Edytko, uratowałaś życie nieznajomej...
O tym, czego dokonało Twoje serce, Twój głos i Twoja siła.:)
-
- Invisible
- Posty: 2
- Rejestracja: 01 lis 2013, 17:51
- Ulubiony album: "Dotyk"
- Ulubiona piosenka: "Aniele mój"
- Lokalizacja: Łódź
Edytko, uratowałaś życie nieznajomej...
Przepraszam, że usunęłam post, ale był on nacechowany niezwykle prywatnymi zdarzeniami, a znalazłam kontakt, w którym (mam nadzieję) jestem w stanie napisać do Edytki w miarę bezpośrednio. Mam nadzieję, że nikogo tym nie uraziłam.
Ostatnio zmieniony 02 lis 2013, 12:10 przez Lina, łącznie zmieniany 1 raz.
- addar
- Moderator
- Posty: 5026
- Rejestracja: 29 sty 2009, 19:26
- Ulubiony album: live'99
- Ulubiona piosenka: większość
- Lokalizacja: Łódź
Re: Edytko, uratowałaś życie nieznajomej...
yyyy...nie wiem co powiedzieć ...co napisać ...odsłoniłaś przed nami całe swoje życie.... tajemnice które każdy stara się ukryć...podziwiam odwage..ale jednoczesnie zastanwiam sie co skłoniło cię do zwierzenia się nam tutaj, na forum...
słysząc takie historie człowiek uświadamia sobie jak lekkie beztroskie ma zycie.
Jestem członkiem tego forum , i lubię tu przebywać , ale musze cię ostrzec! od pewnego czasu ci bardziej wrażliwsi przenieśli sie na facebooka , i tam dzielą się emocjami, na forum niestety została w wiekszosci grupa "tych co przejrtzeli na oczy, " tych co zawiedli się edytą" jedną z ich rozrywek stało sie nabijanie z Edyty i wytykanie jej błędów...jest jak jest, tacy tez sa potrzebni, ale obawiam sie że jeżeli tu zostaniesz odbijesz sie boleśnie i zniechęcisz do fandomu edyty, a w najgorszym wypadku twoje nastawienie do edyty straci na czystości....jezeli szukasz podobnych sobie , obawiam się że tu ich nie znajdziesz , a szkoda
tyle dobrego w ekshibicjonizmie emocjonalnym edyty że mogłas podzielić się swoim, jak pisałem podziwiam , ja bym nie potrafił, nawet wirtualnie
słysząc takie historie człowiek uświadamia sobie jak lekkie beztroskie ma zycie.
Jestem członkiem tego forum , i lubię tu przebywać , ale musze cię ostrzec! od pewnego czasu ci bardziej wrażliwsi przenieśli sie na facebooka , i tam dzielą się emocjami, na forum niestety została w wiekszosci grupa "tych co przejrtzeli na oczy, " tych co zawiedli się edytą" jedną z ich rozrywek stało sie nabijanie z Edyty i wytykanie jej błędów...jest jak jest, tacy tez sa potrzebni, ale obawiam sie że jeżeli tu zostaniesz odbijesz sie boleśnie i zniechęcisz do fandomu edyty, a w najgorszym wypadku twoje nastawienie do edyty straci na czystości....jezeli szukasz podobnych sobie , obawiam się że tu ich nie znajdziesz , a szkoda
tyle dobrego w ekshibicjonizmie emocjonalnym edyty że mogłas podzielić się swoim, jak pisałem podziwiam , ja bym nie potrafił, nawet wirtualnie
-
- VIF czyli Very Important Fan
- Posty: 7360
- Rejestracja: 08 gru 2004, 15:15
- Ulubiony album: EG
- Ulubiona piosenka: -
- Lokalizacja: Tu-i-Tam
Re: Edytko, uratowałaś życie nieznajomej...
Lina, jeśli możesz, napisz to Edycie na FB - wtedy istnieje większa szansa, że to przeczyta.
Myślę, że takie słowa są jej teraz bardzo potrzebne.
Myślę, że takie słowa są jej teraz bardzo potrzebne.
-
- Invisible
- Posty: 2
- Rejestracja: 01 lis 2013, 17:51
- Ulubiony album: "Dotyk"
- Ulubiona piosenka: "Aniele mój"
- Lokalizacja: Łódź
Re: Edytko, uratowałaś życie nieznajomej...
Nie mam facebook'a i nie chcę mieć. Jak pisałam, zbyt wiele osób kiedyś zalazło mi za skórę i nie chcę być częścią portalu, który pomaga się odnaleźć dawnym szkolnym znajomym. Może ktoś jest w stanie podać adres, pod którym można wysłać "papierkowy" list? Byłabym wdzięczna.