Zresztą u Justyny to już tradycja - właściwie każdy jej album od "XV" jest pięknie wydany.
Mam mieszane uczucia, bo z jednej strony bardzo się cieszę, że wreszcie "Maria Magdalena" wyszła na płycie, a z drugiej - mam wrażenie, że wydano ją przede wszystkim po to, by chociaż trochę uciszyć niezadowolenie fanów. Tylko że fani Justyny cały czas czekają na nowy album.
W 2013 Justyna mówiła, że w następnym roku wyda dwie płyty - jedną na wiosnę ("Marię Magdalenę"), drugą na jesieni ("Animę"). Ponieważ jednak praca nad filmem towarzyszącym "Marii Magdalenie" się przeciągnęła, album ujrzał światło dzienne dopiero rok później, na wiosnę 2015. I teraz, w lutym 2019 w Empikach można kupić za 50 zł płytę, którą prawie 4 lata temu udostępniono w necie do pobrania za darmo.
I jeszcze na dodatek Justyna twierdzi, że na albumie są 2 nowe utwory - pewnie ma na myśli Crystal children i Ave (No control) w nowej wersji, tylko że to nie są nowe utwory.
Mimo wszystko "Marię Magdalenę" kupiłem i Was zachęcam do tego samego - Artystów trzeba wspierać, niech chociaż raz ta płyta pojawi się na OLiSie.
Wygląda na to, że odkąd Wojtanowski jest menadżerem Justyny, ona po prostu przestała tworzyć nową muzykę - 2 lata temu wydała płytę live, a teraz album nagrany 5 lat temu. I zarówno premiera tamtego, jak i tego krążka była kilkukrotnie przekładana.
Ciekawi mnie, co będzie dalej. Od 2 i pół roku na wydanie czeka DVD z koncertu Justyny z orkiestrą cygańską. Może za jakieś 2-3 lata to DVD w końcu się ukaże?
Wydaje mi się, że Justyna po prostu nie ma pieniędzy na nagranie, wydanie i promocję nowej płyty. Ona nie jest pod opieką żadnej wytwórni, niczego obecnie nie reklamuje, nie juroruje w żadnym talent show, więc skąd miałaby mieć środki na nagranie zupełnie nowego albumu?
Wywiad z Justyną dla "CGM":
Justyna Steczkowska vs Gabi Drzewiecka - 1 NA 1
Justyna powiedziała tutaj dużo mądrych rzeczy, ale też złapałem ją na ściemnianiu - że "Maria Magdalena" jest konsekwencją "Animy". Jak może być konsekwencją, skoro te płyty powstawały równolegle?
Podobało mi się, jak Justyna powiedziała, że wygrała ostatnio procesy z Pudelkiem i "Super Expressem" i kończy proces z '"Faktem". Brawo dla niej, że w odróżnieniu od Edyty czy Dody nie weszła w układy z brukowcami i portalami plotkarskimi, tylko walczy z nimi w sądzie i wygrywa.
Promocja "Marii Magdaleny" jest kiepska - nie ma żadnego teledysku, o spotkaniach z Justyną w Empikach chyba nawet nie ma co marzyć, było tylko kilka wywiadów: dla Radia Zet, dla Chillizet, dla "Dzień Dobry TVN", dla "CGM", niebawem dla "Urody Życia", i to na razie tyle.
Ja tam nie słyszę żadnego podobieństwa do Girl gone wild. Mnie się ten utwór podoba, może posłuchaj jeszcze drugiej, bardziej klubowej wersji - znajdziesz ją na Deezerze i Tidalu.Kamui Shiro pisze:NIestety, zanim doszło do pełnej minuty, wyłączyłem. Włączyłem po chwili jeszcze raz od zastopowanego miejsca i znowu wyłączyłem, tylko jeszcze szybciej. Pretensjonalne i nudne. Na początku brzmi jak niezbyt udany remiks Girl Gone Wild Madonny, snuje się, nie rozwija. Niby ma być jakieś, ale nie jest.
Ja lubię i Madonnę, i Sandrę, i Justynę, przy czym Madonnę i Justynę uwielbiam. Co do Sandry, mam jej dwie płyty i co jakiś czas do nich wracam.Kamui Shiro pisze:Lubię Madonnę i Sandrę. Steczkowska też nie jest zła, ale może niech lepiej śpiewa po polsku.
Zgadzam się, że Justyna powinna jednak śpiewać po polsku.
Coś do poczytania (i posłuchania):
Justyny Steczkowskiej walka o Marię Magdalenę
RECENZJA: Maria Magdalena – All is one (2015)
Justyna powiedziała na Insta, że na koncercie "Artyści przeciw nienawiści" zaśpiewa Wracam do domu.
Bardzo się cieszę.
Dwa lata temu pisałem tutaj na naszym forum, że Wracam do domu ma na YouTube ponad 6 mln wyświetleń. W tej chwili ma już ponad 9,7 mln (policzyłem tylko 6 filmików z największą liczbą odsłon).
Mimo że Justyny ostatnio było bardzo mało w mediach i mimo że ona od dawna koncertuje niemal wyłącznie z coverami, to ta piosenka cały czas jest chętnie odtwarzana na YouTube i w serwisach streamingowych. I kiedy rozmawiam o muzyce z ludźmi młodszymi od siebie, oni zdecydowanie bardziej kojarzą Wracam do domu niż Dziewczynę szamana czy Oko za oko. Fakt, że ten utwór nie był przebojem, kiedy był nowy, nie znaczy, że nie jest przebojem dziś. Zresztą podobne przypadki to na przykład To już było Maryli Rodowicz czy Winna Chylińskiej.