Michael Jackson

O wykonawcach muzyki zagranicznej, czyli co słychać w branży muzycznej za granicą.
Awatar użytkownika
Gosia1423
Moderator
Moderator
Posty: 1206
Rejestracja: 06 cze 2010, 19:50
Lokalizacja: Warszawa

Re: Michael Jackson

Post autor: Gosia1423 »

Steffie pisze:Gosia, tak jak napisał Piter, z czym zgadzam się w 100% - logika postępowania osób molestowanych w dzieciństwie bywa irracjonalna, tak że nie zdziwiłabym sie, gdyby oni zdali sobie sprawę wiele lat po fakcie, że byli molestowani, tym bardziej, że wcześniej jak byli mali, mieli pranie mózgu, byli przekupywani prezentami i zapewnieniami o miłości. Takie zjawiska występują u wielu ofiar przestępstw, nie tylko seksualnych, nie zawsze ofiara zdaje sobie sprawę, że jest ofiarą, często wie o tym, ale milczy przez wiele lat. Nie ma reguły.
Steffie, w ogóle nie zrozumiałaś mojego komentarza, gdyż nie dotyczył on domniemanej ofiary, która po latach uświadomiła sobie, że była krzywdzona. Mówię tu o matce, która cieszyła się ze śmierci MJ w 2009 roku, a jej syn w 2013 roku powiedział o molestowaniu, czyli wg ich zeznań wcześniej ona o tym nie wiedziała.
Awatar użytkownika
Steffie
Impossible
Impossible
Posty: 1671
Rejestracja: 13 wrz 2017, 13:30
Lokalizacja: Ziemia

Re: Michael Jackson

Post autor: Steffie »

Mam wrażenie, że nikt tu nie rozumie, co pisze, dlatego zastanawiam się, jaki sens ma w ogóle pisanie. :roll: A tak w ogóle to mam taką uwagę, żeby ludzie zaczęli pisać zrozumiale, zanim czepia się innych, że nie zrozumieli. Co do matki to jest ona postacią drugorzędną według mnie, to nie ona była ofiarą, to jego zeznania są tutaj kluczowe.
Awatar użytkownika
Kamui Shiro
Edytomaniak: ja tu nocuję!
Edytomaniak: ja tu nocuję!
Posty: 3530
Rejestracja: 27 gru 2004, 12:17
Ulubiony album: Perła
Ulubiona piosenka: Niebo to my

Re: Michael Jackson

Post autor: Kamui Shiro »

Tu raczej nie tyle się pisze, że "niewinny", co że "ofiary" też może święte nie są i nie wiadomo czy szczerze odmalowały przeszłość, i nie wiadomo w sumie też tak do końca po co tak do tego podeszły.
Dla mnie jest dość jasne, że jeśli coś było, to możliwe że za obopólną zgodą. Co nie zmienia faktu, że dzieci nie są od spania z dorosłymi.
O prałacie Jankowskim też teraz różnie się pisze - że lubił sobie zajrzeć pod komżę, to mogę uwierzyć, ale że biegał po piwnicach i dworcach za niewinnymi chłopiątkami, wyłamując drzwi, jak dzika bestia z horroru, to już jakoś mniej łatwo dam sobie wmówić. Nie zalezy mi na znegatywizowaniu mojego obrazu świata, mogę w rózne pogłoski wierzyć, ale nie muszę. Jacksona szanuję za muzykę, osobowości nie znam i i tak nie poznam. Dokumenty nie są Biblią.
A Robson podobno niezły babiarz.
Filemon2
Sit down
Sit down
Posty: 71
Rejestracja: 26 lis 2017, 0:03
Lokalizacja: Polska

Re: Michael Jackson

Post autor: Filemon2 »

ediva pisze:Kolejna ciekawostka-nieścisłostka. Matka Safechucka twierdzi, że była przeszczęśliwa w dniu gdy Michael zmarł, jak mówi, skakała i tańczyła z radości... Tylko, że MJ zmarł w roku 2009, a James "przypomniał sobie" o molestowaniu dopiero w roku 2013, kiedy to postanowił pozwać Jackson's Estate, podobnie jak bankrut Robson, który w tym samym roku, na podstawie "cudownie przywróconej pamięci", w pozwie domagał się ponad miliarda dolarów z majątku Jacksona. Polecam ten filmik:

https://www.youtube.com/watch?v=u6ZLzbDpU1M
Te filmiki teamu #MJinnocent nie są zbyt bystre. Przecież nie mamy tu żadnego "proofu", że matka kłamie. :roll:
W filmie było wyraźnie powiedziane, że przy okazji drugiego procesu Jacksona (2005 rok, o ile się nie mylę), kiedy Jackson liczył, że Safechuckowie znów będą zeznawali na jego korzyść w sądzie, James poprosił matkę, żeby się w to nie mieszała. Powiedział jej: "Michael to zły człowiek" - czy coś w tym guście. Więc matka już wtedy wiedziała albo przynajmniej się domyślała.
No i to, że Safechuck złożył pozew w 2013 nie znaczy, że dopiero wtedy "przypomniał sobie" o molestowaniu. Być może po prostu dopiero dojrzał do tego, by się skonfrontować z przeszłością, być może dopiero po tak długim czasie zorientował się, że wyrządzono mu krzywdę.

Przytoczony powyżej filmik to tylko dowód na to, że niektórzy ludzie mają naprawdę duży problem z kojarzeniem faktów, nawet kiedy te są wyłożone jak kawa na ławę. To pierwsze, co chciałam zauważyć. Po drugie, rozumiem, że sprawa jest zagmatwana, nie ma twardych dowodów i wobec tego można mieć wątpliwości co do winy Jacksona, nawet wierzyć, że był niewinny. Jednak pogardy, która bije z niektórych tutejszych wpisów wobec potencjalnych ofiar pedofilii nie rozumiem. Nie wiecie na sto procent, że ci faceci kłamią więc może trochę szacunku? Pozdrawiam po katolibsku :ksiadz:
Awatar użytkownika
Flux
VIF czyli Very Important Fan
VIF czyli Very Important Fan
Posty: 5549
Rejestracja: 26 kwie 2009, 11:03
Lokalizacja: Polska

Re: Michael Jackson

Post autor: Flux »

A co z pogardą dla domniemanego oprawcy? Skoro nie ma twardych dowodów, wina nie została udowodniona ponad wszelką wątpliwość? Nie wiemy na 100%, że Jackson dopuścił się zarzucanych mu czynów, a niektórzy tutaj twierdzą, że to przecież oczywiste, że był pedofilem. Wystarczy, jak mówicie, łączyć fakty, których jednak strona oskarżająca przecież tak kategorycznie, przytaczać nie chce. "Jackson był pedofilem, ja to wiem, bo oglądałam dokument z otwartym umysłem i sercem!". Bardzo łatwo jest kogoś oskarżyć, bazując na domniemaniach i poszlakach, dając się przy tym ponieść fali opinii publicznej. Strona broniąca dopuszcza myśl, że potencjalnie mógł być sprawcą, ale Leaving Neverland jest szalenie tendencyjny, nastawiony na bulwersację. Prawda ekranu. Nie dowiemy się już, jaka jest prawda, bo ta oddala się z każdym rokiem coraz bardziej.
Awatar użytkownika
Steffie
Impossible
Impossible
Posty: 1671
Rejestracja: 13 wrz 2017, 13:30
Lokalizacja: Ziemia

Re: Michael Jackson

Post autor: Steffie »

Po pierwsze, nie wiadomo, czy nie dowiemy się "prawdy". A poza tym silenie się na obiektywność w takiej sprawie, zakładanie, że Jackson był niewinny przy takich dowodach, które już istnieją na podstawie tego, ze nie znaleziono seks taśm oraz że sąd kiedys stwierdził, że Jacko jest niewinny, bo nie udowodniono dostatecznie jego winy, to duża ignorancja. Nie dziwi mnie, że z takim podejściem jest tylu przestępców, którzy bezkarnie chodzą sobie po świecie na wolności. Lud jest głuchy, lud jest slepy... Kazda wymówka jest dobra, żeby nie przyjąć się do wiadomości, że wielbiło się człowieka, który zrobił krzywdę tylu osobom.
Awatar użytkownika
Kamui Shiro
Edytomaniak: ja tu nocuję!
Edytomaniak: ja tu nocuję!
Posty: 3530
Rejestracja: 27 gru 2004, 12:17
Ulubiony album: Perła
Ulubiona piosenka: Niebo to my

Re: Michael Jackson

Post autor: Kamui Shiro »

Ale on jest martwy, co byś chciała z nim zrobić, wyjąc z grobu i powiesić na szubienicy? Na dodatek bez twardych dowodów?
Awatar użytkownika
Steffie
Impossible
Impossible
Posty: 1671
Rejestracja: 13 wrz 2017, 13:30
Lokalizacja: Ziemia

Re: Michael Jackson

Post autor: Steffie »

Jeśli był winny, ludzie powinni się o tym dowiedzieć, chodzi o prawdę, teraz już tylko o to. A o dowodach jeszcze nie powiedziano ostatniego słowa, można się naprawdę jeszcze zaskoczyć.
ray
Edytomaniak: ja tu nocuję!
Edytomaniak: ja tu nocuję!
Posty: 3400
Rejestracja: 01 sty 2015, 23:58
Ulubiony album: Dotyk
Ulubiona piosenka: Litania
Lokalizacja: Łódź

Re: Michael Jackson

Post autor: ray »

Steffie pisze:zakładanie, że Jackson był niewinny przy takich dowodach, które już istnieją na podstawie tego, ze nie znaleziono seks taśm oraz że sąd kiedys stwierdził, że Jacko jest niewinny, bo nie udowodniono dostatecznie jego winy, to duża ignorancja.
Nie, zakładanie, że Jackson był niewinny, bo sąd go uniewinnił, to nie jest duża ignorancja.
Dużą ignorancją jest zakładanie, że sąd na 100% się pomylił.
I nie chodzi o to, że nie znaleziono sekstaśm, chodzi o to, że nie było i po dziś dzień nie ma żadnych twardych dowodów na to, że Jackson molestował dzieci.
Ty cały czas powtarzasz, że dowody są, ale ilekroć ja albo ktokolwiek inny prosi, byś w takim razie je podała, robisz uniki. Piszesz, że te dowody są w necie i żeby sobie samemu ich poszukać, albo piszesz, że nikt tutaj nie rozumie, co pisze, dlatego dalsza dyskusja nie ma sensu. Tylko że potem i tak dalej odpisujesz. :PP I cały czas konsekwentnie wzbraniasz się przed ustosunkowaniem się do nieścisłości w filmie. Czy Ty w ogóle obejrzałaś "Leaving Neverland"? Pytam, bo Twoje posty w tym temacie są dość ogólnikowe, nie ma w nich odniesień do konkretnych sytuacji z filmu.
Steffie pisze:nie zdziwiłabym sie, gdyby oni zdali sobie sprawę wiele lat po fakcie, że byli molestowani
Wade Robson powiedział w "Leaving Neverland", że Jackson postraszył go, że gdyby ktokolwiek dowiedział się o tym, co robią, obydwaj poszliby do więzienia. Tak więc raczej powinien był mieć świadomość, że Jackson robi coś złego.
Awatar użytkownika
Steffie
Impossible
Impossible
Posty: 1671
Rejestracja: 13 wrz 2017, 13:30
Lokalizacja: Ziemia

Re: Michael Jackson

Post autor: Steffie »

Ray, no po prostu uwielbiam jak wszystko przekręcasz z sobie tylko właściwa "logika" i dlatego uważam, że dalsza dyskusja z Tobą na ten temat nie ma żadnego sensu. Cokolwiek tutaj napisalam albo przekręciłes, albo nie zrozumiałeś, nie zamierzam odpisywać na tym samym poziomie, możesz dalej uważać swoje - że Jacko był "niewinny", bo sąd go "uniewinnił", ja uważam swoje, i nie będę tutaj wchodzić z Tobą w dalsze dywagacje.
ray
Edytomaniak: ja tu nocuję!
Edytomaniak: ja tu nocuję!
Posty: 3400
Rejestracja: 01 sty 2015, 23:58
Ulubiony album: Dotyk
Ulubiona piosenka: Litania
Lokalizacja: Łódź

Re: Michael Jackson

Post autor: ray »

Steffie pisze:nie będę tutaj wchodzić z Tobą w dalsze dywagacje.
Trzymam za słowo.

Nie jest prawdą, że przekręcam to, co do mnie piszesz.
Prosiłem Cię, byś ustosunkowała się do treści z filmiku Grabariego i z artykułu "Kłamstwa/niejasności z filmu Leaving Neverland oraz okoliczności wspomnianych zdarzeń", ale Ty to olałaś.
Gosia1423 prosiła Cię, byś ustosunkowała się do treści z filmu "Zbrodnie, które wstrząsnęły Ameryką - Michael Jackson", w którym wypowiadają się przysięgli z procesu Jacksona, ale Ty to olałaś.
Natomiast kiedy Ty zalinkowałaś artykuł o Jacksonie z "The Guardian", ja spokojnie i merytorycznie wyjaśniłem, dlaczego ten tekst trudno uważać za rzetelny.
Steffie pisze:możesz dalej uważać swoje - że Jacko był "niewinny", bo sąd go "uniewinnił"
Steffie, no po prostu uwielbiam, jak wszystko przekręcasz z sobie tylko właściwą "logiką".
Nie napisałem, że Jackson był niewinny, bo sąd go uniewinnił, tylko napisałem, że nie możemy zakładać, że na 100% był winny, skoro sąd go uniewinnił. :)
Awatar użytkownika
Steffie
Impossible
Impossible
Posty: 1671
Rejestracja: 13 wrz 2017, 13:30
Lokalizacja: Ziemia

Re: Michael Jackson

Post autor: Steffie »

Znów przekręcasz i dlatego wlasnie nie zamierzam odnosić się do niczego, bo i tak wszystko przekrecisz lub "udowodnisz" wieloma cytatami, że ktoś napisał nierzetelny artykuł, bo Ty tak uważasz. Czy będzie to ten lub inny film, po prostu nie dopuszczasz innej wersji. A propos "olewania", w przeciwieństwie do Ciebie, nie mam ochoty robić tutaj transkrypcji filmów ani wklejać stu cytatów jakichś artykułów, żeby coś Tobie udowodnić, tak że wybacz, musisz znaleźć innego interlokutora, który podejmie to jakże ambitne zadanie. Ja Twoje zdanie na ten temat znam, a swojego nie zmienię.
ray
Edytomaniak: ja tu nocuję!
Edytomaniak: ja tu nocuję!
Posty: 3400
Rejestracja: 01 sty 2015, 23:58
Ulubiony album: Dotyk
Ulubiona piosenka: Litania
Lokalizacja: Łódź

Re: Michael Jackson

Post autor: ray »

Steffie, Ty już od 4 dni cały czas piszesz, że dyskusja ze mną o Jacksonie nie ma sensu, mija się z celem, nie będziesz się powtarzać i nie będziesz już wchodzić w dalsze dywagacje... Skoro ciągle zapowiadasz, że już nie będziesz dalej odpisywała, proszę, bądź konsekwentna. :)
Nie jest prawdą, że nie dopuszczam innej wersji niż swoja. Dobry artykuł czy dobry film dokumentalny powinien konfrontować ze sobą różne wersje przedstawianych zdarzeń. Niestety, artykuł, który podlinkowałaś, i film "Leaving Neverland" nie spełniają tego standardu - są po prostu tendencyjne. Żeby była jasność: film "Zbrodnie, które wstrząsnęły Ameryką - Michael Jackson" też uważam za trochę tendencyjny, tylko że w drugą stronę, tak samo film Michael Jackson i Wade Robson: Prawdziwa historia, ale jednak warto zapoznać się z każdym z nich, by poznać różne punkty widzenia.
Awatar użytkownika
Steffie
Impossible
Impossible
Posty: 1671
Rejestracja: 13 wrz 2017, 13:30
Lokalizacja: Ziemia

Re: Michael Jackson

Post autor: Steffie »

No pisze, bo zadajesz pytania albo prosisz o zdanie, niejako prowokując moja odpowiedź, jednocześnie sugerując, że nie powinnam już tu nic pisać, bo napisałam już ileś tam postów. :roll:
To tak tytułem wstępu i zakończenia. Może odniose się jeszcze do tych filmów, ale wciąż się zastanawiam, czy warto. :roll: Poza tym mam już dość tematu MJ, zdania i tak nie zmienię, chyba że w nocy odwiedzi mnie anioł i pokaże we śnie, jak to wszystko było. Gdyby tak się stało, to i tak nie będzie "twardego" dowodu, a zatem na nic to się zda, bo Ray i tak orzeknie, ze Majkel był niewinny. ;)
ray
Edytomaniak: ja tu nocuję!
Edytomaniak: ja tu nocuję!
Posty: 3400
Rejestracja: 01 sty 2015, 23:58
Ulubiony album: Dotyk
Ulubiona piosenka: Litania
Lokalizacja: Łódź

Re: Michael Jackson

Post autor: ray »

To w takim razie, Steffie, proszę, nie pisz więcej, że nie będziesz ze mną wchodzić w dalsze dywagacje, bo oboje wiemy, że nawet jak tak napiszesz, to i tak będziesz dalej dywagowała. ;)
Naprawdę warto, byś odniosła się do treści z tych filmów i artykułu, o których już tyle razy pisałem. Może wtedy wreszcie dostrzeżesz, ile manipulacji jest w „Leaving Neverland”.
NaTemat.pl pisze:Pewne zdjęcia są przerobione - wystarczy je przybliżyć. W dokumencie jest fragment wypowiedzi adwokata Jacksona, który został bardzo pocięty, żeby wyszło na to, że nie jest do końca pewny, czy jego klient jest niewinny. Natomiast cała wersja jest na YouTube.
W dokumencie jest też archiwalne nagranie, na którym Jackson mówi do Safechuka mniej więcej, że "najlepszą rzeczą na Hawajach jest spędzanie czasu z tobą". Tyle tylko, że zostało wycięte, jak Michael dodaje, że "i twoją rodziną".
Jest też filmik nagrany rzekomo na urodziny Robsona, który jest z lutego, a on ma urodziny we wrześniu. Gdzie w tym sens? Ogólnie w dokumencie nagięta jest czasoprzestrzeń.
Poza tym pewne fakty zupełnie pominięto. Na przykład w filmie nie ma ani słowa o tym, że Robson przez 7 lat spotykał się z bratanicą Jacksona, Brandi. Oni zaczęli ze sobą chodzić, kiedy mieli zaledwie 12 lat, więc nie mógł to być poważny związek, ale i tak całkowite pominięcie tego wątku w filmie nie było OK.
Brandi Jackson niedawno powiedziała, że Robson to kłamca, że pod koniec związku wielokrotnie ją zdradzał, m.in. z Britney Spears. A ponieważ już wiele lat temu pisano, że właśnie dlatego związek Britney i Justina Timberlake’a się rozpadł, bo Britney miała romans z Wadem, myślę, że to może być prawda...
Robson poślubił swoją obecną żonę w sierpniu 2005. Tak więc najpierw przez 7 lat spotykał się z bratanicą Jacksona, a od prawie 14 lat jest żonaty z Amandą Rodriguez. Jak na faceta „molestowanego w dzieciństwie i zniechęcanego do kobiet”, ma wyjątkowe szczęście do trwałych związków...
Robson i Safechuck twierdzą, że Jackson prosił ich, wręcz nalegał, by zeznawali podczas procesu w 2005. Tylko że gdyby faktycznie on ich molestował, to raczej powinien się obawiać, że mogą go "wsypać" na sali rozpraw…
ODPOWIEDZ