strzalka21 pisze:Głos nie jest zdarty tylko zmęczony.
No pewnie, i dlatego charczy i skrzeczy.
strzalka21 pisze:W tym problem, że aparat głosowy to także mięśnie, ale nie takie jak w przypadku pozostałych, które wykorzystuje Małysz.
O jej, naprawdę? Dziękujemy za cenne informacje, o których wiemy.
Chyba nikt nie pomyślał, że Edyta i Małysz używają tych samych mięśni w swoich profesjach.
strzalka21 pisze:Śpiewanie Edyty o takiej częstotliwości drgań i mocy jest o wiele bardziej destrukcyjnej dla jej aparatu niż takie skakanie Małysza.
A o czym piszę?
Nie dość, że samo w sobie jest obciążające to robiąc to bez formy - niszczy struny bardziej, niż jest to konieczne.
strzalka21 pisze:Ćwiczył do momentu aż odniósł ogromy sukces, tak samo jak Edyta, doszli do ideału, a co potem ???
Z relacji świadków i samej Edyty wiemy, że ćwiczenie głosu zakończyła w Metrze. Tam też ostatani raz foniatra oglądał jej gardło...
Małysz ćwiczył nieprzerwanie, w trakcie całej kariery. Tak - wiemy, że nie były to mieśnie zwane strunami głosowymi. Dziwne, gdyby były.
strzalka21 pisze:Jaka rezerwa, wyła jak teraz.
Bzdury.
Chyba że masz na myśli wycie w klatce, z powodu zabrania dowodu.
strzalka21 pisze: A poza tym tych ala zakatarzonych wykonań do dziś słuchać nie moge.
Subiektywne odczucia zostawmy dla siebie.
strzalka21 pisze:Śpiewanie, głos to nie taka prosta sprawa, żeby to przyrównać do codziennych sytuacji.
Więc tego nie rób.
strzalka21 pisze:Trzeba się też znaleźć w niektórych sytuacjach aby zrozumieć co nie co..
Jak rozumiem - Ty się znalazłeś.
Addar, mnie chodzi o zależność między formą a ćwiczeniami - nie sportem a wokalistyką. Choć jedna jest - bieganie korzystnie wpływa na jakość/lekkość wydobywanego dźwięku. Napisałem wyraźnie, napiszę najprościej - Małysz (jak każdy inny utalentowany człowiek) samym talentem nie osiągnąłby tak wiele.
Skoro jedyna kompetentna w tym temacie osoba na forum milczy - wymiksowuje się z gdybania.