Ja też zarywam dziś noc, no i potem na Oscary. Od wielu lat norma
Oglądam Czerwony dywan i nie do końca rozumiem dlaczego Jennifer przebrała się za prezent gwiazdkowy i to wiązany po mojemu (patrz: nie do końca tak jak należy ), ale widać teraz taka moda, bo zgaduje że to ostatni krzyk mody skoro Jennifer dziś to założyła
Wielka przegrana imprezy. Można podsumować to następująco: z dużej chmury mały deszcz...
Dobrze, że zostali za to docenieni inni, którzy też długo pracują na swój sukces.
Aż tak bym srogiej oceny nie wystawiał. Deszcz dolarów już na nią spłynął, bo film okazał się gigantycznym sukcesem finansowym, tylko w USA zarabiając ponad pięciokrotnie więcej niż kosztował. Jennifer za swoja kreację aktorską otrzymała już multum wyróżnień. A nie przegrała też sensacyjnie nie wiadomo z kim, tylko z najpoważniejsza w sezonie rywalką. Co prawda spodziewałem się rozwiązania w stylu Złoty Glob dla Lopez, Oscar dla Dern, a teraz wątpliwe by sytuacja miała się odwrócić
J Lo ma ciagle chyba szanse na nominacje do Oscara, takie wyroznienie byloby dla niej warte wiecej niz wszystkie inne. Laure Dern kocham ale dziwie sie takiemu uznaniu akurat tej roli bo ma tam czasu antenowego jak rozbudowany epizod a nie prawdziwa drugoplanowa rola.
Ok, edytowałem post usuwając komentarz o braku reakcji na post Angie z uwagi, że ostatecznie wylądował on w koszu.
Ostatnio zmieniony 06 sty 2020, 22:35 przez endeven, łącznie zmieniany 1 raz.
[Post edytowany na prośbę moderatora jako powiązany z tym, który znalazł się w koszu.]
Sledzę karierę J. Lo, znam większość jej filmografii oraz dyskografii, niekoniecznie jednak jej ostatni film przypadł krytykom na tyle do gustu, aby mieli ja nagrodzić taka nagroda. Nie zawsze chodzi głównie o dolary, a dla Jenny na tym etapie uznanie branzy po tylu latach może mieć większą wartość niż banknoty. Swoją drogą, Cypix, czy masz jakaś teorie, dlaczego J. Lo nie dostała Globu?
To jedna z lepszych scen filmowych z udziałem Jenny http://youtu.be/qtWjjn2YUkg
Ostatnio zmieniony 06 sty 2020, 23:09 przez Steffie, łącznie zmieniany 1 raz.
Tu w zasadzie nie ma jakiś większych teorii, po prostu od początku sezonu nagród faworytki w tej kategorii są dwie: Lopez i Dern. Dern jest aktorką cenioną od dawna. Lopez niekoniecznie. Dern pierwszą nominację do Oscara otrzymała blisko 30 lat temu, Złotych Globów ma już kilka, choć ten dzisiejszy to pierwszy za film fabularny. Lopez wcześniej kolekcjonowała nagrody od dzieciaków i młodzieży, do Złotego Globu była nominowana wcześniej raz, 22 lata temu. Niemniej jednak Złote Globy kochają gwiazdy, przełomowe momenty, stąd też wielu oczekiwało, że dziś wygra Jennifer. Rola znakomita, w zasadzie na poziomie "pierwszoplanowości", szczerze jej kibicowałem, ba, sądzę że i ona sama czuła że dziś jej się uda. Cóż, stowarzyszenie dziennikarzy zagranicznych w Hollywood widać postanowiło zapoczątkować na ich gali pochód Laury Dern do jej pierwszego Oscara. No trudno.
Gadacie tam... J Lo i tak się podniesie i będzie robiła dalej swoje nie teraz to za całokształt kiedyś wpadnie jakaś dobra nagroda. Niech robi swoje, nie poddaje się dziewczyna i tak ma wszystko - karierę, dzieci, ukochanego, zdrowie i kupę kasy. Jest mega znana i ceniona przez innych w swoim kręgu. To mało?
Bardzo dobrze sama na to zapracowala, wiadomo jak to w USA przy małym szczęściu i znajomości mogła się rozwinąć przez lata aby być w tym miejscu, którym jest.
Ale po czym się tu podnosić? Kobita nie wygrała nagrody filmowej, co prawda bardzo medialnej, ale na litość boską, przyznawaną przez kapitułę składającą się z około 90 osób. Po drodze zdobyła między innymi nagrodę Stowarzyszenia Krytyków Filmowych z Los Angeles, z Oklahomy, San Francisco, Seattle, Washington, Stowarzyszenia Internetowych Krytyków Filmowych itd itd, a do końca roku jeszcze gal trochę zostało. O nominacje do Oscara wcale się nie martwię, szok by był gdyby tej nominacji nie dostała. A jeśli już gdzieś koniecznie szukać sensacji, to w tym jak Jennifer pięknie rozkwitła po 50, czyli wieku gdy jej koleżanki po fachu więdną zamiast kwitnąć
Podnieść się po porażce bo na pewno liczyła na Nagrodę po 22 latach od poprzedniej nominacji.. Widać zresztą było jej smutek w oczach, udawana radość.
Mnie to nie rusza bo Jennifer to ikona i dla mnie nie musi mieć Globa ona dalej robi swoje uparcie i nagrywa muzykę i filmy. Nic więcej się nie liczy dla fanów przecież.
Sama nominacja jest sukcesem, szczególnie dla aktorki, która nigdy nie była ulubienicą krytyków.
Ten moment na stałe zapisał się w jej filmowej karierze, bez względu na to czy dostała statuetkę czy tylko nominację.
Myślę, że te wszystkie komplementy i nagrody są dla niej bardzo cenne a każda kolejna, zbliża ją do tych coraz ważniejszych a może i najważniejszej. Oczywiście to tylko moje przeczucia ale odbieram Jennifer jako szalenie ambitną i chociaż jeszcze kilka lat temu o samej nominacji do "Globów" mogła pomarzyć, to dziś była od niej "o włos"....
Muszę przyznać, że kibicuję jej i podziwiam jak ciężko pracuje już od tylu lat, nie schodzi z obranej drogi, naprawdę jest coraz lepsza...a przy tym wydaje się naprawdę pozytywna
Tak to prawda, już wspomniałem o tym, że praca i praca to jej atut ... resztę to ona już sobie sama wydziobala przez tyle lat i życzę jej dalszych sukcesów.
Cypix pisze: Cóż, stowarzyszenie dziennikarzy zagranicznych w Hollywood widać postanowiło zapoczątkować na ich gali pochód Laury Dern do jej pierwszego Oscara. No trudno.
Przepraszam, nie mogłam się oprzeć, żeby napisać: "ale przecież Laura Dern jest genialna!"
), ale widać teraz taka moda, bo zgaduje że to ostatni krzyk mody skoro Jennifer dziś to założyła 
