Zauważyłem że dla części osób z tego forum Edyta przestała być idolem, autorytetem, a stała sie poprostu bogiem. Dla wielu osób każdy, nawet najmniejszy przejaw krytyki (mówie oczywiscie o krytyce wychodzącej od fanów) stał sie zmasowanym atakiem na Edyte. Nic złego nie można powiedzieć (nie można nawet wyrazić swojego rozczarowania, swojej frustracji spodowanej np. nieukazywaniem sie płyty) bo Edyta sie obrazi, bo Edyta bedzie zła. W takim bądź razie mam pytanie: po co jest to forum? Edyta jest człowiekiem i jak każdy człowiek popełnia błędy, zdarzają sie jej sie wpadki ale właśnie chyba zadaniem fanów jest od czasu do czasu wytknąć jej błedy, wspólnie zastanaiwać sie, słuchać opinii innych i wyciągać z nich wnioski. Tak właśnie kiedyś było tutaj na forum, a teraz toczą tu sie głównie spory nt. wydania płyty. Spory które polegają na tym że sa dwa obozy ludzi(bezkrytyczni i za bardzo krytyczni wobec Edyty) którzy na siebie nawzajem najeżdzają. Pewnie za chwile bedziecie mieli do mnie pretensje o to co napisałem o to ze może nie powinienem wypowiadac sie na ten temat ale choć jestem mało aktywnym (w sensie pisania postów) forumowiczem to wchodze na to forum prawie codziennie i przyrko mi kiedy widze ze to co wszytskich powinno tutaj łączyć (a mianowicie Edyta, jej kariera i troska o ukazanie sie płyty) staj sie przyczyną niekończących sie kłotni
wspaniały, nie najade na ciebie bo masz sporo racji. są niejako dwa obozy, ale są też osoby "letnie". kłótnie to trochę za dużo powiedziane, raczej wymiana opinii, czasem z większym zabarwieniem emocjonalnym.... jest spoko.
zgadzam sie z vanity. wspaniały troche inaczej do tego podchodze anizeli Ty. to jest forum dyskusyjne i gdybysmy wszyscy mieli takie same opinie to byłoby nudno..... kazdy na swoj sposob odbiera Edke i bardzo dobrze. są atacy którzy kochaja Edke jako osobe, sa tacy ktorzy kochaja ja jako wokalistke, są tacy którzy kochaja ją i za to i za to..... kazdy bedzie jej bronił w swojej dziedzinie ... i tak ma byc... mi sie podoba to ze jesli np ja skrytykuje edke to ktoś stanie w jej obronie i na odwrot. role sie przewracają.....
vanity pisze:wspaniały, nie najade na ciebie bo masz sporo racji. są niejako dwa obozy, ale są też osoby "letnie". kłótnie to trochę za dużo powiedziane, raczej wymiana opinii, czasem z większym zabarwieniem emocjonalnym.... jest spoko.
no rzeczywiście "kłótnie" to moze za mocne określenie, ale pisałem to w przypływie natchnienia i pod wpływem emocji . ( dzieki za zrozumienie i cieszę sie ze po części sie zgadzamy )
wspaniały pisze:no rzeczywiście "kłótnie" to moze za mocne określenie, ale pisałem to w przypływie natchnienia i pod wpływem emocji . ( dzieki za zrozumienie i cieszę sie ze po części sie zgadzamy Very Happy )
nie łapałam za słówka tak jakoś jasno chciałam opisać sytuację według mnie