:-]
Osobiście KOCHAM twórczość SERGE`a GAINSBOURGA!!!! Całkowicie, totalnie, na wszelkie strony i sposoby. Od początku do końca, z całym bogactwem różnorodności i stylów. Od piosenki iście klasycznej, eleganckiej, przez swingowanie, jazzowanie, francuską popowość, barokowość, orkiestrowość, muzykę filmową, nawet jamajskie zajawki i zabawy z elektroniką. Słucham go non stop, arcydziełem jest album "Histoire de Melody Nelson", ale nie tylko z tym warto się zapoznać. Kocham wszystkie utwory, które napisał dla m.in. Jane Birkin (jest ich mnóstwo), Brigitte Bardot, Anna Karina, Isabelle Adjani, Juliette Greco, Michele Arnuad, nawet Vanessy Paradis i przepiękne "Hier ou demain" dla Marianne Faithfull. Jestem też fanem Charlotte Gainsbourg, dzis wielkiej aktorki, córki Gainsbourga i Jane Birkin. Polecam sprawdzic "Lemon Incest" w duecie z ojcem, charlotte jako 14latka o kazirodczej miłości:]
Niemniej, Lulu to już nie to. Ale Scarlett jest idealnie dobrana do tego kawałka, matowość głosu i jej barwa po prostu pociągają. Kompozycja oryginalnie sama w sobie jest genialna, wiec nawet w tej wersji to
8/10 pkt.
Ode mnie zupełnie inna baja -
CRYSTAL CASTLES. Na koncertach punkowa energia i dzikośc nieprzewidywalnej Alice wsparta darciem ryja w niezrozumiałym ślinotoku wokalnym. Potężne elektroniczne ciężkie i zwaliste podkłady Ethana. Studyjnie bardziej powściągliwie. Choć i tak nie da sie ich tak łatwo zaszufladkować. Kawałek zapowiadający nowy album. Może ktoś się wkręci.
CRYSTAL CASTLES "PLAGUE"
http://soundcloud.com/crystal-castles/c ... les-plague