Wspomnień czar
- Matiz99
- VIF czyli Very Important Fan
- Posty: 9256
- Rejestracja: 26 wrz 2006, 21:36
- Ulubiony album: Edyta Gorniak
- Ulubiona piosenka: ...Hold On Your Heart?
- Lokalizacja: Droga Mleczna
- Virtual Tom
- VIF czyli Very Important Fan
- Posty: 7740
- Rejestracja: 08 gru 2004, 8:38
- Ulubiony album: Edyta Górniak
- Ulubiona piosenka: Anything
- Lokalizacja: Oberschlesien
Re: Wspomnień czar
ZazdrościszMatiz99 pisze:VT (Dziadku Tomie), a jak wspominasz II wojnę światową?
- ja30
- No more drama
- Posty: 3357
- Rejestracja: 29 wrz 2006, 19:17
- Ulubiony album: dotyk i MY
- Ulubiona piosenka: litania....
- Lokalizacja: D'land
Re: Wspomnień czar
A filmy to byly rozne.
"Wejscie smoka" i wszelkie filmy na karate nie chodzilem sam bo byly od 18lat to z siostra
Krokodyl Dundee,Rambo,Rocky,Nico,Commando itp. pamietam do dzis
Muzyka : M.Jackson ,Madonna , Sandra,Sabrina,Samanta Fox Modern Talking, A-ha, Alphaville, Dr Albana.
"Wejscie smoka" i wszelkie filmy na karate nie chodzilem sam bo byly od 18lat to z siostra
Krokodyl Dundee,Rambo,Rocky,Nico,Commando itp. pamietam do dzis
Muzyka : M.Jackson ,Madonna , Sandra,Sabrina,Samanta Fox Modern Talking, A-ha, Alphaville, Dr Albana.
- Flux
- VIF czyli Very Important Fan
- Posty: 5558
- Rejestracja: 26 kwie 2009, 11:03
- Lokalizacja: Polska
Re: Wspomnień czar
To temat na osobne rozważania. Polski przekład tytułów zagranicznych filmów to często niezwykły popis fantazji. Przytoczę kilka:Virtual Tom pisze:"Terminator" puszczany wtedy pod tytułem "Elektroniczny morderca"
Die Hard (Szklana pułapka)
Robocop (Superglina)
Dirty Dancing (Wirujący seks)
Home Alone (Kevin sam w domu stał się problematyczny z biegiem czasu, kiedy bohaterem trzeciej i czwartej części wcale nie był żaden Kevin)
Takich kwiatków była jeszcze masa, ze stacji telewizyjnych Polsat zawsze przodował w słabym tłumaczeniu z oryginału. Ich wersje lektorskie często bywały koszmarne.
- vanity
- VIF czyli Very Important Fan
- Posty: 9129
- Rejestracja: 14 lut 2005, 2:21
- Lokalizacja: 666
Re: Wspomnień czar
Miała lepszych od siebie:Flux pisze:Jednak jeśli o klimat Dzikiego Zachodu idzie, to Dr. Quinn nie miała sobie równych:
Domek na prerii
no właśnie, jak można było to pominąćMist pisze:Wilk i Zajac..
To moja ulubiona książka z dzieciństwa.Mist pisze:Dzieci z Bulerbyn
Mist pisze:odejdz bo Cie obrzygam
Ja byłam podobno strasznie pyskata i niegrzeczna - dużo męskiego towarzystwa było obok mnie, bracia, kuzyni, sąsiedzi. Do sąsiadki powiedziałam: jak mi nie nasz toffi to cię kopnę w dupę. Bardzo często mi to przypomina, na szczęście ze śmiechem w tle.
albo numer wewnętrzy. Ja taki miałam: centrala plus numerek. Ja miałam 527, sąsiad 526. Pamiętam, że chciałam zadzwonić do kolegi (sąsiada) i oczywiście najpierw wykręciłam centralę. Pani się mnie pyta o numerek a ja jej: 527. Ona: chcesz zadzwonić sama do siebie?! Tak się przeraziłam swojej wpadki, że odłożyłam słuchawkęMist pisze:kto pamieta rozmowy miedzymiastowe
Dobrze, że przypomniałeś. Mieszkam w dzielnicy domkowej. Za komuny jak się budowaliśmy (1979 wprowadzenie się, po 5 latach budowy) dzielnica ta była taką trochę wioską ze "starymi chatkami i kurami za płotem", przełom to czas ostrego budowania się w mojej okilicy. Zwiedziłam wielokrotnie chyba każdy dom w okolicy na różnym etapie budowy, oczywiście po kryjomu przed rodzicami.Flux pisze:Raz chodząc po budowie,
Ja też raz mało nie zginęłam. Wybrałam się na lody na osiedle blokowisk, tam była budka z tymi pysznościami, dziś może to nie jest duża odległość (15 minut drogi), ale wtedy dla 6 latka była to długa wyprawa. Podczas konsumpcji zaczepił mnie kolega z zerówki i chciał pożyczyć monetę na loda. Nie chciałam mu dać i uciekłam, pech chciał, że wbiegłam na ulicę, taką standardową z duzym ruchem. Przeleciełam przed autobusem, który zjechał z górki, stąd był rozpędzony. Gdybym 5 sekund później wskoczyła na tę ulicę, dziś by mnie nie było z Wami. Po przebiegnięciu na drugą stronę jezdni, dostałam zje.bę od tłumu ludzi stojących na przystanku. Do dziś nie lubię dzielić się jedzeniem, wciągam każdą ilość, o każdej porze. Na szczęscie tylko raz mogłam przypłacić to życiem.Flux pisze: 2 razy nieomal wpadłem do szamba
widzę, że przebywanie w Twoim towarzystwie nie należy do bezpiecznych Mimo dramatycznych zdarzeń, popłakałam się ze śmiechuFlux pisze:To te wydarzenia, które najbardziej zapadły mi w pamięć
Dzisiaj jest trochę inaczej, gdybam, że szkoła, która ma mundurki, wymaga takich samych od każdego ucznia. Zdaje się, że komuniści też są unifikowani, wiadomo, że szczególnie kreacja dziewczynek rozbudza fantazję u rodziców. Za moich czasów (mundurek miałam ze cztery pierwsze lata) każdy zakładał mundurek jaki miał (udało się mamie wystać w kolejce, albo zakładało się po rodzeństwie), i mundurek mógł być powodem do komentarza.Flux pisze:Mundurki szkolne mają jedną zasadniczą zaletę, mianowicie unifikują dzieci. Dzieci uczą się złych zachowań szybciej i zdecydowanie łatwiej niż tych dobrych i trudno później pewne rzeczy wykorzenić. Także w tej nasilającej się pogoni za dobrami doczesnymi, przynajmniej ze stroju rówieśników się nie nabijano (choć z pewnością znalazło się 1000 innych powodów).
- Flux
- VIF czyli Very Important Fan
- Posty: 5558
- Rejestracja: 26 kwie 2009, 11:03
- Lokalizacja: Polska
Re: Wspomnień czar
Przebywanie w moim towarzystwie nie należy do bezpiecznych szczególnie dla mnie samego Jeszcze odnośnie tych złych wydarzeń, pamiętam jak w drodze ze szkoły podstawowej do domu, zatrzymałem się wpół drogi na budowie, gdzie rozciąłem kciuk o odłamek szkła. Niby takie nic, ale nie mogłem zatamować krwotoku i zanim doszedłem do domu (cały czas trzymając rękę skierowaną ku górze) to miałem połowę ręki i dwie materiałowe chusteczki całe we krwi, która na szczęście jednak w końcu zaczynała krzepnąć.vanity pisze:widzę, że przebywanie w Twoim towarzystwie nie należy do bezpiecznych Mimo dramatycznych zdarzeń, popłakałam się ze śmiechu
Z innych moich genialnych pomysłów należy wymienić ten, który zrealizowałem po pierwszej komunii świętej. Nie znałem wtedy wartości pieniądza, a zaplanowałem sobie że kupię chipsy w szkolnym sklepiku. I wziąłem w tym celu całość otrzymanych pieniędzy, czyli jakieś 800-1000 zł. Mama po wyprawieniu uroczystości była totalnie spłukana i rano nawet nie mogła iść na zakupy, przyszła więc po mnie do szkoły w nadziei, że jeszcze mnie nie okradziono lub nie zgubiłem całej sumy. Zabawne zważywszy na fakt, że byłem tak zahukanym dzieckiem, że zawsze bałem się robić samemu zakupy i ostatecznie nie kupiłem sobie nawet jednej paczki chrupek czy prażynek.
Reszta wspomnień później
- diuk69
- Perła
- Posty: 1032
- Rejestracja: 29 paź 2007, 8:00
- Ulubiony album: Dotyk
- Ulubiona piosenka: Szyby
- Lokalizacja: Lithuania
Re: Wspomnień czar
Może to i nie całkiem ten temat.Ale nie znalazłem dyskusji o winylach.Więc napisze tutaj
Wspomnienia o 1 moim "odtwarzaczu" mogą wywołać uśmiech ...ale po latach czuje wielki sentyment Jaka to była frajda "upolować " w tych czasach prawdziwą płytę i potem odsłuchać No bo kasety magnetofonowe i taśmy nie dawały takiej jakości mimo coraz bardziej zaawansowanej technologii...Potem była wymarzona ruska " Vega 119" , kupiona za moją 1 i 2 wypłatę z praktyki, z odtwarzaczem " Unitra".Nie pamiętam modelu,ale za to pamiętam igłę -MF100,którą to mi ktoś ukradł w zakładzie remontu gwarancyjnego..i na moje obiekcje przy odbiorze skwitowali to bardzo zwyczajnie "..pan sam oddał odtwarzacz z głowicą bez igły !!..."Po chwili dodali"...no to damy panu w takim razie zastępczą "...I zamontowali jakieś badziewie ehhh A prawie miesiąc temu kupiłem na eBay 12 "LP -"Impossible" Edyty... i ożyła moja "miłość " do winyli ....Wspaniałe uczucie móc zrealizować marzenie ,zagrać winyl na dobrym sprzęcie,o którym mogłem kiedyś tylko śnic ...nie będę zanudzać ,powiem tylko że po latach udało mi się zebrać taki zabytkowy komplecik ...p.s. patefon Uniwersum 7500sl to nie jest plastikowe badziewie,za skromną otoczką kryje się rasowy "japończyk" Micro Seiki .Kolumny Tonsil "Sonata80"
Wspomnienia o 1 moim "odtwarzaczu" mogą wywołać uśmiech ...ale po latach czuje wielki sentyment Jaka to była frajda "upolować " w tych czasach prawdziwą płytę i potem odsłuchać No bo kasety magnetofonowe i taśmy nie dawały takiej jakości mimo coraz bardziej zaawansowanej technologii...Potem była wymarzona ruska " Vega 119" , kupiona za moją 1 i 2 wypłatę z praktyki, z odtwarzaczem " Unitra".Nie pamiętam modelu,ale za to pamiętam igłę -MF100,którą to mi ktoś ukradł w zakładzie remontu gwarancyjnego..i na moje obiekcje przy odbiorze skwitowali to bardzo zwyczajnie "..pan sam oddał odtwarzacz z głowicą bez igły !!..."Po chwili dodali"...no to damy panu w takim razie zastępczą "...I zamontowali jakieś badziewie ehhh A prawie miesiąc temu kupiłem na eBay 12 "LP -"Impossible" Edyty... i ożyła moja "miłość " do winyli ....Wspaniałe uczucie móc zrealizować marzenie ,zagrać winyl na dobrym sprzęcie,o którym mogłem kiedyś tylko śnic ...nie będę zanudzać ,powiem tylko że po latach udało mi się zebrać taki zabytkowy komplecik ...p.s. patefon Uniwersum 7500sl to nie jest plastikowe badziewie,za skromną otoczką kryje się rasowy "japończyk" Micro Seiki .Kolumny Tonsil "Sonata80"
- Matiz99
- VIF czyli Very Important Fan
- Posty: 9256
- Rejestracja: 26 wrz 2006, 21:36
- Ulubiony album: Edyta Gorniak
- Ulubiona piosenka: ...Hold On Your Heart?
- Lokalizacja: Droga Mleczna