B@r pisze:
A propos Insta Edyty, naszła mnie ostatnio refleksja, gdy napisała o przebaczeniu w tym trudnym czasie. Ciekawe czy diwa umiałaby porozmawiać- tak jak Dodą ostatnio z Justyną - z kimś ze znanych osób z jej czarnej listy.
Jak myślicie? Czy za jej słowami pójdą jakieś czyny i przy jakiejś okazji np. z nimi wystąpi?
Sugerowałbym podobne refleksje czynić nad własnym, nie cudzym życiem.
A swoją drogą, Doda przeprosiła Szulim, Rozenek, Saletę i wieeeeelu wielu innych? Nie, bo PRowo jej się to nie opłaciło.
ray pisze:Słąwek, uznałeś post Angie29 za niestosowny. OK, tylko że moim zdaniem, niepotrzebnie poruszyłeś tutaj temat Justyny i tego, że rzekomo "jak zwykle" wiedzie jej się gorzej od Edyty.
Napisałeś wcześniej, że
My way to przebój. To nieprawda - ta piosenka nie była grana przez żadną z topowych polskich rozgłośni, nie była notowana na żadnej z najbardziej liczących się list przebojów i ma słabe wyniki na YouTube. Teraz jeszcze dodałeś, że była grana "także za granicą". Szkoda, że nie napisałeś, przez które konkretnie radio. Pewnie chodziło Ci o Wietrzne Radio, skoro
My way dotarł na tamtejszej liście przebojów do 7 miejsca. Tylko że taka polonijna rozgłośnia w Chicago nie ma żadnego znaczenia. Kilka ostatnich singli Dody też było wysoko notowanych na liście Wietrznego Radia i co z tego? Nic.
Słąwek pisze:A koncerty Justyny? Jeśli uważasz, że poprzednia trasa była tak udana - Katowice kilka razy odwoływane, by koncertu w końcu nie było, to co powiesz o trasie jubileuszowej, która okazuje się równie wielką klapą? Tak fani są chętni, że odwoływany jest koncert za koncertem. Dobry żart. Chyba że Justyna robi wielki szum, by w końcu mieć wszystkich w głębokim poważaniu.
Ale widać w Tobie niechęć do Justyny...
Nie napisałem, że trasa "Maria Magdalena" była udana, tylko napisałem, że 7 koncertów z tej trasy zostało odwołanych, a drugie 7 się odbyło i opinie po nich były bardzo dobre.
W drugiej części tego fragmentu napisałeś nieprawdę - na razie żaden z koncertów z jubileuszowej trasy, która ma wystartować w październiku, nie został odwołany - wciąż zarówno na stronie Royal Concert, na stronie Justyny, jak i na Facebooku ogłoszonych jest 11 koncertów. I wiele koncertów z tej trasy ma jeszcze zostać ogłoszonych. Pewnie też ileś tam zostanie odwołanych, ale poczekajmy z tym do startu trasy - do października.
Naprawdę Justyna i Edyta, dwie wybitnie utalentowane 47-letnie ciemnowłose Diwy, są mniej więcej w tym samym punkcie kariery, więc nie ma się o co spierać w czasie tej naszej narodowej kwarantanny.
Można Justynę i Edytę nazywać gwiazdami poprzednich dekad, bo w ostatniej dekadzie prawie w ogóle nie miały przebojów i ich płyty słabo się sprzedały, ale moim zdaniem, nie byłoby to sprawiedliwe. Ich najnowsze single (
My way i
Ave (No control)) w ogóle nie przyjęły się w radiach, ale to nic nie zmienia. Justyna i Edyta są gwiazdami - zapracowały na to, nie są znane z tego, że są znane. Ich trasy akustyczne, w ramach których każda z nich zagrała ponad 20 koncertów, zebrały bardzo dobre opinie. Miejmy więc nadzieję, że na koniec roku ruszą w jubileuszowe trasy, podczas których znów zachwycą swoich słuchaczy. A na razie niech o siebie dbają, tym bardziej, że są nie tylko Diwami, ale też matkami.
Ray, chyba nie mówisz/piszesz serio? Obie są w tym samym punkcie kariery
Znaczy gdzie? Gdzie jest ten sam punkt kariery? Bo ja obiektywnie patrząc widzę Justynę i jej trasę koncertową, gdzie doszło do połowy! z zaplanowanych koncertów oraz trasę koncertową z innymi artystami, w których Jusia śpiewa covery, duety, trio itd. i jest jedną z wielu artystów, opierając na tym swoją karierę od przynajmniej dwóch lat. Biorąc pod uwagę rok 2019 jest jeszcze hołd dla Kory, niezmiennie z tym samym utworem wykonywanym pierdyliard razy (już nawet Edytka dała sobie spokój z ,,debiutanckim'' Stop
) i udział w kolędowaniu.
Patrząc na Edytę widzę trasę akustyczną, łzy i zachwyty po każdym koncercie, udział w trasie PKO (również jako jedna z wielu, jednak trzebaby mózgu nie używać, żeby porównywać pierwszą taką trasę w historii Edyty z którąś z kolei u Justyny), ponadto występy 2x w Opolu, Sopocie na festiwalach, koncert sylwestrowy, kolędowanie i występy gościnne w programach typu JTM, Taniec z gwiazdami.
Porównujesz single obu artystek - ok. My Way klapa, Ave no control pewnie też, mimo, ze to jeden z bardzo niewielu utworów Justyny, który mnie się bardzo podoba. Ale weźmy pod uwagę wielki sukces Edyty, czyli Króla, również z minionego roku. A patrząc szerzej - Edyta w minionej dekadzie miała kilka przebojów, począwszy od Teraz Tu, przez Nie Zapomnij, Your High, Andromedę. Może nie były to hity na miarę Jestem Kobietą, ale do sukcesów Edi myślę, ze można je śmiało zaliczyć. Ile Justyna w takim razie miała przebojów od 2010 roku? Jakoś nie kojarzę żadnego, sorry
Media Edytę hejtowały za odwołany koncert, o odwołanych kilkunastu Justyny raczej się media krajowe nie rozpisują, tylko biedaki, które kupiły bilety nie mogą się doczekać zwrotów i skarżą się w Jusi social mediach. Skąd ta różnica? Otóż, Justyna jest genialną wokalistką, ale nudną, wzbudza niewielkie zainteresowanie społeczne. Niewątpliwie ma oddanych fanów, którzy chodzą na jej koncert, o ile uda im się trafić na ten, który się odbędzie
, ale umówmy się - Gosia Andrzejewicz też ma wiernych fanów
Edyta również genialna wokalistka, niezmiennie od 30 lat wzbudza to zainteresowanie. Od 30 lat denerwuje ludzi, śmieszy ich, wzrusza, zmienia ich życie, nieważne co jeszcze robi, istotne jest to, ze jest ciekawa, jest zmienna, jest sobą, szczerą i prawdziwą, bez blefów i sztucznych uśmieszków. Edyta nie chodzi na kompromisy, a wędrując przez 30 lat przez różne style muzyczne wciąż porywa swoich fanów, ba! porywa nowych. Nie twierdzę, że Justynie nie przybywa fanów, bo na pewno przybywa. Sęk w tym, że Justyna należy do tych artystek, którym brak osobowości, a nawet jeśli chce porwać, to... z marnym skutkiem.
I nie jestem zdania, że Edyta i Justyna są ikonami lat 90. Justyna może tak, Edyta nie tylko - proszę zwrócić uwagę na to, że na początku XXI wieku Edyta robiła wciąż karierę międzynarodową, jej album z 2003 roku podobnie jak pierwszy miał premierę (bodajże) w 29 krajach. A singiel Impossible był hitem w wielu europejskich krajach. Czy było gdziekolwiek wtedy głośno o Justynce? Odpowiedzmy sobie sami