Po prostu urządzamy sobie z dziewczyną mały maraton filmowy, dobre komedie, do tego popcorn, może jakieś winko, kapcie i dwa psy pod nogami i jest bardzo miło
Pierwszy ( i jedyny jak do tej pory) mój chłopak, po czterech latach związku zerwał ze mną właśnie w Walentynki, co chyba stało się bezpośrednią przyczyną mojej niechęci do tego święta, do rzeczonego chłopaka i mężczyzn z kontekście uczuciowym wogóle
flame pisze:Może zmienisz zdanie jak Ci powiem czym się 'obdarowaliśmy' - on dostał wycieraczkę (taką co się przed dom kładzie, do butów) a ja szczotkę do ubikacji oraz gumowe rękawice
no to teraz mozecie popuscic wodze fantazji i zrobic z tych "urzadzen" konkretny uzytek
lisa pisze:Pierwszy ( i jedyny jak do tej pory) mój chłopak, po czterech latach związku zerwał ze mną właśnie w Walentynki, co chyba stało się bezpośrednią przyczyną mojej niechęci do tego święta, do rzeczonego chłopaka i mężczyzn z kontekście uczuciowym wogóle
Oj, no to faktycznie przykro...
lisa pisze:Po prostu urządzamy sobie z dziewczyną mały maraton filmowy, dobre komedie, do tego popcorn, może jakieś winko, kapcie i dwa psy pod nogami i jest bardzo miło
Też tak uważam.
Przed wyjściem do pracy dowiedziałem się, że wyjeżdża zaraz do Poznania.
Nawet nie miałem czasu sie porządnie pożegnać - planowała jechać dopiero w piątek.
Walentynki - nie obchodzę - wolny strzelece.
Z podstawówki pamiętam jak patrzyłem na buzie rozpromienionych kolegów i koleżanek jak dostawali Walentynki (wrzucało się do wielkiego pudła na korytarzu - do godziny X - sortowano je do godziny Y i dostarczano do klas o godzinie Z). Choć nigdy nic nie dostałem - to wspominam bardzo ciepło.