
endeven pisze:Nie znam ani jednego wymienionego tytułu.
Really?

W takim razie czas to nadrobić - oto największe przeboje Jurksztowicz:





Zgadzam się z tym, co wczoraj napisał Bob, że debiutancka płyta Jurksztowicz "Dziękuję, nie tańczę" jest bardzo dobra. Ten album wyszedł w 1986 - 32 lata temu! Stan pogody to świetny numer z supermocnym refrenem, nic się nie zestarzał -

Później niestety Jurksztowicz wydawała już tylko płyty z kolędami, piosenkami dla dzieci i muzyką relaksacyjno - kontemplacyjną...
Ona cały czas koncertuje i występuje w TV (niedawno zaśpiewała na koncercie z okazji 100 lat ZAiKS-u, pojawiła się też w jednym z odcinków "Big music quiz" i gościnnie w "Twoja twarz brzmi znajomo", kiedy Iza Miko wystąpiła z piosenką Zmysly precz!). Jurksztowicz skończy teraz 55 lat, jest już babcią, wygląda świetnie, jest wydawcą i producentem muzycznym, zrobiła doktorat, skończyła kurs jogi, prowadzi bloga kulinarnego, wydała książkę kucharską „IQchnia czyli jak inteligentnie jeść i pić”.
Nie wiem, skąd głosy typu:
ediva pisze:O tę piosenkę (jak i wszystkie inne) szarpała się jak zwykle żona kompozytora, dlatego Kukulska odeszła od stołu.
Czy któraś z gwiazd kiedyś gdzieś powiedziała, że miała zaśpiewać jakąś piosenkę, ale Jurksztowicz jej ten utwór odebrała? Skąd takie postrzeganie jej?
Mam wrażenie, że tak jak Monikę Borys nazywa się czasem Mandaryną PRL-u, tak niektórzy tutaj chętnie uznaliby Jurksztowicz za Nataszę Urbańską PRL-u, czyli kobietę, która uczepiła się znanego męża i na jego plecach chciała zrobić karierę piosenkarki.
Nie wiem, z czego to wynika. Ja nigdy nie spotkałem się z jakąś krytyką Jurksztowicz ze strony kogokolwiek z branży...