Whitney Houston

O wykonawcach muzyki zagranicznej, czyli co słychać w branży muzycznej za granicą.
MacLean
Impossible
Impossible
Posty: 1809
Rejestracja: 25 kwie 2009, 0:21
Lokalizacja: Warszawa

Re: Whitney Houston

Post autor: MacLean »

A któż to śpiewa IWALY? :oops: :roll:
Awatar użytkownika
Kamui Shiro
Edytomaniak: ja tu nocuję!
Edytomaniak: ja tu nocuję!
Posty: 3528
Rejestracja: 27 gru 2004, 12:17
Ulubiony album: Perła
Ulubiona piosenka: Niebo to my

Re: Whitney Houston

Post autor: Kamui Shiro »

Nie można oceniać tego, co stało się z Whitney i z jej najbliższą rodziną, płasko i jednowymiarowo. Myślę, że właśnie takie podejście w połączeniu z wymaganiami stawianymi "the Voice", "narodowemu skarbowi" mogły doprowadzić tę sytuację na skraj.Obok, naturalnie, czystej chęci pogrążenia się w używkach...
Opowiem krótko, jak widziałem WH.
Sama postać jest jedną z tych wielkich ikon popkultury, które zna się z nazwiska i wyglądu, nawet jeśli nie wiąże się tego z żadnym konkretnym dorobkiem artystycznym. Jako dziecko późnych lat 80-tych rozpoznawałem zaledwie kilka takich Gwiazd i na pewno była wśród nich Whitney (prędzej niż Mariah Carey, która wyrobiła się później).

Muzyki popularnej zacząłem słuchać dopiero koło 2001r. i trafiały do mnie jakieś duety z kompilacji hitów, oczywiscie parę 'signature songs' znałem też siłą rzeczy. Whitney należała wtedy w moim odczuciu do grona gwiazd upadłych, walczących o miejsce na rynku nieudolnie, budzących litość, nie podziw. W prasie pisano, czasami z tym samym zdjęciem jako ilustracją, bardzo źle lub bardzo dobrze: a to o wielkim kontrakcie na 6 płyt, a to o zagrożeniu śmiercią.

W 2003 dziewczyna podrzuciła mi kasetę "My Love Is Your Love" - przyznam, że polubiłem wtedy trochę WH. Później dotarłem do starszych nagrań i też mi się podobały, ale bez sikania. Trzymałem oczywiscie kciuki za powrót kilka lat temu i bardzo mnie on cieszył; szkoda, że trasa koncertowa przyniosła raczej krytykę niż satysfakcję. O uczuciach sprzed trzech lat nie ma co mówić... bardzo smutno. Teraz niestety ta historia jakby wróciła i, trzymając kciuki za odzyskanie życia córki, zagłębiam się w życie i twórczość matki z większą uwagą. A więc i wywiady, i reality show, i oczywiście piosenki.
Nigdy nie sądziłem, że ten utwór ma taki dobry tekst, myślałem po tytule, że to jakaś pościelówa walentynkowa. I mimo, że na tym nagraniu wykonuje ją zmęczona życiem, z trudem śpiewająca gwiazda, widzę dużą siłę przekazu i pewność w jej występie: https://www.youtube.com/watch?v=uPy9zqL ... PhCI7vgSBw
chicken1506
The story so far
The story so far
Posty: 481
Rejestracja: 26 lip 2005, 20:12
Ulubiony album: Dotyk
Ulubiona piosenka: O&O/TCN
Lokalizacja: Gdynia

Re: Whitney Houston

Post autor: chicken1506 »

Whitney wyrusza w trasę... jako hologram :beczy: . Swiat się kończy :twisted:
https://www.facebook.com/WhitneyHouston ... 2482174805
Awatar użytkownika
Virtual Tom
VIF czyli Very Important Fan
VIF czyli Very Important Fan
Posty: 7740
Rejestracja: 08 gru 2004, 8:38
Ulubiony album: Edyta Górniak
Ulubiona piosenka: Anything
Lokalizacja: Oberschlesien

Re: Whitney Houston

Post autor: Virtual Tom »

chicken1506 pisze:Whitney wyrusza w trasę... jako hologram :beczy: . Swiat się kończy :twisted:
https://www.facebook.com/WhitneyHouston ... 2482174805
Łysa miała być pierwsza :placzka:
Awatar użytkownika
addar
Moderator
Moderator
Posty: 5023
Rejestracja: 29 sty 2009, 19:26
Ulubiony album: live'99
Ulubiona piosenka: większość
Lokalizacja: Łódź

Re: Whitney Houston

Post autor: addar »

pierwsz była mariaha :edi:
Awatar użytkownika
Virtual Tom
VIF czyli Very Important Fan
VIF czyli Very Important Fan
Posty: 7740
Rejestracja: 08 gru 2004, 8:38
Ulubiony album: Edyta Górniak
Ulubiona piosenka: Anything
Lokalizacja: Oberschlesien

Re: Whitney Houston

Post autor: Virtual Tom »

addar pisze:pierwsz była mariaha :edi:
To się nie liczy - bo to było dla reklamy :d
Awatar użytkownika
pijej1
Lunatique
Lunatique
Posty: 2747
Rejestracja: 03 mar 2005, 11:37

Re: Whitney Houston

Post autor: pijej1 »

Album "I Wish You Love: More From The Bodyguard" na 25 lecie filmu "Bodyguard" oraz ścieżki dźwiękowej.
http://www.empik.com/i-wish-you-love-mo ... 0,muzyka-p

Podczas programu The Voice został nakręcony hołd Christiny Aguilery dla Whitney Houston. Christina Aguilera śpiewa razem z hologramem Whitney Houston dwa utwory – I Have Nothing oraz I’m Every Woman.

https://www.youtube.com/watch?v=VTrsghGGuXU
Cypix
Niebo to my
Niebo to my
Posty: 1443
Rejestracja: 11 gru 2004, 15:09
Lokalizacja: Siemianowice Śl.

Re: Whitney Houston

Post autor: Cypix »

Jestem po kilku godzinach od obejrzenia obecnie wyświetlanego w naszych kinach filmu dokumentalnego o Whitney i ciągle chodzi mi po głowie. Zwiastun filmu objawił mi się przed tygodniami, poprzedzał seans naszej przyszłorocznej nadziei oscarowej - Zimnej wojny, i zrobił wówczas na mnie kolosalne wrażenie. Doprawdy zapragnąłem obejrzeć ten film. Po seansie zostaje w pamięci smutny obraz... ojciec łapówkarz, matka podrzucająca swoje małe dzieci na wychowanie innym, bracia narkomanii, którzy zamiast się nią opiekować, wciągnęli ją w narkotyki, rozdarta pomiędzy biseksualizmem a heteroseksualizmem Whitney, zazdrosny o sukcesy agresywny mąż-narkoman, ludzie z wytwórni, którzy udawali że nic nie wiedzieli... matko i córko! Przez kilkanaście lat cała rodzina i ich znajomi na niej żerowali, a w filmie pada zdanie, że odwyk ostatniej szansy przerwała bo... nie miała pieniędzy na dokończenie kuracji! L.A. Reid daje w filmie taki popis, że ma się ochotę faceta walnąć w pysk. Film jest tak przygnębiający, że najśmieszniejszym momentem podczas seansu jest ten, w którym Whitney wymęczona po koncercie i użalająca się nad jakością wspólniczego przemysłu muzycznego (nagranie bodaj z 1991) nazywa Janet Jackson szmatą i komentuje, że Paula Abdul fałszuje na swojej własnej płycie. Ogólnie rzecz ujmując - przygnębiające doświadczenie.
chicken1506
The story so far
The story so far
Posty: 481
Rejestracja: 26 lip 2005, 20:12
Ulubiony album: Dotyk
Ulubiona piosenka: O&O/TCN
Lokalizacja: Gdynia

Re: Whitney Houston

Post autor: chicken1506 »

Film bardzo dobry, dużo lepszy niż gdyby spróbowali to fabularyzować. Wszyscy ją traktowali jak bankomat. Do tego te kwestie molestowania, seksualności, rasowe - czy jeste już za biała, czy wystarczająco czarna plus gigantyczna presja prześcigania się ze swoimi bezprecedensowymi sukcesami.To nie moglo się chyba inaczej skończyć. Dobrze, że zostały wspaniałe wspomnienia z dobrych czasów i płyty.
Awatar użytkownika
Kamui Shiro
Edytomaniak: ja tu nocuję!
Edytomaniak: ja tu nocuję!
Posty: 3528
Rejestracja: 27 gru 2004, 12:17
Ulubiony album: Perła
Ulubiona piosenka: Niebo to my

Re: Whitney Houston

Post autor: Kamui Shiro »

Cypix pisze:Jestem po kilku godzinach od obejrzenia obecnie wyświetlanego w naszych kinach filmu dokumentalnego o Whitney i ciągle chodzi mi po głowie. Zwiastun filmu objawił mi się przed tygodniami, poprzedzał seans naszej przyszłorocznej nadziei oscarowej - Zimnej wojny, i zrobił wówczas na mnie kolosalne wrażenie. Doprawdy zapragnąłem obejrzeć ten film. Po seansie zostaje w pamięci smutny obraz... ojciec łapówkarz, matka podrzucająca swoje małe dzieci na wychowanie innym, bracia narkomanii, którzy zamiast się nią opiekować, wciągnęli ją w narkotyki, rozdarta pomiędzy biseksualizmem a heteroseksualizmem Whitney, zazdrosny o sukcesy agresywny mąż-narkoman, ludzie z wytwórni, którzy udawali że nic nie wiedzieli... matko i córko! Przez kilkanaście lat cała rodzina i ich znajomi na niej żerowali, a w filmie pada zdanie, że odwyk ostatniej szansy przerwała bo... nie miała pieniędzy na dokończenie kuracji! L.A. Reid daje w filmie taki popis, że ma się ochotę faceta walnąć w pysk. Film jest tak przygnębiający, że najśmieszniejszym momentem podczas seansu jest ten, w którym Whitney wymęczona po koncercie i użalająca się nad jakością wspólniczego przemysłu muzycznego (nagranie bodaj z 1991) nazywa Janet Jackson szmatą i komentuje, że Paula Abdul fałszuje na swojej własnej płycie. Ogólnie rzecz ujmując - przygnębiające doświadczenie.

To nie Whitney nazwała Janet szmatą w filmie, wydaje mi się, tylko albo jej matka, albo Robyn. Bardzo niefajnie zresztą wobec Janet, ze cos takiego zamieszczono - Janet o Whitney wypowiada się dobrze, a takie hejciki w domu zazdrosnej gwiazdy źle świadczą tylko o niej samej...

Flm jest faktycznie smutny, ale ciekawy i dobrze zmontowany. Nie daje gotowych odpowiedzi, tylko sugestie. Nie wiadomo na sto procent, czy Whitney była w relacji miłosnej z Robyn np. i czy którekolwiek z podanych czynników miało faktycznie wpływ na jej nałogowe wybory życiowe. Po prostu lubiła to, a może nie do konca lubiła siebie... Trudno powiedziec. Nic nowego ten film w sumie nie dał poza rewelacją z DeeDee Warwick - i tutaj też miałem lekką wątpliwość,czy to powinno się znaleźć w takiej formie wyraźnej. Zaraz sobie obejrzę zeszłoroczny dokument, podobno wart uwagi, a także przejrzę cały dział o Whitney na tym forum - spodziewam się ciekawych 'pamiątek' z czasu, kiedy wszyscy czekaliśmy na jej wielki powrót. I on nastapił zresztą. Tu trzeba dodać, że w filmie podano występ z kończącym koncert I Will Always Love You z Kopenhagi, ktore naprawdę fatalnie wyszło, ale na trasie "Nothing But Love" były też występy wręcz imponujące, jak na warunki wokalne i stan Whitney w owym czasie.

Aha, no i oczywiscie potwierdzone to, co było wiadomo od lat - ćpanie zaczęło się dzięki braciom, nie Bobby'emu.
Awatar użytkownika
KrzysiekF
VIF czyli Very Important Fan
VIF czyli Very Important Fan
Posty: 7480
Rejestracja: 10 gru 2004, 16:21
Ulubiony album: DOTYK
Ulubiona piosenka: Szyby
Lokalizacja: Tybet

Re: Whitney Houston

Post autor: KrzysiekF »

Na film WHITNEY w polskich kinach sprzedano do niedzieli 62 998 biletów.

Jak na gatunek dokumentalny bardzo duży sukces.

Whitney <3
Awatar użytkownika
Kamui Shiro
Edytomaniak: ja tu nocuję!
Edytomaniak: ja tu nocuję!
Posty: 3528
Rejestracja: 27 gru 2004, 12:17
Ulubiony album: Perła
Ulubiona piosenka: Niebo to my

Re: Whitney Houston

Post autor: Kamui Shiro »

Cover I Have Nothing w wykonaniu 16-letniej Britney Spears live, który zagwarantował jej zdobycie kontraktu płytowego na debiut i wyciekł dopiero po dwudziestu latach - niestety w okrojonej długości i w słabej jakości. Daję tu, bo w shoutbox wszystko znikło.
https://www.youtube.com/watch?v=PrzdnsUQaVY

Przy okazji... Jakie są wasze ulubione albumy i nagrania Whitney?

Dla mnie niezmiennie jej ulubionym albumem było My Love Is Your Love - i nadal też tytułowa piosenka jest moim ukochanym utworem tej Artystki. Poznałem ten album w 2003r. i podobała mi się jego nowoczesność i leciutko hiphopowe refleksy.
Kiedy jednak w 2015r. zapoznałem się bliżej z cała twórczością Whitney, oszalałem też na punkcie debiutanckiego Whitney Houston. Ogromnie lubię każdą z jej płyt zresztą, każdą mogę nazwać w pewnym sensie wyjątkową i do każdej mam sentyment.
Inne ulubione piosenki:

Hold Me
The Greatest Love Of All
All At Once
How Will I Know
I Wanna Dance With Somebody
So Emotional
Where Do Broken Hearts Go
One Moment In Time
After We Make Love
I Will Always Love You
Run To You
I Learned From The Best
In My Business
When You Believe
Whatchulookinat
One Of Those Days
Try It On My Own
Nothin' But Love
Call You Tonight
I Didn't Know My Strength
I Look To You
Ostatnio zmieniony 18 lip 2018, 16:36 przez Kamui Shiro, łącznie zmieniany 3 razy.
Awatar użytkownika
KrzysiekF
VIF czyli Very Important Fan
VIF czyli Very Important Fan
Posty: 7480
Rejestracja: 10 gru 2004, 16:21
Ulubiony album: DOTYK
Ulubiona piosenka: Szyby
Lokalizacja: Tybet

Re: Whitney Houston

Post autor: KrzysiekF »

Po obejrzeniu filmu w kinie od kilku dni ciągle wracam do jej nagrań.

Diva nad Divy, szkoda że miała tak beznadziejnych ludzi wokół siebie. O dreszcze przyprawiają słowa, że nie wystarczyło jej pieniędzy aby dokończyć odwyk, że księgowy kupował domy i jacht za jej pieniądze, że na koniec jej ojciec zażądał od Niej 100 mln dolarów.

Czy są gdzieś jakieś przybliżone dane ile kasy Whitney zarobiła ? I co z tym wszystkim, brzydko mówić zrobili ją w H ?

Ona była cholernie sama. Na koniec wysłali ją w trasę aby zarobić kasę. Wiedziała, że tego nie udźwignie , że nie ta forma. Chciała zjeść babeczkę i odejść ... na zawsze.

Mogłaby żyć gdzieś z dala od USA od kamer. Żyć z tantiem.

Wszyscy wielcy tak kończą. Niestety.
Awatar użytkownika
Kamui Shiro
Edytomaniak: ja tu nocuję!
Edytomaniak: ja tu nocuję!
Posty: 3528
Rejestracja: 27 gru 2004, 12:17
Ulubiony album: Perła
Ulubiona piosenka: Niebo to my

Re: Whitney Houston

Post autor: Kamui Shiro »

Mnie się wydaje, że dla niej ta trasa była potrzebna i ważna.
I że sama podejmowała wiele decyzji i otoczenie niewiele mogło na to pomóc.
Troszkę już wniknąłem w różne wypowiedzi o niej i własne, biografie, nagrania, żeby nie mieć czarno-białego zdania na temat jej nałogów i śmierci.
Więc czy zwalanie wszystkiego na innych wokół niej jest słuszne? No nie wiem...
Awatar użytkownika
rav33
Impossible
Impossible
Posty: 1624
Rejestracja: 18 gru 2006, 17:53
Ulubiony album: EG
Ulubiona piosenka: Under her spell
Lokalizacja: Wrocław

Re: Whitney Houston

Post autor: rav33 »

Film średni, podobna produkja jest na Netflix. Chyba lepsza.
ODPOWIEDZ