej melodii, to przy akompaniamencie samej gitary wyszłoby jedno wielkie nic. A coś jednak jest!
I w pełni się z tym zgadzam.