Podoba mi się ta aranżacja. Chociaż oryginalna też jest bardzo dobra. Na Eurowizję bardziej nadawałaby się oryginalna.
Niestety, może się zdarzyć tak, że Edyta podczas najbliższej rozmowy z Agnieszką Jastrzębską, Bartoszem Pańczykiem albo Piotrem Grabarczykiem powie mniej więcej tak: "Pan Kuczewski oczernia mnie w mediach, ponieważ próbuje się wypromować na moim nazwisku. Cały czas to samo, tylko osoby się zmieniają. Faktycznie, zwróciłam się do pana Kuczewskiego z prośbą o przygotowanie aranżacji
Grateful. Jednak kiedy później przesłuchałam stworzony przez niego aranż, ze smutkiem stwierdziłam, że chyba zbyt trudne zadanie przekazałam w jego ręce". Potem, na podstawie tej wypowiedzi, powstanie tendencyjny artykuł na portalu Fakt albo Jastrzabpost, a później Marcin Wieczorek zalinkuje ten artykuł na oficjalnym profilu Edyty na Facebooku.
Alan Kępski Mam podobną sytuację z teledyskiem, który zmontowałem dla tej Pani do tego właśnie utworu.
"Zmontowałem" - czyli "stworzyłem na podstawie filmików fanów". W teledysku-widmo nie ma więc pewnie żadnych nowo nakręconych ujęć z Edytą. Kępski tworzy dobre klipy (
Consequences to wyjątek potwierdzający regułę
), wielka szkoda, że Edyta - jak to ona - znów musiała coś odj*bać...
Z
Grateful jest jeden wielki cyrk. Najpierw ogłoszono, że premiera piosenki odbędzie się podczas walentynkowego koncertu w Krakowie, jednak - wbrew zapowiedziom - Edyta jej wtedy nie zaśpiewała, tylko puściła ją na wideo. Później, przez 10 dni, nie najlepszej jakości filmiki z koncertu zbierały tysiące wyświetleń na YouTube. Kiedy wreszcie 24 lutego wyszedł singiel, okazało się, że Edyta nie zamierza nakręcić teledysku, tylko klip ma zostać zmontowany z filmików fanów. Teraz - na początku maja - dowiadujemy się, że Edyta nie chce zapłacić facetowi, który zmontował klip, i dlatego teledysku w ogóle nie będzie.