No dobrze...
Czas na moją odczucia po koncercie w Kielcach. Na pewno nie możemy trasy Love 2 Love porównywać i mierzyć miarą trasy jeszcze w XX wieku Live ` 99. To były inne czasy, inny odbiór Edyty zarówno w mediach jak i przez Polaków. Świeżość aranżacji, najlepsi muzycy, chórek , to było coś ponad czasy 90 w Polsce. Tęsknimy za tym, ale trzeba się pogodzić że te czasy już nie wrócą
Przez ponad dekadę wszyscy czekaliśmy na prawdziwe koncerty , nie mówiąc już o trasie...
8 sierpień 2015 . W końcu nadszedł 1 koncert trasy L2L. Na duży plus na pewno zasługuje scena, oprawa, światła, telebimy, praca realizatorów. Zgadzam się z przedmówcami, że nie potrzebnie pokazano filmik z Allanem. Cała historia przed koncertem Edyty jest już Wam znana. Suporty, organizatorzy, którzy nie wiedzieli że 8 sierpnia o godzinie 20 w Polsce jest jasno. Poszukiwanie suportu...i oto mieliśmy dwie "wokalistki".
Edyta na pewno na wejściu postawiła mocno nogę na scenie. Wiedziała po co na niej jest i dla kogo. Szyby , jak piszę wielu Fanów tym razem nie zagrały tak jak powinny, może to kwestia aranżu. Zabrakło mi historii tej którą zawsze Edyta stara się opowiadać... Od YH rozkręciła się impreza. Wszyscy wstali, tańczyli, śpiewali. To był chyba 1 moment , który zdecydował że już prawie do końca publika stała
Edyta jak na swoje możliwości bardzo mało mówiła, starała się pokazywać sprawiedliwie publice z lewej , środka i prawej strony. Kusiła, puszczała oczko do widza.
Duet z Glacą BOMBA. Energia rozpie....scenę. Przepływała między Artystami. Wymiana spojrzeń, ruch ...wszystko było tak jak powinno.
Dla mnie był to czas kiedy choć trochę cofnołem się lata wstecz. Obserwowałem ludzi, tych w wieku 20 ,30 lat , czy starszych Fanów - sympatyków Edyty. Słowa na ustach, zatrzymany wzrok, spojrzenie...chwila refleksji na twarzy, Piękne to było. Mimo lat z pewnością piosenki z DOTYK-u są nieśmiertelne. Widziałem łzy u ludzi. Wzruszenia, przytulenia...Piękne to chwile.
Pisaliście również o braku chórków. Tutaj się zgodzę, przy całym rozmachu koncertu, zatrudnienie chórku...czy nawet zrobienie PR zagrywki z uczestnikami poprzednich edycji VoP mógł wypalić. Pogłosy i nagrane chórki Edyty niestety zostawiły pewien niedosyt.
Zabrakło mi również sekcji dętej.
Nie żałuję , że pojechałem. Trzeba korzystać, wszyscy tutaj wiemy , że trasa może się szybko nie powtórzyć.
Edyta wciąż ma wsparcie w społeczności gejowskiej. Mnóstwo fajnych-przystojnych
chłopaków było na koncercie. Tutaj się nie zmieniło nic, było tak od początku i zostało do dziś.
Na koniec podziękuje wszystkim , którzy mieli odwagę powiedzieć cześć , podać rękę. Miło , że po latach poznałem Endiego. Dziękuje baker za rozmowy w czasie " suportów " , dziękuje przyjacielowi Endiego za humor w kolejce do bram.
Jeżeli macie tylko możliwość korzystajcie...kto wie co czas przyniesie. Edyta już Nas nie raz zaskoczyła.
I tylko jedna prośba na koniec. Łudzę się, że nagrywają fonię z koncertów, połączą i może wyjdzie jakaś CD Live...eh marzenia. O dołączeniu do nowej płyty nie wspomnę. Edycja Deluxe