endeven pisze:Mysle, że w kwestii odowłanych/przeniesionych koncertów to biję Edka na głowę i po całej linii.
To jest wybiórcze podejście. Bo to prawda, że Justyna bije Edytę na głowę w kwestii odwołanych czy przeniesionych koncertów, ale też jednocześnie Justyna bije Edytę na głowę w kwestii koncertów, które się odbyły. Zresztą już wcześniej Flux zwrócił na to uwagę.
Nawet teraz, kiedy Edyta koncertuje więcej niż w poprzednich latach, a Justyna mniej, to wciąż Justyna daje więcej koncertów. Od początku roku Edyta zagrała tylko 5 koncertów dla fanów (Wałbrzych, Bielawa, Dopiewo, Kazimierz Dolny, Chicago), a 3 zostały odwołane (Czarnków, Nowy Jork, Wilno), natomiast Justyna od początku roku zagrała już 20 koncertów dla fanów (17 koncertów muzyki filmowej, 2 koncerty "Maria Magdalena" i jeden koncert cygański), a odwołanych/przeniesionych było w sumie 8 (Częstochowa, Kraków, Opole, Łódź, Kielce, Nysa, Katowice, Rzeszów). Tak więc stosunek koncertów, które się odbyły, do tych odwołanych/przeniesionych wyższy jest u Justyny.
Zgadzam się z Piterem, że obie diwy są blagierkami - obie za nic w świecie nie przyznają, że ich koncerty odwołano czy przeniesiono z powodu słabej sprzedaży biletów. Wczoraj Justyna skłamała na Facebooku i Instagramie, że powodem zmiany terminu koncertu są "przyczyny techniczne po stronie Filharmonii Podkarpackiej", ale Edyta, kiedy współpracowała z Wojtanowskim przy "Love 2 Love", kłamała podobnie - na przykład, że koncert w Krakowie trzeba było przełożyć, bo nie może na nim zabraknąć Mietka Szcześniaka (którego przecież wcześniej zabrakło w Płocku). Tamten koncert w Krakowie został przeniesiony z Tauron Areny (o pojemności 20 tys. miejsc) do hali Wisły (o pojemności 2 tys. miejsc), bo po prostu bilety się nie sprzedały, tyle.
Nie zgodzę się, że wobec odwołanych koncertów Justyny panuje tu większa wyrozumiałość niż wobec Edyty. Sam nie raz krytykowałem tutaj Justynę za częste odwoływanie koncertów, za ściemnianie w tej kwestii i za to, że jeszcze nie zakończyła współpracy z toksycznym menadżerem.
Piter pisze:Wielka, wspaniała Jusia i zła Edyta.
Nie wiem, czy Justyna jest wspaniała i wielka, a Edyta zła, ale fakty są takie:
- Justyna rzadko, bo rzadko, ale czasem występuje na koncertach charytatywnych, a Edyta od 6 lat nie wystąpiła w Polsce na
żadnym takim koncercie
- Justyna, dopóki nie trafiła na Wojtanowskiego, zazwyczaj po koncertach poświęcała swój czas fanom (kiedyś, po koncercie w Pałacu Kultury dostałem nawet od niej całusa w policzek
), natomiast Edyta po swoich nielicznych koncertach właściwie nigdy nie wychodzi do fanów na zdjęcia i autografy
- Edyta wielokrotnie wypowiadała się publicznie źle o ludziach, z którymi współpracowała, a Justyna - chyba nigdy.